Chętnie poświęciłbym ten tekst najgorętszym premierom filmowym. W kinach mamy bowiem wysp świetnych tytułów, wśród nich m.in. "Opadające liście", nowy film mistrza czarnego humoru Akiego Kaurismakiego, "Bracia ze stali" Seana Durkina, czyli biografia wrestlerskiej rodziny, a także "Anatomia upadku" Justine Triet, francuski dramat sądowy nominowany do Oscara w aż pięciu kategoriach.
Polskie środowisko filmowe od kilku tygodni żyje jednak czymś innym.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Filmowcy wiodącą klasa narodu !!!! Co tam kobiety czy obywatele
Tak jest, filmowcy najważniejsi. Brak natychmiastowego spełnienia postulatów będzie skutkować fochem i wspieraniem pisu
Nie chodzi o natychmiastowe spełnienie postulatów. Gdyby włożona przez PiS do zamrażarki ustawa tkwiła tam dalej, można by to zrozumieć - że priorytety są gdzie indziej. Ale Sienkiewicz skierował ustawę do procedowania, tylko wcześniej wykreslił z niej zapis o tantiemach - na co nie odważył się nawet Gliński.
Obejrzyj sobie Listy do M 6.
teraz rząd powinien odrzucić wszystko i zająć się w pierwszej kolejności biednymi filmowcami?
Poszukaj w sieci. Znajdziesz.
W 60 dniu uporządkują 35 letnie zaległości, praworządność I kobiety mogą poczekać.
No właśnie, czemu sobie nie założą jednoosobowej działalności? Na cokolwiek i ZUS mogą sobie płacić. nie dziękuj za poradę. jest gratis ...
A co to ma wspólnego? Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś się rozlicza umowami o dzieło czy JDG. Wśród filmowców popularne są obie opcje. Nie ma też znaczenia, czy dana osoba jest zamożna czy raczej biedna. Chodzi o coś całkiem innego.
Tantiemy to procent od sprzedaży/oglądalności, który jest częścią prawa autorskiego. W kinach i telewizji działa od lat bez problemu. Jeżeli film się sprzedaje w kinach dobrze, to tantiemy są większe, jak słabo - to małe. Tak samo wygląda to z oglądalnością i liczbą emisji w TV. To jest po prostu procent wynagrodzenia należny z zasady i respektowany od zawsze. Problemem jest tylko to, że pojawił się nowy kanał dystrybucji, którego starsze prawodawstwo nie przewidziało.
Pisarz również dostaje procent od sprzedanego egzemplarza, a muzyk od każdej emisji piosenki w radiu. Nikogo to nie oburza. Skąd więc ten hejt na branżę filmową? Może z niezrozumienia czym są tantiemy, a może z nieprawdziwego przekonania, że wszyscy ludzie z branży filmowej są zamożni (znakomita większość zdecydowanie nei jest).