Zdarza się wam wyjść z filmu z poczuciem, że wolelibyście, żeby nie tylko skończył się inaczej, ale też żeby był inny? Skupił się na innym wątku, więcej czasu dał temu czy tamtej? Mnie się zdarza, choć wiem, że nie ma to sensu. Film jest taki, jak chcieli jego twórcy. A w przypadku „Dobrych nieznajomych" jeden twórca, angielski scenarzysta i reżyser Andrew Haigh, dla którego jest to tak ważna historia, że nawet nakręcił ją w domu swojego dzieciństwa.
Jeśli więc nawet „Dobrzy nieznajomi" nie spełnili wszystkich moich oczekiwań - a czekałam na nich od września, kiedy zobaczyłam zwiastun - biorę to, co mi dali.
Wszystkie komentarze
Ale ten film nie jest dla Was tylko. To film uniwersalny, jednocześnie pokazujący samotność wynikającą z wielu przyczyn. Odrzucenia, straty itd. Pewnie kilku rzeczy nie rozumiesz, albo nie zrozumiesz nie będąc rodzicem, bo ja np. patrzyłem na to z perspektywy rodzica. Każdy patrzy przed pryzmat własnego życia i doświadczeń.
Potwierdzam.
Współczuję, serio.
Dla całej reszty populacji są setki filmów, które wchodzą na ekrany każdego roku. W tym momencie w polskich kinach jest kilkadziesiąt filmów bez wątków LGBT. Zresztą - ktoś naprawdę dokonuje takiego podziału, że nie jestem gejem, więc to nie dla mnie?
2%??? Skąd ta informacja? Z Gazety Polskiej, Do Rzeczy czy spotkania różańcowego młodych mężczyzn?