Dyskusja o obecności „The Palace" Romana Polańskiego w programie festiwalu w Wenecji zaczęła się długo przed startem imprezy. Teraz okazała się ciekawsza niż sam film, prymitywna quasi-satyra na pseudoelity.
Różne rzeczy można powiedzieć o Romanie Polańskim. W kinie jednak zawsze pozostawał inteligentem - filmowym zwierzęciem o błyskotliwym, ironicznym poczuciu humoru. Aż do „The Palace". To nie tylko ocean mizoginii, ksenofobii i rasizmu, ale także zwykłego prymitywizmu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
recenzja brzmi zachęcająco
Podpowiem, że podobnych recenzji jest w sieci mnóstwo i to od recenzentów z różnych krajów, więc można się poczuć wielokrotnie i międzynarodowo zachęconym.
a ta mega gwiazda janoszek jest tam ?
Podpowiem, że podobnych recenzji jest w internecie wiele i to napisanych przez krytyków z różnych krajów, więc można się zachęcić wielokrotnie i międzynarodowo. ;)
Masz ci los. Myślałam, że skasowaliście mój komentarz i wojowniczo zabrałam się za drugi taki sam of course, napisałam, a wtedy pojawił się stary. No i jak tu nie wierzyć w złośliwość rzeczy martwych? No jak? Ech. Czy Wasz internet też podstawia Wam nogi?
O! A może to Wyborcza podstawia nogi komentującym. Opóźnia wyświetlenie komentarza, człowiek pisze drugi, żeby bohatersko i anonimowo walczyć z cenzurą, a potem trzeci, żeby się wytłumaczyć, dlaczego napisał drugi jak głupi i zasięgi artykułu się zwiększają... No i tak to tworzą się teorie spiskowe. :D
I proszę mi się tu nie czepiać, że wypisuję bzdurne komentarze i nie na temat. Niedziela jest, nie ma co robić. Tak bardzo nie ma co robić, że można by było nawet iść na nowy film Polańskiego, gdyby już grali. No i już jest na temat. Chociaż tyle.
recenzent żre CO2 i wydala O2
żadnych płynów ustrojowych
Może przypomniał mu coś z jego zyciorysu
Pan Kwiatkowski - pod wpływem presji mitumanek - napisał, co napisał. Polański - to jest taki reżyser, który nie robi kiepskich filmów.
Tym, że jest wielki i będzie po śmierci. A o panu Kwiatkowskim już teraz nikt nie pamięta 30 sekund po przeczytaniu tekstu :-)
Może i jest wielkim reżyserem, ale człowiekiem już mizernego charakteru - i to bardzo delikatnie mówiąc. Porządni ludzie nie częstują kokainą dzieci, żeby potem z nimi uprawiać seks. A, i za nim ktoś napisze, że sama do niego "lgnęła", że wybaczyła, itp. podobne bzdury - to nie ma znaczenia. Wybaczenie nie niweluje złego czynu, tak samo jak tłumaczenie "bo dziecko się zgodziło". Tak, to jest tak proste.
A co mnie to obchodzi lol, nie zamierzam się z nim kolegować tylko oglądać jego filmy. Stay mad lol
To 'dziecko' od dłuższego czasu było aktywne seksualnie i miało
stałego, starszego od siebie, partnera. Więc nie przyszła na to
spotkanie z lalkę w rączce. To nie zmniejsza winy Polańskiego,
ale co ma jego mizerny charakter do jego filmów? Dostojewski
też miał mizerne czyny w swoim życiu, i to ma wpływać na ocenę
jego jako pisarza? Ten epizod został nagłośniony na cały świat po
wiek wieków, a o tysiącach innych z udziałem równie sławnych
ludzi nigdy się nie dowiemy.
No właśnie może trochę powinno obchodzić, choćby w wymiarze - film spoko, ale reżyser ......
Czegokolwiek by nie robiła, to wciąż była dzieckiem.
Natomiast jeśli chodzi co to ma do filmów: dla mnie nic, ale warto sobie zdawać sprawę jakim człowiekiem jest reżyser, czy też ogólnie twórca jakiegoś dzieła. A z tego co tutaj widzę, to ludzie nie tylko mają to gdzieś (co w sumie jeszcze mogę zrozumieć), ale część twierdzi, że "niczego złego nie zrobił" i to jest najbardziej zatrważające. Plus, ten przypadek mógłby posłużyć, żeby uświadamiać społeczeństwo, że nie, nie ważne czy 13-letnie dziecko się zgodzi, nie ważne czy będzie samo chciało, dorosły nie ma prawa go tknąć. Z komentarzy widzę, że wciąż jest to dla wielu niezrozumiałe.
O! Zapewne wzorzec moralny się odezwał. Jakie to teraz jest proste i poukładane - ten jest zły, a ten jest dobry, to mówię ja, Jarząbek.
Czy to film o nie-rządach PiS?
To po prostu bardzo zły film. Tylko tyle i aż tyle
Recenzent był w tłumie uciekających z seansu?
Bo nic nie wspomina o końcowym aplauzie widowni. Wprawdzie podobno tylko 3-minutowym wobec 7 minut dla "Maestro" ze sztucznym nosem, ale jednak ktoś tam wytrzymał do końca...
Może recenzent czegoś się nażarł zepsutego i go niestrawność dopadła. Biedaczysko, powinien zostać w domu.
nie oglądałeś a pouczasz co ktoś tam ma robić. jesteś bogiem?
A czy na projekcjach w Wenecji mogą zasiąść tylko akredytowane osoby? I nie jest to pytanie retoryczne, serio jestem ciekaw :) pewnie odpowiedź jest gdzieś w internetach, ale może jakaś mądrzejsza głowa też łaskawa podzielić się swoją wiedzą.
Przecenia Pani wysokość honorariów w mediach. Ale szanuję.
Nie o honoraria tu chodzi, ale o mentalność. Jaśnie Państwo spod lepszych adresów może chodzić boso, ale wszystkie z nich są hrabiniami i markizami. I wszystkie bywają gdzie bywać należy.
Gdyby jeszcze w roli czarnych charakterów byli wyłącznie biali, heteroseksualni mężczyźni to zachwytom nie byłoby końca.
Wystarczy, że autorką byłaby A. Holland.
Świetna riposta. Brawo Marek!
Dziękuję:)