Najnowszy film reżysera o niepodrabialnym stylu. Tytułowe Asteroid City jest miasteczkiem pośrodku pustyni, w którym pozornie wieje nudą. Szybko jednak orientujemy się, że atrakcji jest w nim aż nadto. Wszystko wskazuje na to, że na miasto oddziałują międzygalaktyczne moce. Asteroid City słynie z gigantycznego krateru meteorytowego i pobliskiego obserwatorium astronomicznego.
W Asteroid City zatrzymuje się Augie Steenbeck (Jason Schwartzman) wraz z synem Woodrowem (Jake Ryan). Cel ich podróży był inny, ale z powodu zepsutego auta zmuszeni są spędzić w pustynnym mieście kilka nocy. Traf chciał, że akurat odbywa się tu uroczystość wręczenia nagród naukowych młodym wynalazcom. Ceremonię odwiedza niezapowiedziany, pozaziemski gość.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Nostalgia" jest dobrym filmem, pokazuje Neapol straszny i piękny zarazem. Powrót do kraju dzieciństwa ma ukryty, traumatyczny sens.
Ale na lato polecam czeską komedię "Sytuacja awaryjna". Takich filmów u nas brakuje, z dystansem i humorem, ale nie durnych.
ale i tak lepszy o niebo od Barbie
mi się podobał Asteroid City, odczytałam go jako metaforę życia jako teatru i odwrotnie.
Podobnie było z "Grand Budapest Hotel", plejada słynnych nazwisk, świetna scenografia, tyle że film o niczym. Wiało nudą.
Wes Anderson kręci filmy generalnie o niczym, ale przecież znakomite.