Kamera krąży ponad osiedlem Les Olympiades. Zaglądamy przez okna do kolejnych mieszkań. W jednym z nich naga Émilie (Lucie Zhang) śpiewa do mikrofonu jakąś piosenkę po mandaryńsku. – Chcesz jogurt? – woła z kuchni Camille (Makita Samba), burząc melancholijny nastrój. Zostali współlokatorami, a właściwie sekskumplami. Na krótko, bo jedno nie dotrzyma umowy i się zakocha.
„Paryż, 13. dzielnica" to świetna, bezpretensjonalna love story, trochę w duchu wczesnych filmów Jeana-Luca Godarda. Jacques Audiard przedstawia mozaikę losów trójki pogubionych kochanków w nowofalowych odcieniach – i nie chodzi wyłącznie o czarno-biały filtr. Trójki, bo jest jeszcze Nora. Uciekła z Bordeaux z nadzieją na nowy start, wróciła po latach na prawo. Kiedy na imprezie zostaje wzięta za Amber Sweet, gwiazdę sekskamerki, koledzy ze studiów zamienią jej życie w koszmar. Ale Nora nie może przestać myśleć o tej dziewczynie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze