Na festiwalu w Gdyni stało się coś ważnego.
Ten festiwal zawsze był oczekiwaniem na kino, które przekraczałoby ustalone granice. Rozdzieleni tymi granicami wygrażamy sobie nawzajem z bezpiecznej odległości, po czym wracamy do swoich „baniek".
Nagrodzone Złotymi Lwami dla najlepszego filmu „Wszystkie nasze strachy" to rodzaj kontrabandy, przekroczenia granic oficjalnej religii, sztuki, różnych form miłości.
Kino, na którym się wychowaliśmy, mieściło w sobie całego człowieka. Widz Kieślowskiego, niezależnie od swego światopoglądu, mógł pomyśleć: to jest film o mnie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Krzyż nas uratuje? Codziennie dostajemy po krzyżu a dosłownie dostajemy po karku? Nieustannie zgiętym w oczekiwaniu na razy od faryzeuszy polskiego kościoła i życia politycznego.
Dlaczego brawo?
No, chyba że to sarkazm... ;-)
no tak, zastanawiam się - może brawa? albo lepiej oklaski dla filmowców!
"Krzyż nas uratuje?" Który, ten z Sejmu?
ten z ostatniego zdania artykułu p.Sobolewskiego
Sobolewski odleciał. W kosmos katolickich bredni.
Wczoraj pisałem tu, że akcja upiększania katolicyzmu w GW trwa i się rozwija. Jak widać, coraz bardziej intensywnie. Wczoraj i dziś na stronie GW odostatni obłudnie widzi w uchodźcach twarz swego idola ale ani słowem nie bałaknie o swoich zwierzchnikach z epidiaskopu, którzy jakoś temu idolowi na granicy nie śpieszą z pomocą. Zaraz po nim GW daje wywiad z gejem katolikiem (pierwowzór bohatera „najlepszego” filmu festiwalu), który naiwnie uważa, że w kościele jest chrześcijaństwo i chce je z kościoła zabrać, jako rzecz najcenniejszą. A ja się tylko zapytam: które chrześcijaństwo? Czy to od nawracania ogniem i mieczem, czy to, które kazało palić innowierców i "czarownice" na stosach? Może chrześcijaństwo wypraw krzyżowych? Może to, które prowadziło do pogromów i do komór gazowych? Chrześcijaństwo Nocy św. Bartłomieja w Paryżu czy tych, co rozpętali Wojnę Trzydziestoletnią i mordowali się nawzajem w imię Jezusa? A może tych, co mieli na pasach Gott mit uns?
Co do licha jest w tym chrześcijaństwie takiego cennego?
Pytam poważnie: CO?
Historia uczy, że wszystkie prawie wojny w obszarze chrześcijaństwa odbywały się pod sztandarami tej religii albo przynajmniej z odwołaniem do jej bożka w najrozmaitszej formie, łącznie z umieszczaniem go na pasach wiernych żołnierzy nadzorujących obozy koncentracyjne i masowo mordujących Żydów nie bez pomocy lokalnych chrześcijańskich jak najbardziej społeczeństw. Paradoksalnie – tylko bolszewicy mordowali w imię sprawiedliwości społecznej, bez żadnego boga na sztandarach. O tym, co dziś robią chrześcijanie rządzący polską ręka w rękę z chrześcijańskimi jak najbardziej urzędnikami pana B. sami widzimy. Wielki żal i wkoorv, że nie widzą tego redaktorzy GW z jej naczelnym na czele.
I jeszcze to: „Jest to film, któremu wróżę szeroki oddźwięk. Film, który nas otworzy i obnaży nasze stłumione, bezpańskie życie religijne, dla którego nie znajdujemy dziś wyrazu ani w życiu, ani w Kościele.”
Brednia totalna: ŻADEN film w historii niczego nie otworzył i nie zmienił. Jedyna faktyczna i rzeczywista zmiana to jest sam fakt dokonania tego wynalazku. Nic więcej. Nie będzie żadnego obnażania tak samo jak nie było po „Klerze” ani po filmach Sekielskich. Nie było i nie będzie. Jeśli będzie jakakolwiek zmiana to tylko dlatego, że kościół zohydzi sam siebie i wierni się od niego odwrócą. Ale nie jestem w tym względzie optymistą. Nie wierzę w rzeczywisty upadek kościoła. Ludzkość jest wygodna, myślenie racjonalne wymaga wysiłku, łatwiej żyć przeciętnemu homo sapiens, gdy ksiądz (pastor, rabin, mułła, „przewodnik duchowy”) mówi mu jak ma żyć i co ma myśleć.
zdaje się, że akurat Ty jesteś z ugrupowania kato-centrystów i wychodzi, że spinasz się niepotrzebnie, wychodzisz poza protokół retoryki swojego ugrupowania, że tak myślisz - OK, ale to wszystko wokół jest polityką, a Ty zachowujesz się jakbyś był nie po jednym drinku na raucie u Mazurka
a co na to Żona?
Nie wiem co ci się wydaje, maszynisto, ale nie ulega wątpliwości, że swoją maszynę skierowałeś na ślepy tor. Normalnie nie chce mi się wyjaśniać oczywistości, ale zrobię dla ciebie wyjatek, bo zdaje się, że jesteśmy po tej samej stronie. Gdybyś uważnie czytał to, co jest napisane, wiedziałbyś bezbłędnie, że można mnie posądzać o wiele rzeczy ale z pewnością nie o przynależność do jakichkolwiek "kato", niezależnie od prawej, czy lewej strony ani też żadnego kato-centrum. Tę brednię kładę na karb nieuważnego czytania, co jest ukłonem w twoją stronę, inaczej nie miałbym wyboru i musiałbym cię nazwać tak, jak Żulczyk nazwał dudopisa.
Żona Williego (mamy to samo konto)
Co ja na to?
Odpowiadanie ad personam z uszczypliwościami jest słabe i fatalnie świadczy o Tobie. Ustosunkuj się do tematu a nie do zdania kogoś, kto ma PARWO mieć swoje zdanie. Jak długo jeszcze będziesz przerabiał taką lekcję?
Nie jesteśmy kato centrystami, jesteśmy ateistami.
Nie ma dzisiaj żadnego sensu by istniały religie windujące swoich przedstawicieli do roli "przywódców duchowych", cały czas się okazuje jak wielkim złem i szambem jest religia, a ugłaskiwanie jej i mówienie, że jest jakaś inna, lepsza jej strona, to syndrom sztokholmski i zniewolenie biedaków uzależnionych od niej.
Jeszcze raz:
Komentujemy temat, nie komentujących Ad rem, nie ad personam.
Natychmiast tak zrobię, jak radzisz, gdy tylko religia przestanie się w3,14erdalać w moje życie. Skoro jednak się w 3,14erdala, to mam prawo wyrażać na ten temat moje zdanie.
Religia to zło. KAŻDA. Nie ma żadnych dowodów na to, że dzięki religii stało się coś dobrego. Jest mnóstwo dowodów przeciwnych, gdzie religia prowadzi do zbrodni.
Może dlatego, że wypisanie dzieci z religii w szkole to często droga przez mękę, może dlatego, że nie podobają im się krzyże w każdym świeckim (!) urzędzie a może dlatego, że widok pląsającego rządu na urodzinach grzyba toruńskiego w publicznej telewizji napawa ich obrzydzeniem tylko nieco mniejszym niż widok Morawieckiego majaczącego o świętych granicach Polski, gdy na tej granicy właśnie 7-letnia dziewczynka widzi jak jej mama zamarzła na śmierć (w XXI wieku w centrum Europy).
Możesz Tadeuszowi buty czyścic ignorancie. I to rękawem! W dodatku nic kompletnie nie zrozumiałeś z przepięknej recenzji!
Trochę głębiej pomyśl o co chodzi, to nie jest takie proste i jednoznaczne.
Bo jeśli on tak na poważnie...
Też masz watpliwości? Masz rację: jeżeli to jest sarkazm (a moim zdaniem nie jest) to jest on zbyt głęboko ukryty.
---
Ja na zdjęciu widzę po lewej stronie jakąś panią. Niestety nie wiem, kto to jest, autor też pewnie nie wie, ale skoro została zaproszona do zdjęcia, to może miała jakiś udział w stworzeniu filmu? Tak na mój rozum, to wypadałoby wymienić wszystkich widocznych na zdjęciu, albo chociaż podpisać: "drugi z lewej Łukasz Ronduda...".
Wyedukuj sie sam i pisz "te plage" a nie "ta plage".
"my wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi"
Mów za siebie. Ja jestem synem mego ojca i matki.
I człowiek stworzył boga...., najpietw kilku, potem zsyntetyzował i został jeden......:) boga nie ma, a właściwie jest na tyle, na ile pod wpływem przekonania że jest, działają ludzie. Taki paradoks. Coś co nie istnieje zyskuje wpływ na rzeczywistość, bo ci którzy mają wpływ na rzeczywistość, wierzą że istnieje............
Boga nie ma. To ludzie go wymyślili, bo np. nie mieli pojęcia jak powstają pioruny.
Jezus niekoniecznie był dzieckiem bożym.Miał matkę i...ojca.
Józef to był stary dziad ale ojciec Chrystusa Tyberius Julius Abdes Pantera Chorąży I Kohorty Sagittatorium był rzymskim legionistą i jak widać całkiem sprawnym