Twórcy "Żeby nie było śladów" pokazują pierwsze sceny. Film Jana P. Matuszyńskiego w kinach pod koniec września. Wcześniej - w konkursie na festiwalu w Wenecji.

Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.

Funkcjonariusz brutalnie wpycha nastolatka do milicyjnej nyski. Już w komisariacie inny wymierza chłopakowi policzek, aż ten spada z krzesła. Później widzimy kondukt żałobny. Chłopak został zamordowany. W tle słyszymy "Perfect Day", łamiący serce utwór Lou Reeda.

Tak zaczyna się pierwszy teaser - czyli krótki zwiastun - "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego. Jeden z najbardziej wyczekiwanych polskich filmów roku we wrześniu weźmie udział w konkursie głównym festiwalu w Wenecji.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ciekawe, czy w filmie, na korytarzach komuszych instytucji pojawi się epizodycznie postać prok. tow. Piotrowicza?...
    @antyhipokryta
    A po ostatniej scenie lista pobitych na śmierć w komisariatach w Polsce po roku 1990.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Wydaje się że Bajdowski (odpowiedzialny za dźwięk) zrobił dobrą robotę i nie trzeba będzie szukać napisów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Martyrologio, martyrologio... pies cię srał. Kinopodobne wyroby.
    już oceniałe(a)ś
    4
    4