Do Konkursu Głównego na 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zakwalifikowano 16 filmów. Obok losów Kaliny Jędrusik, Jolanty Brzeskiej i Grzegorza Przemyka zobaczymy popisy PRL-owskiego króla złodziei czy ekranizację "Innych ludzi" Doroty Masłowskiej.

Poznaliśmy listę 16 filmów zakwalifikowanych do Konkursu Głównego na 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

W Konkursie Głównym zostanie pokazanych 16 filmów, wśród nich 6 pełnometrażowych debiutów reżyserskich. W stawce zabrakło m.in. „Wesela 2" Wojciecha Smarzowskiego i „Głupców" Tomasza Wasilewskiego. Jak się dowiedzieliśmy, oba zostały wycofane przez producentów i będą mogły się ubiegać o udział w kolejnej edycji festiwalu. Wśród 42 tytułów zgłoszonych w tym roku do konkursowej selekcji nie znalazł się „Broad Peak" Leszka Dawida, prace nad tym filmem jeszcze trwają. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czy scenariusze do tych filmów ktoś napisał? Bo można odnieść wrażenie, że wszystkie zostały stworzone przez reżyserów. A to nieprawda. Czy bez scenariusza powstałby film? Czy państwo piszący artykuły w wyborczej byliby zadowoleni, gdyby pojawiało się przy nich tylko wydawcy, redaktora, naczelnego?
    @Baszirek
    nie powstałyby te filmy także bez producentów, operatorów, montażystów czy obsady... nie czepiajmy się.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Czy Wyborcza zatem przyznaje, że Prime Time jest oparty na faktach i prawdziwej historii z 2003 r. w Polsce? A mieliście przekładać dobro obywateli ponad zysk i komercję. To jak w końcu?
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Festiwal w Gdyni, a tablicy z laureatem Złotych Lwów za rok 2020 w parku Rady Europy jeszcze nie ma. Widocznie 6 miesięcy to dla prez. Szczurka i jego 1100 urzędników za mało czasu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2