"Skąd ta blizna na pani czole?" - detektyw Ruiney (Urban) pyta wywiadującą go właśnie Christi Davies (Snow). "Wie pan, detektywie, praca dziennikarki śledczej New York Timesa to nie tylko pochwały i zaszczyty" - cedzi blondynka z ustami wydętymi w karpika. "Czasami pozostawia także blizny". Ta wymiana zdań z pierwszych kilkunastu minut filmu daje ledwie przedsmak dialogowej antyfinezji, jaką prezentuje scenariusz "M jak morderca" (pod publiczkę przetłumaczony oryginalny "The Hangman", czyli "wisielec").
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze