Małżeństwo Mullinsów traci w wypadku samochodowym córkę. Kilkanaście lat później decydują się przyjąć pod swój dach grupę pensjonariuszek sierocińca, wraz z opiekującą się nimi zakonnicą. Dziewczynki staną się celem demonicznej laluni, którą stworzył pan Mullins.
Z jednej strony David F. Sandberg ("Kiedy gasną światła") robi z filmu "Annabelle: Narodziny zła" obraz klasyczny, stawiający na klimat. Długie, wyczekane ujęcia, budowanie napięcia gradacją dźwięku, światłem, klasyczne sekwencje montażowe, motywy i makijaże – to wszystko odwołuje się do emblematycznych przedstawicieli gatunku i pasuje do powoli rozkręcającej się historii, tłumaczącej skąd wzięła się Annabelle. Z drugiej pochodzący ze Szwecji reżyser sięga w filmie "Annabelle: Narodziny zła" po dokonania nowoczesnej techniki komputerowej. I tu pojawia się dysonans. Decydując się na bezpośrednie przedstawienie morderczej działalności demona, przekracza granicę niedopowiedzenia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze