Stephen King uważa, że "Lśnienie" Kubricka to kiepski film. Serio. Sfrustrowany tym, że Hollywood nie potrafi przenieść jego prozy na ekran, King - w myśl zasady "jeśli chcesz, żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam" - wziął się za reżyserię. Dziś pytany o to, dlaczego wyreżyserował tylko jeden film mówi: - Wystarczy, że obejrzycie "Maksymalne przyspieszenie". I ma rację. Sam dziś przyznaje, że to najgorsza filmowa adaptacja Stephena Kinga.
Opowiadanie "Ciężarówki" po raz pierwszy opublikowane zostało w 1973 roku. Potem dołączyło do zbioru "Nocna szychta". Na jego podstawie mistrz horroru wyreżyserował w 1986 roku "Maksymalne przyspieszenie", film tak zły i głupi, że sam autor się go wstydzi i twierdzi, że przez cały okres zdjęć "był naćpany". To akurat może być prawda, bo w tamtym okresie King zmagał się z kokainowym nałogiem. Czy go to jednak usprawiedliwia?
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze