W sąsiedztwie codziennej porcji złych wiadomości ceremonia Europejskich Nagród Filmowych była wysepką międzyludzkiej solidarności. Manifestacją podwójnej wolności.

Podczas wrocławskiej ceremonii Europejskich Nagród Filmowych, kiedy pokazała się na ekranie Agnieszka Holland - przewodnicząca Europejskiej Akademii Filmowej - za biurkiem, w otoczeniu uzbrojonych bodyguardów, zrozumieliśmy, że dokonał się zamach stanu. Kino przejęło władzę.

Autorka filmu „Europa, Europa” powtórzyła chaplinowski gest z filmu „Dyktator”, gdzie - jak pamiętamy - pewien fryzjer, dziwnym zbiegiem okoliczności podobny do Hitlera, podszywa się pod dyktatora i dokonuje „anszlusu”, najeżdża sąsiedni kraj, aby z trybuny ogłosić demokrację, solidarność, pokój. Chaplin mówił w tej scenie, że „władza uczyniła nas cynikami”. Kino ma bronić nas przed beznadzieją, która dziś prowadzi do cynizmu i poddania się.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    ENF jest wielkim wydarzeniem. Z przyjemnością oglądałam galę w NFM we Wrocławiu. Czułam się europejką, a nie polką gorszego sortu,według PiSowskiej telewizji.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0