Nowa/stara komedia Allena. Nieznacząca, ale wdzięczna i przyjemna dla oka.

Recenzja filmu "Śmietanka towarzyska": ****

Lata 30. Nieśmiały chłopak z Bronxu, Bobby (Eisenberg) jedzie do Los Angeles, gdzie podejmuje pracę gońca w biurze swojego wuja, Phila (Carell), agenta hollywoodzkich gwiazd oraz zakochuje się w jego sekretarce, Vonnie (Stewart). Vonnie niestety jest zajęta, spotyka się z żonatym mężczyzną...

To pierwsza połowa filmu, oparta na staroświeckim schemacie miłosnego trójkąta – nieco banalna, zanadto oparta na niedomyślności bohatera, ale sympatyczna, momentami zabawna i tematycznie zwarta. W drugiej, gdy Bobby wraca na stare nowojorskie śmiecie i zostaje menadżerem w szykownym klubie swojego brata-gangstera, akcja robi się bardziej zwichrowana i chaotyczna - choć też nie bez niezłych komediowych pomysłów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze