Kiedy w 2010 powstawał pierwszy sezon serialu wcale nie byli tacy pewni siebie. Media zastanawiały się, czy Holmes z iPhonem w garści to jednak nie zbyt wiele, dla fanów najsłynniejszego detektywa wszech czasów. Dziś, z milionami fanów na całym świecie (ponad pięć milionów „lajków” na oficjalnym Facebooku serii) mogą sobie pozwolić praktycznie na wszystko. Rozkochane w grającym detektywa-konsultanta Benedictcie Cumberbatchu fanki nie powiedziałyby słowa, gdyby w kolejnym sezonie Sherlock porzucił łapanie przestępców i np. dołączył do cyrku.
Na szczęście, w scenariuszu najnowszej odsłony jego przygód nie ma aż tak drastycznych zmian. „Sherlock i upiorna panna młoda” to klasyczna, wiktoriańska przygoda bardzo w stylu Arthura Conan Doyle'a. Na antenie brytyjskiego BBC będzie można zobaczyć ją 1 stycznia. A 7 stycznia na jednym pokazie w kinach w całej Polsce.
Zarówno Cumberbatch jak i grający Watsona Martin Freeman zadebiutują w swoich rolach na dużym ekranie. „Sherlock” do tej pory był serialem, ale jego rosnąca popularność (i podgrzewana przez BBC atmosfera wokół 4. sezonu) sprawiły, że BBC postanowiło wyprodukować pełnometrażowy film, który jest odrębną od fabuły serialu historią. Niewiele wiadomo na razie o „Upiornej panie młodej". Nie występowała w żadnym z opowiadań Conan Doyle'a, ale to wcale nie znaczy, że nie okaże się przekształconą klasyczną historią. Moffat i Gattis już wielokrotnie zaskakiwali widzów świeżym podejściem do przygód detektywa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze