Mijające miesiące obfitowały w wydarzenia rozgrzewające artystów, krytyków i publiczność do czerwoności. Oto te najgłośniejsze
REKLAMA
1 z 10
Spalona "Tęcza"
Instalacja Julity Wójcik stanęła na warszawskim placu Zbawiciela w czerwcu 2012 r. To była trzecia - po Wigrach i Brukseli - lokalizacja pracy. Przed Parlamentem Europejskim cieszyła się tak dużym powodzeniem, że przechodnie wyjmowali kwiaty na pamiątkę. Warszawa okazała się mniej gościnna. Od października 2012 r. hipsterzy przesiadujący w okolicznych lokalach aż pięć razy byli świadkami pożaru "Tęczy".
Największym echem odbiło się podpalenie, którego dokonali narodowcy "maszerujący" przez stolicę 11 listopada. Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego ogłosił: "Spłonął symbol zarazy", a mało wcześniej znany poseł PiS Bartosz Kownacki cieszył się na Twitterze: "Płonie pedalska tęcza". Narodowcy rzucali kamieniami w strażaków usiłujących ugasić ogień.
"Tęcza" wypleciona z kilkunastu tysięcy wielobarwnych kwiatów (przy zaangażowaniu setek wolontariuszy) stała się symbolem politycznym. Mało kto pamięta, jakie intencje miała artystka: - "Tęcza" pojawiła się w momencie organizacji wielu wydarzeń: 2 czerwca odbyła się Parada Równości, za chwilę będziemy mieć Boże Ciało, a zaraz potem - otwarcie Euro 2012 - mówiła tuż przed zainstalowaniem. - Ona pasuje niejako do wszystkich tych wydarzeń, co sprawia, że tym samym podkreśla moje główne założenie: żeby "Tęcza" nie była zaangażowana społecznie czy politycznie, aby była całkowicie wolna od jakichkolwiek narzuconych znaczeń. Po prostu - aby była piękna.
Tęcza ma powrócić na pl. Zbawiciela wiosną 2014 r., na rocznicę wejścia Polski do UE [CZYTAJ].
2 z 10
Modlitwa pod ''Adoracją'' i kryzys w CSW Zamek Ujazdowski
Zanim głównym problemem polskiego Kościoła stała się "ideologia gender", uwagę części hierarchów, posłów i katolickich mediów (program interwencyjny telewizji Trwam spod Zamku Ujazdowskiego) zajmowała praca "Adoracja" Jacka Markiewicza pokazywana na wystawie "British British Polish Polish". Wideo sprzed 20 lat, na którym nagi artysta przytula się i ociera o figurę Jezusa na krzyżu, sprowokowało grupę wiernych do odprawiania modłów w galerii. Jeden z nich oblał ścianę, na której prezentowano pracę, czerwoną farbą. Posłanka PiS Anna Sobecka i niezawodny Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą złożyli doniesienia do prokuratury, bo film uraził ich uczucia. Modlitwy w CSW [CZYTAJ ] i przed CSW [CZYTAJ].
Nie tylko z tego powodu było w tym roku głośno o Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski. Chociaż "British British Polish Polish" była jedną z najważniejszych tegorocznych wystaw w Polsce, to oprócz recenzji ukazywały się także artykuły opisujące konflikt między dyrektorem instytucji Fabio Cavalluccim i biorącymi udział w ekspozycji artystami, którzy nie otrzymali honorarium. [CZYTAJ].
Fatalna sytuacja finansowa CSW skutkowała cięciem kosztów, m.in. na jubileuszowy festiwal Rozdroże [CZYTAJ] oraz gorącą wymianą argumentów za pomocą listów [CZYTAJ] i happeningów [CZYTAJ].
3 z 10
Stary Teatr, Klata i ''Nie-Boska komedia''
Skandal teatralny roku - i to w trzech aktach. Najpierw spektakl "Do Damaszku", reżyserowany przez Jana Klatę w kierowanym przezeń Narodowym Starym Teatrze w Krakowie, próbowała zerwać grupa widzów o "patriotycznym" usposobieniu, która specjalnie w tym celu przyszła na spektakl. [CZYTAJ].
Wkrótce potem krakowski "Dziennik Polski" przypuszcza atak na przygotowywany przez chorwacko-bośniackiego reżysera Olivera Frljicia spektakl na motywach "Nie-Boskiej komedii". Frljić, znany z uprawiania teatru zaangażowanego politycznie i społecznie, chciał zająć się polskim antysemityzmem. Część obsady zrezygnowała z gry. [CZYTAJ]
Jan Klata, wciąż atakowany przez prawicę za rzekomy zamach na narodowe świętości w "Do Damaszku" podjał decyzję o przerwaniu prób nad "Nie-Boską..." - i został zaatakowany przez realizatorów spektaklu, którzy odebrali ten gest jako cenzurę. [CZYTAJ]
Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
4 z 10
Wójciak: ''No i wybrali ch...''
Chociaż od wyboru Jorge Bergoglia na papieża minęło ponad dziewięć miesięcy, końca sprawy Ewy Wójciak nie widać. Szefowa poznańskiego Teatru Ósmego Dnia napisała w marcu na Facebooku: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży". Część radnych Poznania - teatr jest miejską instytucją - domagała się wyrzucenia Wójciak. Przeciwnicy i zwolennicy Wójciak spierali się na ulicach i w mediach, nie tylko w Poznaniu, ale i np. w Łodzi, gdzie Teatr Ósmego Dnia występował we wrześniu. Artystka broniła się, że to jej prywatna opinia - umieściła ją na własnym profilu na Facebooku.
Prokuratura do dziś zastanawia się, czy Wójciak można postawić zarzut znieważenia papieża. A prezydent Poznania Ryszard Grobelny udzielił jej nagany. Szefowa teatru poszła do sądu, który zaproponował ugodę. Kilka dni temu szefowa teatru odrzuciła ten pomysł, nie chce bowiem za swoje słowa przepraszać. [CZYTAJ]
A parę dni wcześniej miejscy radni obcięli dotację dla Teatru Ósmego Dnia o 30 proc. [CZYTAJ] [CZYTAJ]
Fot. Anna Bedyńska / Agencja Wyborcza.pl
5 z 10
Szczepkowska kontra homolobby
"Nie tylko w Watykanie jest homoseksualny lobbing. I nie tylko kler należy za to ścigać. Gazeta, do której pisuję felietony bardzo chętnie i pilnie zamieszcza fakty świadczące o lobbingach homoseksualnych wśród kleru. Spróbuj jednak napisać tekst o takim lobbingu w teatrze" - ogłosiła w marcu Joanna Szczepkowska, pisująca do "Wysokich obcasów".
Tekst nadesłany do branżowego portalu miał być głosem w środowiskowej dyskusji, którą zapoczątkował aktor Grzegorz Małecki w "Rzeczpospolitej" ("I tak na małej scenie jest: reżyser, choreograf, ktoś od świateł, dwie dziewczynki, które piszą o reżyserze pracę magisterską, delegaci "Krytyki Politycznej" i koniecznie para gejów, którzy nie wiadomo, czym się zajmują, ale dobrze, żeby byli..."), a podjął Maciej Nowak w "Przekroju" ("Gdy w "Rzeczpospolitej" czytam wywiad z cudownym aktorem Grzegorzem Małeckim, oburzonym, że współczesny teatr opanowały pedały, to zastanawiam się, gdzieś się panie Grzegorzu przez te lata chował?")
Ale to jednak krótki ustęp z artykułu, w którym Szczepkowska miło wspomina dzieciństwo spędzone w środowisku w dużej mierze homoseksualnym, sprawił, że o teatralnym "homolobby" przez kilka dni dyskutowali nawet ci, którzy ostatni raz w teatrze byli zapewne w szkole średniej. Nie bez znaczenia był tu fakt, że nie milkły wtedy echa homofobicznej wypowiedzi Lecha Wałęsy [CZYTAJ]
6 z 10
Ursynalia bez gwiazd
Do wiosny 2013 r. Ursynalia były powodem do dumy dla Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i dowodem na to, że juwenalia można przekształcić w spory festiwal z zestawem zagranicznych gwiazd.
Sen o juwenaliowej potędze skończył się w tym roku, a wybudzenie było brutalne. Organizator popadł w finansowe tarapaty, ZZ Top i Bad Religion - główne gwiazdy - odwołały występy (ten drugi odwołał pierwszy koncert od 33 lat) z powodu niedotrzymania umowy ze strony organizatora. Fani dowiedzieli się o tym od muzyków, twórcy Ursynaliów milczeli. Do końca nie było wiadomo, czy z line-upu nie wypadną kolejni wykonawcy. Złość tych, którzy kupili bilety była tak duża, że jeden z członków biura Ursynaliów, zresztą Bogu ducha winny porażki, był w internetowych memach bezlitośnie chłostany jako symbol organizacyjnej klapy.
Kulisy afery ,skomplikowane, ale bardzo ciekawe, dogłębnie zbadało niedawno radio Tok FM. Jak się okazuje, sprawa będzie zapewne ciągnęła się jeszcze długo. Najpewniej przed sądami. [CZYTAJ]
7 z 10
Malta bez Atoms For Peace
Drugim spektakularnym symbolem organizacyjnego nieprofesjonalizmu festiwalowego stała się w tym roku poznańska Malta. Koncert supergrupy Atoms For Peace (m.in. Thom Yorke z Radiohead, Flea z Red Hot Chili Peppers) miał być hucznym zwieńczeniem imprezy, ale rano, już w dniu koncertu, został odwołany - ku zrozumiałej wściekłości fanów, którzy na to wydarzeni zjechali, zjeżdżali albo lada moment mieli zjechać (wykupiwszy wcześniej noclegi) z całej Polski, a nawet różnych zakątków Europy.
Powodem odwołania koncertu był... brakujący element kratownicy nad sceną. Ekipa zespołu bała się, że konstrukcja mogłaby nie wytrzymać obciążenia. Nie było już czasu na zmiany. [CZYTAJ]
Zamiast wielkiego koncertu Atoms For Peace była skromna impreza przy dźwiękach supportów: Cat Power (która w dodatku wystąpiła jako didżejka) i Owiny Sigoma Band.
8 z 10
''Gryfia'' - nagroda dla pisarki bez feministek w jury
Jury Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej dla Autorki "Gryfia" bez przewodniczącej Ingi Iwasiów. Znanej pisarce, krytyczce, literaturoznawczyni listem poleconym podziękował redaktor naczelny "Kuriera Szczecińskiego", organizatora konkursu, nie zważając na to, że to dzięki Iwasiów nagroda zyskała wysoką rangę.
Razem z Iwasiów, autorką m.in. zbioru wykładów "Gender dla średnio zainteresowanych", z jury usunięto też Beatę Kozak, naczelną feministycznej "Zadry", a na znak protestu i solidarności z zasiadania w jury zrezygnowała Justyna Sobolewska z "Polityki".
Przeciw usunięciu Iwasiów protestowały setki ludzi kultury, podpisując petycje, listy otwarte, pisząc komentarze w prasie i blogosferze. Bez skutku. [CZYTAJ]
9 z 10
Rybczyński pozywa ministra
- Ja chciałem we Wrocławiu stworzyć centrum multimedialne pracujące na najwyższej jakości obrazu - tłumaczył w rozmowie z Marcinem Kąckim [CZYTAJ] Zbigniew Rybczyński. Laureat Oscara był dyrektorem artystycznym Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu. W dawnej Wytwórni Filmów Fabularnych tworzył wyjątkowe studio - od lat przekonuje do zrewolucjonizowania technologii prezentowania obrazu. Rewolucji jednak nie będzie. Rybczyński został zwolniony, a dyrektor CeT-y Bogdan Banasiak zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - wskazał m.in. Rybczyńskiego.
Wcześniej Rybczyński, jak twierdzi, wielokrotnie alarmował ministerstwo, a potem także PISF, o złym zarządzaniu, marnotrawieniu pieniędzy i malwersacjach w Centrum. [CZYTAJ] Niedługo po wyrzuceniu z CeT-y złożył doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Zdrojewskiego i Banasiaka [CZYTAJ], a wkrótce potem pozew cywilny, w którym pozwał skarb państwa i ministerstwo kultury, domagając się przeprosin i zadośćuczynienia. [CZYTAJ]
W oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji warto wybrać się na wystawę reżysera i operatora do łódzkiej galerii Atlas Sztuki. [CZYTAJ]
10 z 10
''Pokłosie'' bez dotacji?
Apple Film Production, producent głośnego i ważnego thrillera "Pokłosie" musi oddać dotację, którą otrzymał od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Przynajmniej według szefowej PISF Agnieszki Odorowicz, która zarzuca twórcom filmu nieumiejętne rozliczenie otrzymanych funduszy i sugeruje sztuczne zawyżenie budżetu. Chodzi o 3,15 mln zł.
Dariusz Jabłoński, znany reżyser i doświadczony producent kierujący Apple Film Production odpiera zarzuty. [CZYTAJ]
W tle jest długi konflikt między Jabłońskim i Odorowicz. Szef Apple Film próbował zebrać pieniądze na film od 2006 r., ale, jak twierdzi, w PISF słyszał, że chce zrobić film "antypolski". Odorowicz argumentowała, że decyzje o wcześniejszym nieprzyznaniu pieniędzy wynikały z kwestii formalnych.
O aferach finansowych Wybiórcza nie mówi, a przynajmniej o tych, które dotyczą ich ukochanej partii, myśląc, że są jedynym źródłem informacji dla Polaków i jak nie mówią = nie ma afer z PO...
Największym echem odbiło się podpalenie, którego dokonali narodowcy "maszerujący" przez stolicę 11 listopada.
W tym zdaniu jest źle wstawiony cudzysłów - powinien być przy słowie "narodowcy"!
Wszystkie komentarze