Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Wyborcza.pl
OFF Festival: Fucked Up
Oglądam ich po raz trzeci i po raz trzeci jestem gotów stracić głowę dla spoconego, łysiejącego grubasa z Kanady. Punk's not dead!
Robert Sankowski
Niby wszystko o tym koncercie było wiadomo dawno temu: że wokalista Fucked Up ani chwili nie spędzi na scenie, bawiąc się między widzami, będzie pozować fotoreporterom, przytulając się do fanów. Że będzie pomagał ochroniarzom łapać ludzi przeskakujących przez barierki, ktoś przyniesie perukę, a Damian Abraham będzie w niej paradował, a pod sceną będzie piekielna, ale zarazem radosna zabawa. Ale wszystko razem znów zadziałało porażająco, głównie dlatego, ze przekraczało granice wyobrażeń o koncercie. I jeszcze dwa drobiazgi: znakomita muzyka - najoryginalniejsze dziś dziedzictwo sceny hardcore'owej oraz mocne, zaangażowane teksty. Jeden z najmocniejszych punktów festiwalu.
Przemysław Gulda
Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Wszystkie komentarze