''Nigdy nie mów nigdy'' - Leszek Miller
Gdy w 2007 r. były premier śmiertelnie skłócony z SLD bez sukcesu startował do Sejmu z listy Samoobrony, wydawało się, że czeka go już tylko przerywana występami w TVN 24 emerytura. To za jego rządów SLD niemal zatonął, spadając z ponad 40 proc. poparcia do 11 proc. w wyborach 2005. Miller (rocznik 1946) osiągnął zresztą wiek, w którym częściej się kończy, niż zaczyna wielką aktywność.
A jednak dostał się - inaczej niż inny były premier Jozef Oleksy - na listy wyborcze SLD, zdobył mandat poselski (w Gdyni), a korzystając z osłabienia Grzegorza Napieralskiego i słabości Ryszarda Kalisza, zdobył władzę nad klubem, a potem nad partią (choć zastrzegał się, że nie wystartuje).
SLD to wprawdzie partia zaledwie 8-proc., ale i tak Miller zdecydowanie wygrał w kategorii powrót roku.
Wszystkie komentarze