Czterodniowy gdyński festiwal zaczyna się 3 lipca. Jak spośród kilkudziesięciu koncertów wybrać te, których przeoczyć nie wolno? Pomogą wam grający tam w tym roku polscy artyści: Spięty z Lao Che, Pablopavo z Vavamuffin, Błażej Król z UL/KR, Basia Wrońska z Ballad i Romansów oraz Novika
REKLAMA
1 z 5
Open'er 2013. Poleca Spięty (Lao Che)
Będę akurat z dziećmi na wakacjach i nie wiem, czy poza sobotą, kiedy gramy z Lao Che, będę miał okazję się bujnąć na całym festiwalu. Ale gdybym miał taką możliwość, na pewno zacząłbym od Devendry Banharta, który mnie swego czasu zafascynował pewnym brudem, który wkłada w swoje melodie. To jest moja bajka. Dawno tego nie słuchałem, ale chętnie bym zobaczył jak wypadnie na koncercie. Nigdy nie byłem specjalnym fanem Blur. Jeśli chodzi o Damona Albarna, wolę go w odsłonie z Gorillaz. Natomiast tak ważne zespoły na dużej scenie po prostu powinno się obejrzeć. Podobnie ominęła mnie jakoś fascynacja Queens Of The Stone Age, ale i tak chciałbym rzucić na nich uchem, bo lubię tak brzmiące gitary. Poszedłbym też na Kaliber 44, bo gdzieś w okolicach 96-98 roku intensywnie ich słuchałem. To był mój zespół, muzyka, która pasowała mi od A do Z. Począwszy od debiutu aż po trzecią płytę - mam wrażenie, że od tego czasu nikt nie doskoczył do tego poziomu. Czekałem od lat na powrót Joki na scenę. Jestem ciekaw jak teraz Kaliber, w którym dziś grają goście dobiegający czterdziestki, obroni się na scenie. Tym bardziej że zagra nie z didżejem, lecz z żywym bandem.
Ciekawi mnie też Kendrick Lamar. To świeża rzecz. Fajnie byłoby podpatrzeć jakie bity klei się teraz w Ameryce. No i prawdziwym clue festiwalu jest dla mnie Nick Cave & The Bad Seeds. Wiem, że ten koncert rzuciłby mnie na kolana. Nie widziałem go nigdy na żywo, ale dostępne nagrania wideo znam na wyrywki. Cave pasuje mi jako postać, elektryzująca osobowość. Muzyka się zmienia, a on wciąż jest potęgą. Lao Che: sobota, godz. 00.30, Alterklub Stage
2 z 5
Open'er 2013. Poleca Pablopavo (Vavamuffin)
Na pewno Blur. Czekam na ten koncert, bo to moja późna miłość. Kiedy święcili największe triumfy, nie byłem w ogóle zainteresowany angielską sceną gitarową. Ale dziś odszczekuję poglądy z tamtych czasów - uważam, że Damon Albarn cały czas świeci jasno na tle światowego show biznesu. Ale też chcę sprawdzić w jakiej są formie. Zobaczyć trochę tego ich słynnego koncertowego luzu. To dla mnie gwiazda numer jeden tego festiwalu. Chętnie zobaczę również Kendricka Lamara - bo słyszałem o nim dużo dobrego od znajomych. Tuż po naszym koncercie w środę gra też Vienio z projektem Profil Pokoleń, który polega na twórczym przerabianiu starych polskich utworów. Jestem ciekaw jak to wyszło - czy na scenie będzie aż tylu gości co na płycie, czy będzie to jakoś inaczej rozwiązane. Podoba mi się, że Vienio ma odwagę wychodzić poza to, czego oczekuje od niego ludzie. Bo pewnie większość chciałaby, żeby ciągle nagrywał takie płyty, jakie robił z Molestą pod koneic lat 90. A on tymczasem pozwala sobie na różne wycieczki. Dlatego mu kibicuję.
Co do innych dni - Nick Cave & The Bad Seeds. To jedna z tych miłości, która nigdy nie przemija. Tym bardziej że ich ostatnia płyta była pozytywnym zaskoczeniem. A gdybym miał jeszcze chwilę, zobaczyłbym Drekoty. To dziewczyny kiedyś związane z kapelą Kawałek Kulki. Teraz część tego zespołu tworzy UL/KR, a wokalistka i skrzypaczka gra w Drekotach. To interesujące, bardzo dziewczęce granie, co na naszej scenie nie jest znowu takie częste. Vavamuffin: środa, godz. 20.30, Alterklub Stage
3 z 5
Open'er 2013. Poleca Błażej Król (UL/KR)
Na pewno Tame Impala. Podoba mi się produkcja ich ostatniej płyty, niezłe retro. Może nic szczególnie odkrywczego, ale czerpie z fajnych źródeł. Ponoć frontman tej kapeli nagrał ten album praktycznie sam - a gdy słyszę coś takiego, płyta zaczyna mnie automatycznie bardziej interesować. Nie ma już Magika, ale choćby dla samych bitów na pewno zobaczę Kalibra 44. Z polskich rzeczy interesuje mnie też Rebeka. Nie znam ich całej płyty, ale trochę się kolegujemy. Z tym że teksty mają po angielsku, a emocje nie są w pełni przyswajalne, gdy brakuje mi warstwy lirycznej. Nastawiałem się też na zespół, który kiedyś mnie nakręcił i zrobił coś z głową - Animal Collective. Ale niestety gramy dokładnie w tym samym czasie co oni. Dobra jest ich nowa płyta, może nie album roku, ale słuchałem jej kilkakrotnie, a jak na mnie to dużo. Wiem, że zebrała różne recenzje, ale mi to nie przeszkadza. Ja mam problem z zespołami, które są uwielbiane przez wszystkich. Animal poznałem kiedyś podczas zagranicznego wyjazdu, wpadła mi w ręce ich pierwsza płyta ''Spirit The're Gone, Spirit They've Vanished''. Naprawdę mnie rozwaliła. A potem słuchałem tego zespołu już wiedząc, że jest wychwalany na różnych Pitchforkach, co jakoś ostudziło mój entuzjazm. Ja lubię mieć zespół tylko dla siebie, na własność.
A na koniec zobaczyłbym Jonny'ego Greenwooda i Steve'a Reicha. Greenwooda, bo choć co do Radiohead mam mieszane uczucia, to jego samego w wersji ciągle poszukującej warto obejrzeć. A Reicha po prostu chcę zobaczyć. UL/KR: sobota, godz. 1.30, Alter Space
4 z 5
Open'er 2013. Poleca Basia Wrońska (Ballady i Romanse, Pustki)
Jasne, że chcę zobaczyć Blur. Słucham ich namiętnie i od dawna. Cała sztuka wokalna Damona Albarna nieodmiennie robi na mnie wrażenie. Ale pójdę też na Queens Of The Stone Age. To trochę cięższe granie, ale skoro chłopcy z Pustek, w których też gram, tak strasznie się nimi jarają, to muszę ich zobaczyć. The National - słyszałam dużo dobrego o ich koncertach, jest okazja, żeby to sprawdzić. Jest też jeszcze Skunk Anansie, które poleca mi Radek Łukasiewicz z Pustek. No i Nick Cave - też nigdy nie widziałam go na żywo, jak ta charyzma wypada na koncercie?
Za to Kings Of Leon to moim zdaniem nuda. Bardziej rodzaj sportu niż prawdziwy koncert. Widziałam dwa lata temu Coldplay i podejrzewam, że w tym przypadku będzie tak samo. Niby ładny wokalista, ale raczej się na nich tylko z tego powodu nie wybiorę. Z rzeczy polskich polecam UL/KR. Uwielbiam ten zespół. Ciekawa jestem Hey i koncertowej wersji ich nowej płyty, bo słucham ich i lubię. Pójdę też na Foxa. On produkował m.in. ostatnią płytę Marysi Peszek, a to fajna rzecz. Podoba mi się w nim, że kombinuje trochę klubowo, trochę sięga po techno, próbuje różnych rzeczy. Muszę zobaczyć Kalibra 44. Na żywo nie widziałem go nigdy, a to muzyka, która mnie formowała. Z polskich rzeczy są też Domowe Melodie. Widziałam ich tylko na YouTubie, a to ponoć jakieś koncertowe szaleństwo. Poza tym sama nazwa sprawia, że czuję jakieś ich pokrewieństwo z Balladami i Romansami. Natomiast moja siostra Zuza, z którą gramy w Balladach, na pewno pójdzie na Mikromusik. Cały czas ją śpiewa ich piosenkę ''Takiego chłopaka''. Ballady i Romanse/Igor Boxx: sobota, godz. 1.30, Alter Space
5 z 5
Open'er 2013. Poleca Novika
W tym roku warto być na festiwalu od samego początku - bo środa jest mocna. Wiadomo, Blur, ale mogę spokojnie polecić Alt-J, sama chętnie pójdę na Disclosure. Tym bardziej, że grają mocno wieczorową porą, więc ich występ będzie można potraktować jak wisienkę na torcie, a poza tym będzie się można przy nich świetnie pobawić. Nastawiam się na koncert grupy Junip. Podobają mi się ich obie płyty. Ta druga to jak na razie dla mnie jeden z odważniejszych albumów tego roku. Na scenie namiotowej tuż po moim występie zagra Mount Kimbie - świetnie, bardzo ich lubię.
Zawsze lubię też wpadać na polskie koncerty. Bywa na nich mniej tłoczno, za to atmosfera jest fajniejsza niż na imprezach klubowych. To z nich mam najlepsze wspomnienia, a w tym roku jest sporo dobrych polskich artystów: Dawid Podsiadło, Fismoll, Mikromusic, Oszibarack. To wszystko dla mnie interesujące propozycje. Ale generalnie muszę przyznać, że nie traktuję festiwali jak zestawu występów, które trzeba koniecznie obejrzeć. Nie należę do tych, którzy skrupulatnie mają zaznaczone w programie kto kiedy zaczyna grać na jakiej scenie, więc już pół godziny wcześniej koczują pod sceną. Lubię krążyć. Jestem festiwalowym włóczęgą. Poddaję się spontanicznie fali ludzi i chłonę klimat. Dlatego czasami coś mnie omija, ale w zamian są zaskoczenia albo trafiam na jakąś fajną imprezę w gronie starych znajomych ze sceny elektronicznej. Novika: sobota, godz. 19, Tent Stage
Wszystkie komentarze