Dziś największe zagrożenie dla polszczyzny widzę w tym, że będziemy musieli, a co gorsza będziemy chcieli, pozbyć się tych charakterystycznych polskich liter jak ą, ę, ś, ć, ż itd. Jeżeli młodzież wysyła sms-y bez polskich znaków, to pewnie z powodu ekonomii, bo tak jest taniej, ale zauważam, że młodzi także czytają chętnie bez tych znaków, nie widzą żadnej różnicy. Dla mnie to bardzo przykre, bo ja lubię polskie ''ąści'' - mówi prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, w rozmowie z Agnieszką Kublik, dziennikarką ''Gazety Wyborczej''
Więcej
    Komentarze