Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie PiS, zarzucił 'Gazecie Wyborczej' kłamstwo i manipulację w artykule '
Księża wyjęci z rejestru pedofilów. Dlaczego?
'. Czytamy w nim, że duchowny, który przez 10 lat molestował i zmuszał do seksu ministrantów, a następnie został za to prawomocnie skazany, nie figuruje na stworzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości liście pedofilów. Autor publikacji Marcin Kącki skomentował i odniósł się do najpoważniejszych zarzutów, jakie padły z ust ministra Ziobry. Zobaczcie.
Wszystkie komentarze
Najgorsze jest to, że do prostych, biednych ludzi może to nie docierać, bo oni oglądają tylko naziemną TV, gdzie nie ma TVN24, nie kupują gazet i będą dalej posyłać swoich synów do kościelnych pedofili.
Poprawka: w innym artykule Kącki pisze: "Ziobro tłumaczył się, że sprawcy takiego gwałtu – z art. 197 par. 1 – nie musi wpisywać do rejestru jawnego, bo tam trafią tylko ci, którzy zgwałcili z art. 197 par. 3 lub 4 – czyli zgwałcenia dziecka poniżej 15. roku życia lub „ze szczególnym okrucieństwem”. I Ziobro ma rację! " Może powinien powstać w ogóle rejestr gwałcicieli z rubryką czy pedofil?
Nie zdusicie wolnych mediow.
A jak co, to bibule bedzie sie drukowac.
Hochsztapler z Torunia, ukrywający sie pod habitem zakonnika, niemający nic wspólnego z chrzescijaństwem. Jemu tez sie do skóry trzeba wreszcie dobrac.