- Zawsze wszystko jem łyżką. No chyba, że nigdzie jej nie ma, to radzę sobie inaczej. Wszystko zaczęło się od mojej słynnej masy odżywczej, którą zabierałem, gdy jeździliśmy w trasę - opowiada Włodzimierz 'Paprodziad' Dembowski. Wokalista wyjaśnia, że w trasy koncertowe często zabierał worek foliowy wypełniony rozgotowanym ryżem lub makaronem z dodatkiem majonezu. - Robiłem dziurkę w folii i wysysałem zawartość. Potem, co bym nie zrobił, wszyscy się śmiali - mówi. Gość Agi Kozak opowiada o ostatniej trasie koncertowej, o tym, co można ciekawego znaleźć w tzw 'ciuchlandach', a także zdradza, dlaczego uzależnił się od kwiatów z cmentarnego śmietnika. Zapraszamy do obejrzenia najnowszej DeGustacji, która odbyła się w bistro Jaskółka na warszawskim Żoliborzu.
Komentarze
różowe umizgi
już oceniałe(a)ś
0
0
`