Jeżdżenie rowerem to moje hobby i nie ma znaczenia ile na nim przejadę - 50 kilometrów, czy 1000 kilometrów. Gdy w mediach słyszałem o pikiecie pod Sejmem coś innego, a następnego coś innego - postanowiłem sprawdzić. Oczywiście przyjechałem na rowerze - mówi pan Krzysztof z Kostrzyna nad Odrą. Gdy zobaczył, co gromadzi ludzi pod Sejmem pozostał. Nieprzygotowany na mrozy i chłody pozostał z Obywatelami RP z poczucia obowiązku. Obywatelskiego obowiązku.
Więcej
    Komentarze
    Koksownik pana Krzysztofa przy demokratycznej pikiecie pod Sejmem, to jedyne takie miejsce w Wwie, gdzie na mrozie nie przeszkadzają pm10
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Zazdroszczę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Super !
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    brawo! takich rodkaow oby wiecej!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0