Okazuje się, że wcale nie potrzeba wyborów parlamentarnych, aby zmienić brytyjską scenę polityczną. Główne partie Zjednoczonego Królestwa - Partia Pracy i Partia Konserwatywna - w ostatnich dniach doznały kryzysów, w wyniku których jedenaścioro polityków obu ugrupowań opuściło dawne szeregi, łącząc się w proeuropejskiej Independent Group. Czy to początek nowego rozdziału brytyjskiego parlamentaryzmu?

Polityka Wielkiej Brytanii nigdy nie była tak ważna dla obywateli innych krajów jak dziś. - Tym razem w politycznym horrorze przy Parliament Square grają role wszyscy obywatele Unii Europejskiej, którzy po Brexicie stracą pracę - mówi dziennikarz 'Gazety Wyborczej' Maciej Czajkowski.
Więcej
    Komentarze