Nikt nie wierzył, że Ueli Steck mógłby zginąć w słoneczny dzień na Nuptse. Prawie nikt nie wierzył, że mógłby skłamać, gdy opowiadał o niesamowitych, samotnych wspinaczkach na ośmiotysięczniki.
O himalaistach dopiero uczących się chodzić w rakach i używać czekanu pod najwyższą górą świata mówi się od lat. Ale nowością są wabieni pieniędzmi przewodnicy wzięci z warzywniaka i Polak, który zagrał na nosie Chińczykom.
Chłopie, nie przeżyjesz, jeśli dalej będziesz robił takie rzeczy - powiedział sobie Ueli Steck cztery lata temu. Jeden z najwybitniejszych alpinistów ostatnich lat zginął w niedzielę.
Szwajcar zginął na siedmiotysięczniku Nuptse. Miał 40 lat, zdobył sześć ośmiotysięczników. Zapamiętamy go jako jednego z najszybszych wspinaczy w historii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.