Nie tylko zresztą alkohol. Międzynarodowy zespół astronomów, który korzystał z kosmicznego teleskopu Webba, odkrył całe zoo złożonych cząsteczek organicznych w pobliżu dwóch rodzących się dopiero gwiazd.
Tak astronomowie nazwali dziwnie wygiętą smugę pyłu, która jest widoczna na zdjęciach przy Beta Pictoris w podczerwieni. To prawdopodobnie pozostałość po planetarnej katastrofie, która musiała się zdarzyć w ciągu ostatnich 100 lat.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba skierował swoje zwierciadło na oko Saurona - tak astronomowie nazywają niedaleką gwiazdę Fomalhaut. I ujrzał narodziny układu planetarnego.
Naukowcy z pomocą Teleskopu Webba wzięli pod lupę obiekt VHS 1256 b - brązowego karła w konstelacji Kruka. To nieudana gwiazda, za mała, aby mogła zajść w niej reakcja termojądrowa, ale za duża, aby można było ją uznać za planetę.
Naukowcy zaobserwowali narodziny gwiazdy. Ma kształt klepsydry.
Prawdopodobnie Filary Stworzenia nie istnieją już od kilkuset lat, ale... wciąż są zjawiskowe. Teraz możemy porównać ich obrazy z teleskopów Hubble'a oraz Webba.
Czerwona Planeta w kamerze teleskopu Webba jest oślepiająco żółta. Naukowcy musieli się nagłowić, aby coś było widać.
Dla teleskopu Hubble'a materia międzygwiezdna była jak zasłona. Teleskop Webba może przejrzeć ją na wylot, zaglądamy więc jeszcze dalej - do samych początków istnienia wszechświata.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.