Mogła być dziś numerem jeden, patrzeć z góry na Beyoncé, Erykah Badu i Mary J. Blige, ale pamiętają o niej tylko oddani fani. Słusznie, bo choć Lauryn Hill nie umiała lub nie chciała wytrwać na szczycie, pozostaje jedną z najwybitniejszych soulowych...
"Byłam młoda, czarna i byłam kobietą. Nie każdy potrafi pracować z kimś, kto ma taki bagaż i jest u władzy, i darzyć go należytym szacunkiem" - napisała Lauryn Hill, odpowiadając na pytanie, dlaczego kazała się tytułować "panną Hill".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.