Jak to możliwe, że spółka giełdowa o przychodach zbliżających się do miliarda złotych od kilku miesięcy nie jest w stanie sobie poradzić z obsługą przesyłek i nie płaci dostawcom? Na dodatek chodzi o markę Laurella, która jeszcze do niedawna słynęła...
Klientki są wściekłe, ubrań brak. "Laurella, wy tak na serio? Nie panujecie nad zamówieniami i obsługą klienta. Ciągle oferujecie promocje i zaproszenia do zakupów, a nie ogarniacie tych z kwietnia".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.