Lamine Diack, skazany w zeszłym roku za korupcję, zmarł w wieku 88 lat w swoim domu w Senegalu. Rządził lekkoatletyką jak cesarz: podróżował z żonami, synami, córkami, krewnymi i wynajmował piętra luksusowych hoteli w imieniu federacji i za jej...
Skazani właśnie byli szefowie światowej lekkoatletyki brali pieniądze od rosyjskich sportowców złapanych na dopingu i umożliwiali im za to starty w zawodach.
W Paryżu od poniedziałku trwa proces niesławnego, byłego szefa światowej lekkoatletyki Lamine Diacka, umoczonego po uszy w korupcję i tuszowanie dopingu w Rosji.
- Po latach lewitowania w totalnej bezkarności sportowi bossowie sądzą, że żaden przekręt nie jest za duży, bo są nietykalni, ponadrządowi i transgraniczni - mówi Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.