Platforma streamingowa ma bogate plany. I ambitne. Twórcy "Wielkiej wody" wracają do kina katastroficznego za sprawą "Heweliusza". Planowane są też kolejne części słynnej "Furiozy" i nowe spojrzenie na Janosika.
Włożono mnie w szufladkę amanta w mundurze, z miłą twarzą. Chciałem od tego uciec - mówi Mateusz Damięcki, aktor
Aż dwa polskie filmy znalazły się wśród trzech najpopularniejszych filmów Netflixa w ostatnim tygodniu. Obecność w zestawieniu "Poskromienia złośnicy" nie świadczy jednak dobrze o guście użytkowników platformy.
Opowieść o kibolach z Mateuszem Damięckim i Weroniką Książkiewicz w rolach głównych jest w dziesiątce najchętniej oglądanych filmów Netflixa w kilkudziesięciu krajach. I najpopularniejszą produkcją nieanglojęzyczną.
"Furioza" to film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami pokazującymi świat ultrasów, bandytów i kobiet, które są z nimi w związkach. Powstający kilka lat scenariusz oparty jest na prawdziwych relacjach gangsterów, dziennikarzy oraz agentów CBŚ.
Przy "Furiozie" inne filmy o polskich kibolach wypadają raczej blado - jak kiepskie grepsy z kina Patryka Vegi. W jednej z głównych ról Mateusz Damięcki.
A któż to? Jakiś patol ze złej dzielni? Nie, to Mateusz Damięcki właśnie rozwala szufladę, w której zamknięto go na początku kariery.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.