- Demokracja eurowizyjna nie jest doskonała, ale jest demokracją. Pomysł, że ta impreza powinna być wolna od polityki, uważam za dobry. Tylko jak to zrobić w sposób inteligentny? - zastanawia się Artur Orzech, który od 30 lat komentuje Eurowizję.
Przed laty powiedział Jackowi Kurskiemu, że nie będzie swoją twarzą wspierał zespołu Boys i Jana Pietrzaka. Teraz po zmianach w TVP wraca - Artur Orzech poprowadzi "Szansę na sukces" i będzie komentował konkurs Eurowizji.
Eurowizja w Polsce przez lata kojarzyła się z jego głosem. W tym roku istniało jednak zagrożenie, że nie usłyszymy jego komentarza.
Po odejściu z TVP Artur Orzech wbija szpilę Jackowi Kurskiemu. W opisie założonego przez prezentera kanału YouTube czytamy: "Wyprzedź prezesa, zanim Ci oświadczy, że nie skomentujesz Eurowizji!".
Artur Orzech odchodzi z TVP, dla której od lat komentował Konkurs Piosenki Eurowizji i prowadził "Szansę na sukces". Stacja twierdzi, że prezenter nie przyszedł do pracy. On na Facebooku napisał, że Kurski "ma inne gwiazdy".
Artur Orzech właśnie zrezygnował z pracy w Trójce. - Trzeba mieć kręgosłup - mówi "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.