Demokracja eurowizyjna nie jest doskonała, ale jest demokracją. Pomysł, że ta impreza powinna być wolna od polityki, uważam za dobry. Tylko jak to zrobić w sposób inteligentny? - zastanawia się Artur Orzech, który od 30 lat komentuje Eurowizję.

Jarek Szubrycht: Nie pamiętam Eurowizji tak pełnej napięć, a mówię o perspektywie o setki kilometrów odległej od Malmö. Tam u was to dopiero musiało być nerwowo.

Artur Orzech: Było nerwowo w tym sensie, że wyczuwało się mocne przygotowanie organizatorów na... nie wiadomo co.

Przemieszkałem rok na wojnie w Afganistanie, więc obecność policji mnie nie przeraża, aczkolwiek robiło to wrażenie, jeśli uświadomiłeś sobie, że jesteś w skandynawskim mieście. Policja imponowała i liczebnością, i faktem, że sporo funkcjonariuszy wyposażonych było w broń długolufową. Z jednej strony było to dmuchanie na zimne, a z drugiej potęgowało wrażenie bliżej nieokreślonego zagrożenia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ze wszystkich zmian w TVP akurat powrót pana Orzecha do komentowania Eurowizji jest zmianą, nad którą ubolewam. Te wszystkie lata, w których pan AO komentował… no właśnie- komentował czyli wciskał nam swoje prywatne opinie na temat występów. Widzowie mają prawo do własnych opinii i powinni mieć przestrzeń żeby je sobie wyrobić. Rozumiem tłumaczenie dialogów prowadzących, rozumiem przedstawienie sylwetek wykonawców ale te wszystkie osobiste opinie a czasem wprost kpiny z piosenek, wykonawców lub występów to jest po prostu wstyd, prostactwo i megalomania. Jakby ludzie potrzebowali opinii pana Artura żeby wiedzieć, która piosenka jest dobra a która zła to by nie tracili czasu na oglądanie całego tego widowiska.
    już oceniałe(a)ś
    10
    2
    Eurowizja jest jaka jest, aczkolwiek akurat ta ostatnia była wyjątkowo słaba. Ubiegłoroczną zwycięską piosenkę wciąż słychać w radiu, tegorocznej nie słychać już teraz. Oprócz wygłupów były też "wykony" jak najbardziej na serio a tak żenujące, że aż przykro. Na czele z tym biednym, nieumiejącym śpiewać angielskim chłopcem, zamkniętym w terrarium z kilkoma obłapiającymi się mięśniakami.
    @Killick
    Nie tylko zwycięzkie piosenki pozostają w przestrzeni, pod tym względem moim zdaniem pan Orzech nie ma racji. Inna sprawa, że trudno żeby wszystkie 30-pare propozycji z każdego roku miało się regularnie pojawiać na antenie. Trochę mało czasu by pozostało na kawałki spoza konkursu :D
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Ciekawy wywiad, nie przepadam za komentarzem na żywo i oglądałem bez :) i chociaż nie zgadzam się z kilkoma tezami (naprawdę nie podobała się Panu Chorwacja?? :O) to jednak trochę się dowiedziałem.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    Ten festiwal to pokaz piramidalnego kiczu i słabiutkiej muzyki. Ale prosty lud to kupi. Skoro to demokracja, to ja żądam: nie za moje pieniądze. Niech ci co to chcą oglądać sami za to płacą.
    już oceniałe(a)ś
    7
    6
    Ja uważam, że Eurowizja to impreza niepotrzebna a kosztowna! w tej imprezie liczą się układy, układziki, wojna na Ukrainie a nie ten kto najlepiej śpiewa!!! Poza tym bardzo rażą te dziwaczne stroje, co dalej potwierdza tezę, że nie liczy się piosenka a cała sfera wokół!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Demokracja????
    Zdecydowana większość wodzów głosowała na Ukrainę, a jurorzy na Szwajcarię. Skąd ta jaskrawa rozbieżność? Czyżby widzowie się nie znali?
    Panie Orzech, dlaczego uważa Pan, że Szajcaro lepiej zaśpiewało niż Ukrainki? Co tam było lepszego?
    @en.en
    Przez pewien czas nie było jurorów tylko głosy widzów i festwal zmienił się w plebiscyt mniejszości narodowych, można było obstawiać wyniki w ciemno. I to były najgorsze czasy eurowizji, pierwsza połowa lat dwutysięcznych. Teraz jest dużo lepiej. Można dyskutować o wadze głosów jury i widzów, ale moim zdaniem zasada dwóch punktacji powinna pozostać.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Panie Arturze, ten "Festiwal" to obciach i kicz, nic więcej
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Demokracja? Dobre sobie. Konkurs sympatii politycznej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2