Po ośmiu godzinach akcji ratunkowej, prowadzonych nocą w trudnych warunkach, sprowadzono do schroniska Murowaniec turystę, który utknął w rejonie Żlebu Kulczyńskiego.
Na miejscu pracuje prawie 30 zastępów straży pożarnej. Z budynku ewakuowano 36 osób.
W akcji ratunkowej bierze udział ekipa nurków Państwowej Straży Pożarnej. Niewykluczone, że w akcji wykorzystana zostanie komora hiperbaryczna.
Przypadkowy spacerowicz zauważył ciało mężczyzny unoszące się w wodach Odry we Wrocławiu. Nieoficjalnie wiadomo, że miał skrępowane ręce i nogi. Znaleziono przy nim także plecak.
W mieszkaniu przy ul. Otolińskiej wybuchł pożar. Policjanci wynieśli z niego dwóch mężczyzn. Jeden z nich zmarł na skutek poniesionych obrażeń.
Senior i jego córka utknęli na zamkniętej nekropolii na Junikowie na cztery godziny i prawie spędzili tu noc. Inna osoba forsowała kilka dni wcześniej płot cmentarza. Wszystko przez wprowadzoną niedawno zmianę.
W niedzielę przed południem zakończyło się poszukiwanie dwóch osób, które w sobotę wieczorem weszły do jeziora Bajkał w Kamieńcu Wrocławskim. Policja poinformowała o znalezieniu i wydobuciu ich ciał.
- To była skomplikowana i trudna akcja - mówią ratownicy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR), którzy ewakuowali załogę i odholowali do portu w Ustce jacht "Tetras".
Aktywiści z Akcji Ratunkowej dla Krakowa sprawdzili, jak nagrzewa się miasto w podczas kolejnej fali upałów. Zmierzyli temperaturę na placach zabaw i przystankach autobusowych.
Zdarzenie, które miało miejsce po słowackiej strony Tatr Zachodnich, widzieli polscy turyści, którzy zaalarmowali służby. Mężczyzna spadł w szczelinę z Rohacza Ostrego.
Po tygodniach silnych deszczów w miniony piątek zawaliło się zbocze góry, niemal zmiatając z powierzchni ziemi dużą wioskę Kaokalam w prowincji Enga. Akcja ratownicza jest trudna i przebiega powoli
Młody mężczyzna zasłabł na przystanku autobusowym przy ul. Krakowskiej w Rzeszowie. Ktoś zadzwonił po pogotowie, ktoś inny pobiegł po pomoc do pobliskiego szpitala. Karetka zabrała nieprzytomnego mężczyznę, ale jego życia nie udało się uratować.
Strażacy wspólnie ze strażnikami miejskimi stanęli na wysokości zadania i pokazali, że mogą na nich liczyć nie tylko ludzie, ale i mama małych kaczek. A te były tak drobne, że wpadły do kratki wlotowej kanalizacji.
Dwoje małych dzieci w wieku 3 i 4 lat weszły na kuchenny parapet, otworzyły okno na czwartym piętrze i wychylając się na zewnątrz wołały mamę. Tragedii zapobiegł przechodzień, który zaalarmował policję.
Nie żyje 31-letnia Białorusinka, która razem z innym turystą wędrowała w rejonie Doliny Demianowskiej w Tatrach Niżnych. Para podczas wycieczki spotkała niedźwiedzia. Kobieta, uciekając przed nim, miała spaść w przepaść.
W 2023 r. ratownicy słowackiej Horskiej Zachrannej Sluzby interweniowali 2965 razy. To o 334 interwencje więcej niż w 2022 r.
Mężczyzna, który poprosił ratowników o pomoc, nie miał odpowiedniego ekwipunku. Akcja ratownicza trwała do godz. 1.30 w nocy z wtorku na środę.
TOPR podało szczegóły akcji ratunkowej po zejściu lawiny, w której zginął 28-latek: - Świadkowie zdarzenia przeszkadzali ratownikom w poszukiwaniach oraz stwarzali realne zagrożenie zejścia lawiny wtórnej - relacjonują.
Turysta, którego lawina porwała w rejonie Przełęczy Kondrackiej, zmarł w szpitalu. Szóstka innych osób, które znalazły się w tym miejscu, zostały uratowane.
W rejonie Kondrackiej Przełęczy zeszła lawina, w której znalazło się siedem osób. Jedna osoba została całkowicie zasypana, po dwóch godzinach pod śniegiem w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Chłopiec wpadł do wody, ale zdołał się z niej wydostać i przeszedł na zamarzniętą taflę. Na miejscu pojawili się policjanci, pomogli też przechodnie.
Lawina zeszła w nocy - zawaliła schronisko, wszystkie osoby, które były w środku, zginęły. Panią Marcinowską znaleziono przysypaną resztkami pieca. Po kilku godzinach poszukiwań odnaleziono jej męża. W związku ze śmiercią żołnierzy WOP pozostałości...
Największe niebezpieczeństwo sprawiał wiatr, który w pewnym momencie uniemożliwił desant ratownikom TOPR-u ze śmigłowca.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w Nowym Rok w Poznaniu: mężczyzna skoczył z mostu Jordana i stracił przytomność. Poniedziałkowa akcja ratunkowa to jedno z najdramatyczniejszych zdarzeń, jakie miały miejsce na przełomie roku w aglomeracji...
Wczesnym wieczorem drugiego dnia świąt 32-letni turysta z Polski wezwał na pomoc ratowników HZS. Mężczyzna próbował samodzielnie przejść grań Niżnych Tatr. Nie pozwoliła mu na to pogoda.
To nie pierwszy raz, kiedy ratownicy GOPR uratowali życie turyście, który w krótkich spodenkach, cienkiej czapce i rękawiczkach ruszył zimą na Babią Górę. Miłośnicy suchego morsowania upodobali sobie ten szczyt.
Mężczyzna w przeddzień swoich 33. urodzin postanowił wejść z przełęczy Krowiarki na główny wierzchołek Babiej Góry. W krótkich spodenkach i rękawiczkach. Gdy przypadkiem napotkali go GOPR-owcy, tracił już przytomność.
Babia Góra to jedno z najbardziej zdradliwych miejsc. Przekonał się o tym turysta, który dwukrotnie wzywał na pomoc ratowników beskidzkiej grupy GOPR.
Turysta w momencie odnalezienia miał zaburzenia świadomości oraz odmrożenia rąk i nóg. Temperatura jego ciała wynosiła 30 st. C.
W sobotę około godziny 16.20 ratownicy GOPR otrzymali wezwanie o pomoc. Wzywał ich mężczyzna, który wraz z trzema córkami wybrał się z Wetliny do Chatki Puchatka. Do schroniska nie doszli. Pokonały ich warunki atmosferyczne i terenowe. Ratownik GOPR...
Ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR przez kilka godzin udzielali pomocy czteroosobowej rodzinie. Ojciec z trzema córkami wybrał się na Połoninę Wetlińską. Warunki były skrajnie trudne, dziewczynki opadły z sił, nie udało się im dojść do Chatki...
Troje nastolatków utknęło w sobotę wieczorem (2 grudnia) w kamieniołomie w Targanicach koło Andrychowa. Trafili do szpitala z oznakami wychłodzenia.
Ostatnia potwierdzona lokalizacja zaginionego turysty to Chuda Przełączka w masywie Ciemniaka. Mężczyzna był tam w sobotę, 25 listopada, tuż po godzinie 8 rano.
Ratownicy beskidzkiej grupy GOPR doprowadzili turystów do schroniska na Markowych Szczawinach.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ruszyli na ratunek turystom, którzy w trudnych, zimowych warunkach utknęli w rejonie Ciemniaka w masywie Czerwonych Wierchów.
Czy można pozostawić kogoś na noc w górach - w zimowych już warunkach, bez odpowiedniego ekwipunku i latarek - mając dobre intencje?
We wtorek nad ranem zakończyła się akcja TOPR w rejonie Przełęczy Krzyżne w Tatrach, podczas której uratowano dwie turystki. Kobiety zostawili w górach na noc koledzy, tłumacząc, że panie miały słabszą kondycję. W rejonie tym panują już zimowe...
Ratownicy TOPR w czwartek wieczorem odnaleźli ciało turysty, który spadł z Giewontu do Doliny Strążyskiej. Ze względu na ciemności transport zwłok trzeba było odłożyć do piątkowego poranka.
O pomoc w zejściu z gór poprosiło pięcioro polskich wspinaczy, którzy utknęli na tzw. drodze Martina. Ratownicy na miejsce dolecieli śmigłowcem, ale akcję utrudniały pora i warunki pogodowe.
Na pomoc turystom wyruszyło sześciu ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.