W sobotę nad ranem dla Starlinera wybiła godzina prawdy. Statek kosmiczny Boeinga powracał na Ziemię po kilkumiesięcznym postoju przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W sobotę astronauta NASA Butch Wilmore usłyszał dziwne dźwięki na stacji orbitalnej. Okazało się, że dobiegają ze statku Starliner, który trzy miesiące temu dołączył do stacji.
W sobotę NASA zdecydowała, że Starliner, którego producentem jest Boeing, wróci na Ziemię bez załogi. Lot uznano za zbyt ryzykowny dla astronautów. Butch Wilmore i Sunita Williams pozostaną na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie poczekają na...
W najbliższych dniach ma zapaść decyzja, kiedy i jak astronauci Barry "Butch" Wilmore i Sunita Williams wrócą ze stacji kosmicznej. NASA nie jest pewna, czy statek Starliner może bezpiecznie sprowadzić ich na Ziemię.
Ten lot miał udowodnić, że Starliner jest gotowy wozić astronautów na wokółziemską orbitę. Ale na razie tylko wydłużył listę awarii i kłopotów, jakie trapią nowy statek kosmiczny Boeinga.
Starliner wystartował o godz. 16.52 naszego czasu z przylądka Canaveral na Florydzie. 15 minut po starcie odłączył się od drugiego członu rakiety Atlas V, a potem odpalił własne silniki, by wejść na stabilną orbitę wokół Ziemi.
Nerwy dwójki astronautów NASA zostały wystawione na wielką próbę. Już drugi raz opuszczają platformę startową po wstrzymaniu odliczania i odwołaniu startu w ostatniej chwili.
Start z kosmodromu na Florydzie we wtorek rano został w ostatniej chwili odwołany. Astronauci NASA siedzieli już w kapsule statku, kiedy odliczanie przedstartowe nagle wstrzymano.
To był drugi test orbitalny Starlinera zbudowanego przez Boeinga, który na zlecenie NASA ma wozić astronautów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Pierwszy test się nie powiódł, Boeing ma już 2,5 roku opóźnienia. Stąd pokaźna kara, jaką nalicza...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.