Marika Dzioba początkowo przeżyła napaść, podczas której mąż podciął jej gardło, a sam rzucił się pod pociąg. Pewnie dlatego sprawy nie nazywano błędnie "rozszerzonym samobójstwem". Ze szpitala, w którym leczyła się przez rok właśnie nadeszła...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.