Napastnik reprezentacji Niemiec i Bayernu Monachium od lat cierpiał na chorobę Alzheimera.
Robert Lewandowski nieuchronnie zmierzał do wykonania wyroku, zarazem wyznając szacunek, a nawet niejaką namiętność do Gerda Müllera w kolejnych gestach i deklaracjach.
Jasne było, że Lewandowski strzeli. Ciekawszy wydawał się więc kontekst kulturowo-historyczny towarzyszący atakowi na święty dla Niemców rekord Gerda Müllera. A jednak gola Polak musiał wyszarpać - od innego Polaka.
- Mógłby ogłosić: "Nie, nie zagram w ostatnim meczu". To byłby piękny gest - mówi Dietmar Hamann, kiedyś zwycięzca Ligi Mistrzów, a obecnie ekspert telewizyjny. Nie tylko on wzywa Polaka, by odpuścił.
Gdy Polak podbił współczesną Bundesligę, zaczął obalać pomniki z przeszłości. Naruszył nawet ten, który uchodził za niezniszczalny
Na dobrą sprawę wystarczą dwa hat tricki. Robertowi Lewandowskiemu zostały jeszcze cztery mecze, by poprawić rekord strzelecki Gerda Müllera z 1972 roku. Dziś o 15.30 starcie Bayernu Monachium z FSV Mainz.
W 17 minut dogrywki padło aż pięć goli. W 38-stopniowym upale 100 tys. ludzi na Stadionie Azteków pół wieku temu przeżyło sportową ekstazę w półfinale mistrzostw świata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.