- Wszyscy pomyśleli, że sędziowie już coś kręcą na korzyść Kataru. Tymczasem okazało się, że spalony po prostu był. Tylko realizator transmisji nie pokazał tego kibicom - mówi były sędzia Michał Listkiewicz o spalonym, który wzburzył pół świata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.