Polski inteligent może pochylić się nad indywidualnym uchodźcą, ale boi się tłumu Polaków 11 listopada
Anna Alboth: Miał tak zamarznięte ręce, że nie był w stanie sam założyć suchych skarpetek. Zaczęłam mu pomagać. Odwrócił wzrok, płakał. Nie tylko nad sytuacją, też nad tym, że ja go w tym widzę.
Skończyły się czasy, kiedy upadały mury; teraz mury budowane są na nowo. Na polskiej granicy stoją uchodźcy, m.in. ci z Afganistanu. Jest ich wielu i będą przychodzić kolejni, bo nie mają wyjścia. Tymczasem większość społeczeństwa odwraca wzrok.
Mówiono, że to krucjata dziecięca. Ktoś mi wprost powiedział, że jestem głupia, że idę z córkami do Aleppo. Że wojna to nie miejsce dla dzieci. Odpowiedziałam: "Wiem, dlatego to robimy. Bo tam jest bardzo dużo dzieci na tej wojnie"
Marsz dla Aleppo został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Jego uczestnikami było m.in. dwoje gdańszczan, ojciec i syn. - Przeszliśmy całą trasę, jaką pokonują uchodźcy, tylko w drugą stronę, w upale i mrozie, aby zaprotestować przeciwko wojnie...
Od razu wysłałem jej maila: "Nie przeżyję w tym tygodniu bez Twojej prawdy"
"Pamiętajcie, proszę, że to nominacja nie dla mnie, ale dla projektu" - zaznacza Anna Alboth, polska dziennikarka i podróżniczka, pomysłodawczyni Marszu dla Aleppo.
Rzuca na kolana? Jak z wakacyjnego folderu, który irytuje zimą, jeśli przegląda się go, siedząc w biurze albo sprzątając dom? Niebieskie niebo, turkusowy ocean, palmy. Tak bardzo daleko i niedostępnie?
Europejczycy z różnych krajów protestujący przeciwko wojnie w Syrii wyruszyli dziś z Berlina w marszu do Aleppo. Pomysłodawczynią marszu Berlin - Aleppo jest Polka, Anna Alboth, dziennikarka i autorka bloga podróżniczego "Rodzina bez Granic". Jego...
Hania, która przez ostatnią godzinę bawiła się z dziećmi Miriam, mówi: - Mamo, weźmy ich do siebie. - Nie możemy ich zabrać, Haniu - próbuję tłumaczyć. Nie możemy zabrać wszystkich uchodźców - kołacze mi się w głowie.
Drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia Anna, Joana, Jan, Leen, Stefan z setkami, a może i tysiącami innych odejdą od stołów i ruszą - pieszo - z Berlina do Aleppo.
Wiecie, o co często jestem pytana na spotkaniach? O zabawy dla dzieci w podróży, albo o dobry sprej dziecięcy przeciwkomarowy. A wiecie o co Tom jest pytany? O ubezpieczenie w podróży. Albo o namiot, z którym podróżujemy.
Co rodzina Anny Alboth zawdzięcza Pippi Langstrumpf i innym bohaterom
Kiedy przechadzaliśmy się rano wzdłuż portu Neiafu, zobaczyliśmy nowego katamarana przycumowanego do brzegu, a na nim polską flagę
Przepraszam, nie wiesz, jak dojechać stąd najszybciej do dworca? - wielka, roznegliżowana babka stanęła nade mną, jak wycierałam sobie nogi podczas ostatniej wizyty na basenie
?Takie masz fajne życie, takie fajne mieszkanie, takiego fajnego męża, takie słodkie dzieci?. To nie fair, że niektórzy mają szczęście, a inni nie
Nie rozmawiaj z nieznajomymi, nie bierz cukierków, nie ufaj. Kurczę, trochę mam z tym problem
Kiedy wjechałyśmy na zamek, zapytałyśmy pracowników, którędy można wjechać z wózkiem na górę, na dach. Pięć silnych osób z obsługi, w ładnych czerwonych kamizelkach, miłych i witających, odpowiedziało: - Z tym? - mieli na myśli wózek. - Nie da się!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.