Niezależnie od ostatecznego wyniku wyborów we Francji Le Pen i jej partia nie odejdą. Reprezentują wartości obecne w każdym kraju Zachodu. Trzeba je zwalczać otwarcie, punkt po punkcie, bo są potężnym zagrożeniem dla liberalnej demokracji
Tweet Trumpa do Obamy cztery lata temu: "Znowu do naszego bardzo głupiego przywódcy: nie atakuj Syrii - jeżeli to zrobisz, stanie się bardzo dużo złych rzeczy, a USA niczego na tym nie zyskają".
Czy USA wciąż jeszcze popierają ideały wolności akademickiej na całym świecie, czy też Trump dał sobie z tym spokój? Niedługo się dowiemy.
Wyszło szydło z worka - w Brexicie nie chodziło o biurokrację i imigrantów, tylko o uncje, funty, stopy i Brytanię panującą nad falami. Czyli o to, żeby powrócić tam, gdzie byliśmy, zanim pojawiły się nowoczesność i internet.
Wtrącanie się Rosji w demokratyczne wybory nie jest niczym nowym ani niezwykłym. Przeciwnie, jest czymś powszechnym
Kongres nie może po prostu zapytać Donalda Trumpa, czy to wszystko było legalne, bo zapewne było. Kongres - albo niezależny śledczy - powinien zapytać, czy to było moralne.
Jeżeli Emmanuel Macron przegra francuskie wybory prezydenckie, prężny liberalizm zniknie we Francji na całe pokolenie. Ale jeśli wygra, znajdzie naśladowców w całej Europie i nie tylko tutaj.
Podczas konferencji bezpieczeństwa wiceprezydent Mike Pence zapewniał "w imieniu prezydenta Trumpa", że Ameryka "nie uchyli się od swojego zaangażowania w przymierze transatlantyckie". Ktoś z obecnych na sali mruknął: "Jasne. Do następnego tweetu...
Rozmowa Michaela Flynna, doradcy Donalda Trumpa, z ambasadorem Rosji nie musiała być transakcją: "Wy nam pomożecie przy wyborach, a my zniesiemy sankcje". Ale i tak źle to wygląda.
Poparcie Szwedów, którzy obawiają się Rosji, dla przyłączenia się do NATO osiągnęło dziś szczytowy poziom. Chyba się spóźnili. Skoro nowy prezydent USA ma w stosunku do Paktu mocno chłodne uczucia, co by to im miało dać?
Jeżeli premier Theresa May zwiąże się z nowym prezydentem USA, jej "naprawdę globalna Wielka Brytania" i "oparty na regułach światowy porządek" okażą się czystą utopią.
Przestańmy obsesyjnie zajmować się nowymi sensacjami na temat Trumpa i Rosji. Dostatecznie groźne jest to, co o jego o związkach z Moskwą wiedzieliśmy już wcześniej
Od dziesięcioleci obrona demokracji i wolności na świecie łączyła kolejnych przywódców USA i Europy. To się może szybko skończyć. Już za dwa tygodnie zaczyna rządy nowy amerykański prezydent.
"Nieliberalna demokracja" jest niezbyt szczęśliwym określeniem będącym w obiegu dlatego, że trudno wymyślić lepsze. Wielu ludziom ta nazwa się nie podoba, gdyż uważają, że przywódca naruszający reguły demokracji w ogóle nie powinien być określany...
Znam siłę rozpowszechnianych fałszywych wiadomości w sieci. To takie akcje pomogły wygrać Trumpowi. Nie dajmy się nabrać.
Rosja przekazała już wiele milionów dolarów swoim publicznym instytucjom propagandowym, działającym także po niemiecku. Mniej widoczne jest przeznaczanie równoważnej kwoty na rzecz przyjaciół: think tanków, biznesmenów, a nawet polityków
Jak średniowieczni uczeni studiujący Biblię, odwiedzający fora internetowe szukają tajnych kodów. I banalny placek staje się znakiem strasznej tajemnicy
Zazwyczaj piszę felietony dla czytelników "The Washington Post". Ten piszę dla nowej administracji, a zwłaszcza dla człowieka, który być może stanie na czele Narodowej Rady Bezpieczeństwa - dla emerytowanego gen. dyw. Michaela Flynna.
Udział w protestach przeciw Trumpowi czy Kaczyńskiemu sprawi, że poczujesz się lepiej. Ale jeżeli jesteś zły na ?establishment? i chcesz go zmienić, musisz pracować wewnątrz niego.
To, że jest kobietą, raczej jej przeszkadza. Trump powtarza, że jest słaba, chora i nie prezentuje się "wystarczająco prezydencko"
Trump jest tylko jednym z wielu polityków, którzy zaatakowali zasady ich własnych konstytucji. Oto Międzynarodówka Populistów. Jakikolwiek by był wynik wtorkowych wyborów w USA, ciągle będzie wywierać wpływ na świat.
W marcu 2014 roku, tuż przed rosyjską inwazją na Krym, najsłynniejszy prezenter rosyjskiej telewizji państwowej przedstawił międzynarodową sytuację bez osłonek. Dimitrij Kiseljow powiedział oglądającym go milionom: - Rosja jest jedynym państwem na...
Szef MSZ Witold Waszczykowski obraził się na wpływowy amerykański think-tank i polecił dyplomatom go zbojkotować. Okazję wykorzystali Węgrzy, by poprawić swój wizerunek w Waszyngtonie. Polski MSZ uważa, że nic się nie stało.
To felieton o geopolityce na wysokim szczeblu: USA, Chinach, Filipinach, o losie amerykańskiego porządku na Oceanie Spokojnym. Wielkie siły poruszające historię mają jednak często swój początek na znacznie niższym szczeblu. Niektóre z nich zaś można...
Nie wiem, czy polityka kiedykolwiek była wyłącznie lokalna; w każdym razie dzisiaj już taka nie jest. Idee przekraczają granice; taktyka polityczna rozpowszechnia się poprzez internet.
Jak na ironię referendum w sprawie Europy - głosowanie, które, słowami jego rzecznika, miało przywrócić suwerenność parlamentowi brytyjskiemu - spowodowało, że brytyjscy ustawodawcy niemal całkowicie stracili na znaczeniu.
Kiedy ludzie nie dostaną tego, co im obiecano, wpadają w gniew.
W atakowaniu publicystki Anne Applebaum "dobra zmiana" w Polsce stosuje metody zaczerpnięte z kremlowskiej propagandy.
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski poinformował o zwolnieniu Anne Applebaum z ważnego waszyngtońskiego think tanku. Powód? Tekst dotyczący katastrofy smoleńskiej. To mocny news. Problem w tym, że Waszczykowski wyssał go z palca.
W swoim tekście dla "Washington Post" Anne Applebaum pisała o konsekwencjach wprowadzenia do obiegu publicznego fałszywych teorii. Posiłkowała się teorią tzw. "spisku smoleńskiego". Chciała przestrzec Amerykanów przed tym, co wydaje się niemożliwe,...
"Wiadomości" w swoim stylu, posługując się półprawdami i insynuacjami, licząc na niewiedzę widzów, którzy nie znają szczegółów katastrofy smoleńskiej i wyników jej badania, zaatakowały Anne Applebaum, publicystkę dziennika "Washington Post".
Gdybyście mnie jednak zapytali pięć lat temu, czy nawet rok temu, powiedziałabym wam, że czymś niewyobrażalnym jest przekształcenie spiskowej teorii smoleńskiej w ideologię państwową. A jednak tak się stało.
Włączając się zza kulis w amerykańskie wybory prezydenckie, Rosja będzie starała się zdyskredytować nie tylko Hillary Clinton, ale cały amerykański proces demokratyczny i "elitę", która nim rzekomo steruje.
Straty materialne, ludzkie i polityczne na bezprecedensową skalę. A wszystko dlatego, że trzy lata temu Zachód nie zdecydował się na interwencję w Syrii.
Donald Trump walczy o prezydenturę przede wszystkim po to, by budować swoją markę, zaspokajać własne ego i robić pieniądze
Możemy bajać o "realpolitik" i dowodzić, że naszą politykę powinna wyznaczać chłodna kalkulacja. Ale interesy się kończą, a niebezpieczne idee zostają. Erdogan dobrze to rozumie.
Władimir Putin nie jest czarnym charakterem z filmów o Bondzie. Nie potrzeba nam Daniela Craiga, żeby przeciwstawić się Kremlowi.
Podstawowe cele polityki zagranicznej Rosji to osłabienie Unii Europejskiej, zmiękczenie NATO i znalezienie w Europie bezpiecznego schronienia dla rosyjskich pieniędzy pochodzących z korupcji. Prezydent Trump umożliwiłby to wszystko.
Hollywood straszyło, straszyło, aż wykrakało. Putin właśnie instaluje za oceanem swojego prezydenta.
Kiedy kobieta atakuje po seksistowsku inną kobietę, nie ujdzie jej to na sucho. A już na pewno nie zostanie szefową brytyjskich konserwatystów
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.