Polska mama to zrzędliwa i znerwicowana jędza ciskająca szklankami. Jej horyzonty kulinarne nie sięgają poza schaboszczaka z kapuchą... W XXI wieku, w milionowym mieście, szkoła utrwala właśnie takie stereotypy. Strach pomyśleć, co będzie od...
Lubię wędzone. Podoba mi się, że dymny aromat nie podkreśla już tylko smaku tradycyjnych dań, ale że korzysta też z niego tak zwana nowoczesna kuchnia polska. Nie mam nic przeciwko podwędzanym warzywom, takowym jajkom, dymnej śmietanie, wędzonemu...
Marek kucmerka to nie stary kumpel z podstawówki, tylko "sium sisarum"! Zapomniany, rozgałęziony korzeń o słodkawym smaku, nieco podobny do pasternaku.
Dokładnie dwa lata pisałam na tych łamach tekst o śledziu. I choć matias jest mi bliższy niż ciastko, to z uwagi na zbliżający się comber (jak w przeszłości krakowskie przekupki zwały Tłusty Czwartek) dziś musi być o chruście.
Majonez ma złą sławę, jest oldskulowy, jeśli nie obciachowy, a do tego tłusty i niezdrowy. Kojarzy się z imieninowymi przysmakami u cioci: sałatką warzywną podawaną w krysztale, śledziem po japońsku udekorowanym majonezowym zakrętasem z natką...
Kiedy pojawił się w kuchniach na polskich terenach parmezan? Nie po 1989 r., nie na początku XX w. Dużo wcześniej. Ale dzięki komunistom zniknął na kilka dekad. Domowe kucharki zastępowały go serem gouda. I tak podsuszona i wymieszana z ziołowym...
W polityce blamaż goni blamaż. Dlatego dziś może być tylko o jednym - o blamażu w kuchni!
A gdyby tak zrobić wytworny i apolityczny, świąteczny pasztet? Sztuka ich wypieku niemal całkowicie zanikła. Jak i dobre obyczaje w debacie publicznej.
Gdy byłam pacholęciem, na specjalne okazje przyrządzało się w domu pieczeń wołową. Mama nadziewała ją słupkami słoniny, a podawała z makaronem albo kluskami, pysznym kwaskowato winnym sosem oraz konfiturą z brusznicy. Pod koniec lat 80. doszedł...
Kruszki, kruszka, kryzy, kryski, krezki - to inaczej dzisiaj flaczki cielęce. Pyszne (moim zdaniem) kruszki kuchnia polska zna od kilkuset lat. Budzą obrzydzenie lub zachwyt. Wspominają o nich dzieła dworskich kuchmistrzów z XVII wieku, więc ktoś...
W piątek 11 listopada. Już kilka tygodni temu chłodnie w sklepach wielkopowierzchniowych i niektórych dyskontach zapełniły się czterokilogramowymi gęsiami owsianymi. Z pewnością będą dostępne jeszcze do końca listopada. Cena? Bywa, że i jedynie 9,99...
Kto ma dziecko zapisane na obiady w państwowej placówce oświatowej, ten z pewnością czasem natrafia w menu na zupę rumfordzką. Można by pomyśleć, że jej obca nazwa z jednej strony, a mało wykwintny wygląd i smak z drugiej to jakiś kulinarny specjał...
Było już o polskich oliwkach i krajowych kaparach. Nadszedł czas na polską cytrynę. Przez najbliższe pół roku bowiem, drodzy rodacy i rodaczki, przyjdzie nam żyć w ciemnościach i chłodzie. A owoce pigwy - bo to właśnie jest polska cytryna - można...
Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść - mówi stare porzekadło. A powinno być raczej: "Gdzie kucharek sześć, tam się pysznie je". Jak dobrze, że kobiety opuściły domowe kuchnie, a te, które zajmują się gotowaniem profesjonalnie, zaczynają być...
Siedzimy ze znajomymi w restauracji "aspirującej" w katowickim Nikiszowcu. Ktoś wspomina o rosole. Rosołu nie ma, za to jest teryna na zimno z łososiem. Bardzo dobra zresztą, płatkami kwiatków zwiewnie udekorowana, z auszpikiem podana. Letnia taka.
Czy nie uważacie, że asortyment maseł smakowych jest taki sam, jak za komuny? Niepośledniej jakości masło czosnkowe i ziołowe; no, może od niedawna jeszcze z solą morską. Podobnie w knajpach. Tylko nieliczni restauratorzy porywają się na maślane...
Dla krakusa przesiąkniętego do szpiku kości klimatami oscypkowymi wypad na pofalowane Mazury Garbate - pogranicze dawnych Prus i Suwalszczyzny - to eskapada zgoła egzotyczna. Inne widoki, architektura, jedzenie i inna historia w tle.
Polska oliwka? Wydawałoby się, że tego typu kulinarne "wynalazki" (pamiętacie polędwicę z morszczuka albo ostrygę po polsku, czyli posolone i popieprzone surowe żółtko w szklance?) mogą się kojarzyć jedynie z Peerelem!
Genialne ślimaki przyrządził ostatnio tata koleżanki. Nie w Paryżu, nie w Burgundii, lecz na polskiej wsi, nieopodal Zamościa. Wyhodował sobie własne. Potem tylko odpowiednia obróbka, tona masła, pietruszki i czosnku - dla mnie najlepiej.
Kolejny Festiwal Kultury Żydowskiej tuż-tuż, a już 25 czerwca w Cheder Cafe wyjątkowe szabatowe śniadanie. W garach mieszać będzie Sabina Francuz (Głodne Kawałki) i Cheder Crew. Poda m.in. dania inspirowane kuchnią poetki żydowskiej kuchni jarskiej...
Stynka. To ryba, a nie jeszcze jedno zdrobnienie Krystyny. Jeśli odwiedzicie Mazury, spróbujcie. Co prawda świeże, o charakterystycznym zapachu ogórkowej mizerii, dostępne są jedynie w czasie zimowych połowów, ale mrozi się je i stynkowe ?frytki?...
Zapomnijcie na chwilę o podróbkach octu balsamicznego z Lidla czy z Biedronki i poczytajcie o staropolskich octach.
Skąd się wzięły, dokładnie nie wiadomo. Do niedawna powszechnie sądzono, że lody pochodzą z Chin, a do Europy recepturę ich produkcji przywiózł Marco Polo. Hipoteza ta ma jednak kilka słabości, w tym tradycyjny wstręt Chińczyków - narodu najmniej ze...
Niedawno męczyłam się w pewnym tekście nad tym, jak zareklamować cudzoziemcowi nasz nabiał, gdy przypadkiem przyjdzie mu zrobić zakupy w spożywczaku. Bo owszem, wieść gminna głosi, że nabiał mamy dobry, ale jeśli mam polecać komuś maślankę z mlekiem...
Liście rzodkiewki w sałatce? Napój tymiankowy? Masło kokosowe? To już było 100 lat temu!
W starych książkach roi się od dziwnie brzmiących nazw potraw - tak jak w szafie od wieszaków. Weźmy taki melszpejz, który jadano jeszcze przed 1939 r.; rodzaj leguminy, popularny na północno-wschodnich Kresach.
Po 40 dniach postu nie tylko kucharze arystokracji, ale i gospodynie w skromnych domach stawały na rzęsach, by pokazać kulinarny kunszt i by odświętnie przyozdobione stoły uginały się pod ciężarem pysznego - i co z tego, że ciężkostrawnego - jadła.
Kasza krakowska. Pamiętacie? Zbigniew Gloger pisał w ?Encyklopedii staropolskiej", że wcale nie robiono jej w Krakowie, a w Radomsku. Wyjaśniam: to ta miejscowość, gdzie wujek Andrzeja Dudy właśnie przegrał wybory na prezydenta miasta.
A fuj! Tak skomentowała dzisiejszy temat "Historii" nasza progenitura. Większość z was pewnie pomyśli podobnie. Jak można jeść żółwia? Ano można, na dodatek w zupie. "Potage a la tortue" uchodziła za nie lada przysmak. Zapewne dlatego żółwia...
W starych książkach kucharskich, obok skomplikowanych dań z rzadkich składników, są też receptury proste, o ile nie banalne - jak choćby jajecznica.
Jaki był przodek współczesnego pączka? Twardy jak kamień. "Staroświeckim pączkiem trafiwszy w oko mógłby go podsinić" - pisał w XVIII w. ksiądz Jędrzej Kitowicz. I dodawał: "dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku znowu się...
To od paru lat jedno z ulubionych warzyw wegetarian i rowerzystów. Składnik hipsterskich sałat, odchudzających smoothies i koktajli warzywnych, wegańskich zapiekanek czy zimowych zup. Jego amatorzy - ze względu na walory odżywcze - uważają go za...
Cóż takiego serwowała artystom Nelly Rubinstein na bankietach wydawanych w Nowym Jorku albo Los Angeles? Żadne tam międzynarodowe klasyki, tylko... bigos!
Takie nastały czasy, że mało kto je i bawi się w karnawale. Co drugi na detoksie. Cukrowym, węglowodanowym, glutenowym (czasami też alkoholowym). A szkoda, bo ustawodawca kilka lat temu zgotował nam niespodziankę, oficjalnie wprowadzając na nowo...
Czy Wigilia to nie idealna pora, by zainspirować się zapomnianymi klasykami? W szczególności niektórymi przepisami na ryby - bo to za nie ceniono w przeszłości w Europie kuchnię polską.
W 1983 roku, gdy miałam kilka lat, moi rodzice wraz z sąsiadami urządzili na ostatnim piętrze klatki schodowej bloku świąteczne śniadanie, które przerodziło się w całodniową, wesołą i głośną biesiadę. Na długim stole nie zabrakło sałatki jarzynowej.
Na podwieczorek w przedszkolu wjeżdżał budyń z sokiem malinowym - pamiętacie? Cóż ciekawego można napisać o tej słodkiej brei, pomyślicie. Otóż można, a nawet i trzeba, bo dawne budynie nie przypominały tego, co znamy.
Któż - do ubiegłego piątku - nie kojarzył stolicy Francji z niekończącymi się rzędami kawiarnianych i restauracyjnych krzesełek na chodnikach, tłumami mieszkańców i turystów uradowanych życiem? Praktycznie nie ma tam ulicy bez kafejki czy małego...
Dzisiaj brzmiący jak nazwa egzotycznego instrumentu - topinambur (z francuskiego) albo słonecznik bulwiasty, a dawniej - poczciwa bulwa. Od paru lat w modzie, choć hipsterzy twierdzą, że jest już passé.
W 1932 r. krakowski dziennikarz Ludwik Tomanek w "Ilustrowanym Kuryerze Codziennym" opisywał staropolski zwyczaj jadania gęsiny na 11 listopada. Przytaczając legendę o gęsiach, które uratowały Kapitol, jak i uczoną wersję, że konsumpcja smacznego...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.