W niedzielę Ukraina wybierze prezydenta. Tymczasem w kraju wrze po piątkowej debacie między kandydatami.
Oburzenie części Ukraińców wywołało użycie przez Zełenskiego podczas piątkowej debaty wyborczej na stadionie w Kijowie sformułowania "powstańcy" na określenie prorosyjskich bojowników walczących w Donbasie. Zwrócił na to uwagę sam prezydent, który wieczorem udał się do telewizji publicznej, gdzie według ordynacji wyborczej powinna się odbyć oficjalna debata wyborcza (ta na stadionie została potraktowana przez centralną komisję wyborczą, jako agitacja przedwyborcza). Poroszenko nazwanie prorosyjskich bojowników "powstańcami" uznał za zaprzeczenie tego, że na wschodzie Ukrainy ma miejsce rosyjska agresja. Następnie zaproponował Zełenskiemu, który do studia nie przyjechał, "samemu wybrać, jak on to wyjaśni Ukraińcom i całemu światu".
Wszystkie komentarze
A u nas lepiej?
"aktora, który zagra mu rolę prezydenta"
Może zagrać źle, albo dobrze, jak Ronnie Reagan - to była jego rola życia.
"Życiowa rola" jest chyba bardziej po gorszosortowemu.
Jak się strasznie oburzamy gdy ktoś próbuje nam coś narzucać i i wtrącać w nasze wewnętrzne sprawy.
Ale oczywiście innych pouczać to pierwsi jesteśmy.
Kto kogo tutaj poucza? Nie zauważyłem niczego takiego.
Kandydatem Rosji w wyborach ukraińskich jest więc dziś Mister czy Missis Chaos – ocenia Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny radia Echo Moskwy (Wacław Radziwinowicz).
Uderz w stół... a ruski troll się odezwie.
Sam wymyślasz te teksty? W "psychuszkach" zamykało się inaczej myślących w ZSRR i w dzisiejszej Rosji też. Ale przecież to dobrze wiesz!
A gdzie ty ku... widzisz prorosyjskość Zełenskiego?
Dyskusyjne. To profi na miarę Wolski :)
ruskie trolle pracowite.
Tak, jak naszego "suwerena". A wzmożeni "patrioci" chcą nam pokazać "naszą" wyższość nad innymi narodami.
Zgadzam się. Skoro wybory są demokratyczne, to taka władza, jaki naród. Oczywiście żenujące, że wybierają aktora. Ale czy my jesteśmy lepsi? Tamten przynajmniej jest aktorem profesjonalnym. Nasz to nadęty amator.
Tymińskiego przynajmniej nie wybraliśmy, w przeciwieństwie do obecnego lokatora..
Otoz to. Wtedy wydawalo sie, ze to szczyt glupoty czesci wuborcow. Okazalo sie, ze to byl dopiero przedsmak tego, co mamy obecnie.
"szczyt glupoty"
Porównajcie to z Polską roku, powiedzmy, 1730. Wybory były - jak zawsze. A jaki procent wyborców rozumiał sytuację? 2%? 5%? Czy może aż 5,5%?
Zabawne, że "wiodąca narracja" tamtych czasów, że Polska jest urzeczywistnionym rajem na ziemi, królowała po serii najstraszliwszych ogólnonarodowych klęsk, dewastacji gospodarczej i marazmu ekonomicznego. Polacy uważali, że żyją w idealnym państwie, a ruiny mostu tak sobie stoją, "bo go Szwedzi popsowali". Pewien cudzoziemiec usłyszał to 72 lata po Potopie. Przykładając do dzisiaj: największe zwycięstwo dobrej zmiany dopiero przed nią, kiedy już całkowicie zdewastuje kraj.
Tak dziala demokracja.
Chcesz, znaczy sie, powiedziec ze dyktatura jest lepsza?
Tak rzeczywscie uwazaja ludzie w Rosji. Kult Stalina tam wraca.