- środa, 25 lipca 2018
-
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Konferencja prasowa marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Konferencja prasowa marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Konferencja prasowa Pawła Muchy z Kancelarii Prezydenta.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Konferencja prasowa Pawła Muchy z Kancelarii Prezydenta.
-
Justyna Dobrosz-Oracz zwraca uwagę, że PiS pomimo zapowiedzi, że będzie słuchał głosu obywateli, odrzuca kolejny wniosek o referendum.
Karczewski: - Na pewno nie obawiałem się klapy. Klapą było nieudane referendum Bronisława Komorowskiego. Jeśli pani pyta o jakość pytań: to pytania konkretne, niezwykle ważne, interesujące, podobały mi się. Głównie termin i koszty zadecydowały.
-
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Głosowanie nad odrzuceniem prezydenckiego projektu.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Głosowanie nad odrzuceniem prezydenckiego projektu.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Głosowanie nad odrzuceniem prezydenckiego projektu.
-
Karczewski: Liczyłem na to, że senatorowie PO wzniosą się ponad nienawiść, którą wczoraj widzieliśmy i nie wyrażą swojej opinii. I wstrzymają się od głosu. To też świadczy, że Platforma Obywatelska z drugiego członu niewiele zostawiła. Ja sam chyba po raz pierwszy wstrzymałem się od głosu.
Podkreślaliśmy to - ceniąc inicjatywę prezydenta - że są wysokie koszty. Eksperyment prezydenta Komorowskiego kosztował 70 mln zł. Pieniądze wyrzucone w błoto, które przyniosło niską frekwencję. Ten koszt referendum prezydenta Dudy też był bardzo wysoki. To też miało duży wpływ na naszą decyzję.
-
Marszałek Stanisław Karczewski: - Nikt z senatorów PiS nie głosował przeciwko inicjatywie pana prezydenta. Od początku, od pierwszego dnia, kiedy pan prezydent zgłosił tę inicjatywę powtarzaliśmy, że idea bardzo dobra, potrzebna. Że debata wokół konstytucji jest potrzebna. Bardzo szanujemy tą inicjatywę pana prezydenta.
Powiem państwu jeszcze więcej: my, senatorowie PiS, również nie głosowaliśmy przeciwko inicjatywie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wiemy, jak ważna dla demokracji jest inicjatywa referendum.
-
Paweł Mucha: Szczerze żałuję, że społeczeństwo nie będzie miało szansy się wypowiedzieć. Nie mam przekonania, że to porażka pana prezydenta. Jego inicjatywa cieszy się społecznym poparciem. Ale mamy procedurę współdecydowania. Senatorowie stwierdzili, że referendum się nie odbędzie we wskazanym terminie. Pan prezydent zachował się zgodnie z wolą narody.
-
Paweł Mucha w rozmowie z dziennikarzami: - Od głosu wstrzymała się bezwzględna większość. Odbieram te głosy jako takie, które nie są przeciwne, ale mają wątpliwości. Mieliśmy też senatorów, którzy byli przeciwni. To senatorowie opozycji, którzy w ogóle nie chcieli stworzyć takiej możliwości narodowi.
Będę przekazywał informacje panu prezydentowi. Będziemy podejmować określone działania. Zostaje niewiadoma dotycząca tego, jak Polacy odpowiedzieliby na pytania, czy chcą zmiany konstytucji, czy jej pozostawienia.
-
Znamy imienne wyniki głosowania. Za referendum głosowali senatorowie: Rafał Ambrozik, Tadeusz Romańczuk, Jan Żaryn, Jerzy Chróścikowski, Wiesław Dobkowski, Mieczysław Golba, Andrzej Kamiński, Andrzej Stanisławek, Zbigniew Cichoń.
Wszyscy z nich to politycy PiS. Reszta ich klubowych kolegów wstrzymała się od głosu, a PO - zgodnie z zapowiedziami - zagłosowała przeciw. Za referendum głosował też Stanisław Kogut - były członek PiS, obecnie niezrzeszony.
-
Senat odrzucił wniosek prezydenta o przeprowadzenie referendum. 10 senatorów głosowało za, 30 - przeciw, 52 wstrzymało się od głosu. By referendum zostało zarządzone, potrzeba było 47 głosów.
-
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Senatorowie podczas prac nad prezydenckim projektem referendum. Senator Bogdan Klich i wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Senatorowie podczas prac nad prezydenckim projektem referendum. Senator Bogdan Klich.
Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Senatorowie podczas prac nad prezydenckim projektem referendum. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
-
Kolejne informacje Justyny Dobrosz-Oracz: PO zdecydowała, że będzie przeciw wnioskowi o referendum. Za chwilę Senat wznawia obrady.
-
Według informacji Justyny Dobrosz-Oracz, w klubie PiS "jest duże napięcie" a wyniku głosowania nie da się przewidzieć. Nie została zarządzona dyscyplina, niektórzy senatorowie - jak Jan Żaryn - będą głosować "za". Inni zamierzają wstrzymać się od głosu, ale nie jest jasne, jak wielu się na to zdecyduje. Nie wiadomo również, co zrobi PO - możliwe, że senatorowie wyjmą karty do głosowania.
Żeby wniosek został przyjęty, potrzebna jest bezwględna większość głosów. Głosowanie o godz. 18. Jeżeli wniosek przepadnie, prezydent może ogłosić "plan awaryjny" - to z kolei informacja od ministra Pawła Muchy.
-
W Senacie zakończyła się dyskusja. Przerwa potrwa do godz. 18, potem od razu głosowanie.
-
Teraz przemawia Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta:
- Jeżeli tutaj tak głosy były podzielone, a dyskusja była ciekawa, to dlaczego blokować możliwość wypowiedzenia się narodowi? Chcecie powiedzieć: myśmy wiedzieli lepiej, zdecydowaliśmy za was? Tu jest fundament propozycji prezydenta. To jest sprawa tak fundamentalna, że nie powinno tu zabraknąć głosu narodu.
-
Barbara Zdrojewska zwraca uwagę na wystąpienie senatora Waldemara Bonkowskiego.
- Proszę upominać, jeżeli senator nazywa prezydenta RP Bronisława Komorowskiego "namiestnikiem". Wczoraj wielokrotnie przerywano mi wystąpienie, dziś na takie słowa nikt nie reaguje - mówi Zdrojewska.
Bonkowski proponował też, by w stulecie niepodległości zbudować przy rondzie Dmowskiego "Pomnik Zwycięstwa".
- W imieniu warszawiaków proszę pana, by taki pomnik pan zbudował, ale u siebie, na Kaszubach - mówi Aleksander Pociej z PO.
-
Jan Filip Libicki (PO) uważa, że frekwencja w tym referendum byłaby bardzo mała. - Dlaczego pan prezydent to robi? mam pewną teorię. Uważam, że to jest jakiś pomysł, jakiś sposób na to, aby pan prezydent zaznaczył swoją odrębność, swoją niezależność od obozu PiS. Tylko że jeśli dojdzie do takiej niskiej frekwencji, to to uderzy w pana prezydenta. Dlaczego PiS - moim zdaniem - jest de facto przeciwko temu wnioskowi? - mówi.
- PiS widzi, że pan prezydent chciał sobie z tego referendum zrobić narzędzie pewnej niezależności od PiS. I to się, oczywiście, PiS nie podoba. Ale drugi argument jest taki, że PiS, które co by nie powiedzieć - w swoim kierownictwie ma dużo więcej doświadczenia politycznego niż pan prezydent, wie, że klapa frekwencyjna tego referendum uderzy, oczywiście, w pierwszym rzędzie w pana prezydenta, ale także w jakiś sposób w PiS jako w obóz polityczny, który pana prezydenta do prezydentury wystawił. Z tych dwóch powodów PiS jest de facto przeciwko temu wnioskowi - uważa.
Sam Libicki - podobnie jak w komisji - rozważa, by i podczas tego głosowania wstrzymać się od głosu. - Pan prezydent, jeśli to referendum by przeszło, zrobi sobie polityczną krzywdę tym referendum. Ale jeśli dorosły człowiek, w pełni odpowiedzialny, pełniący ważną funkcję publiczną chce sobie zrobić krzywdę i robi to miesiącami z uporem godnym lepszej sprawy, to należy mu na to pozwolić - mówi.
-
Jerzy Czerwiński (PiS) nawiązuje do pytania dotyczącego ew. wpisania do konstytucji zapisu o członkostwie w UE. - Panie ministrze, wie pan, z czym mi się to skojarzyło? Z wprowadzeniem dozgonnej miłości do Związku Radzieckiego w konstytucji PRL-owskiej - zwraca się do Pawła Muchy z Kancelarii Prezydenta. - Nie chcę takich pytań.
-
Jan Żaryn (PiS) nawiązuje do pytania referendalnego dotyczącego wprowadzenia ustroju prezydenckiego. Pyta, jaki jest pomysł Andrzeja Dudy na to, co się stanie, jeżeli w następnej kadencji będzie prezydentem i będzie miał ten zakres władzy, który chciałby, żeby został w nowej konstytucji przyznany głowie państwa.
- I czy jesteśmy - jako naród, naród o pewnych tradycjach, ale i braku pewnych tradycji - przygotowani na to, żeby rzeczywiście prezydencki system - taki jak np. we Francji - zaistniał także w Polsce? - pyta.
-
Senator Jan Rulewski (PO) odnosi się do pierwszego pytania, w którym Polacy mieliby się opowiedzieć za: - uchwaleniem nowej konstytucji; - wprowadzeniem zmian w obowiązującej; - pozostawieniem obowiązującej.
- To pytanie pierwsze źle brzmi, bo powinno brzmieć: ?za uchwaleniem nowej Konstytucji RP, która będzie oparta o takie i takie wartości. To przynajmniej miałbym wybór, skreślając obecną konstytucję. A tak wprowadzę okres bezkrólewia, w którym obecna jest zła, a nowej jeszcze nie ma - zwracał uwagę.
-
Obchody Święta @PolskaPolicja na placu Wolności we Wrocławiu.
— Obywatele RP (@ObywateleRP) 25 lipca 2018
Są tam Obywatele i Obywatelki RP.
W dłoniach białe róże, a na na kartkach fragmenty przysięgi składanej przez policjantów i "Brońcie?? Nie bijcie??" pic.twitter.com/kLFI7lFhDS -
Kolejni senatorowie PiS mówią o tym, że sama idea zmiany konstytucji jest słuszna. Problem jednak w zaproponowanym terminie referendum i zakresie pytań.
Robert Gaweł mówi, że liczba pytań i ich zakres jest ''nie do przyjęcia''. - Popierałem pana prezydenta, nadal popieram, ale niestety będę musiał wziąć udział w tym samookaleczeniu - deklaruje.
Z kolei Andrzej Pająk nie może zrozumieć, dlaczego siły polityczne nie porozumiały się, nie przedyskutowały, co zrobić, ''żeby to wszystko nie kolidowało''. Mówi, że w referendum powinno być 4-5 pytań bardzo konkretnych, krótkich i dotyczących tylko dotyczących spraw ustrojowych.
-
Co zrobi PiS w sprawie referendum?
- Toczy się dyskusja wśród senatorów. Są, wydaje mi się, tacy, którzy uważają, że dałoby się pogodzić ten termin referendum ze świętem. Ale wydaje mi się też, że większość jest przeciwnego zdania. To się rozstrzygnie jeszcze dzisiaj - powiedział podczas konferencji prasowej przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki.
- Biorą pod uwagę, oczywiście, argumenty PKW, o których już mówiliśmy wielokrotnie: że ten termin jest niefortunny. On utrudni, a wręcz uniemożliwi przeprowadzenie tego referendum. Choć tak jak podkreślaliśmy również: sama idea pytań o ważne sprawy jest ideą słuszną. A jak będzie, to za kilka godzin - miejmy nadzieję - się rozstrzygnie - dodała rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
-
Zachowanie marszałka Senatu @StKarczewski wobec senatorów jest żałosne, nieustanne komentowanie wystąpień, pouczanie jak w przedszkolu? Koszmar w "izbie refleksji" :(
— Ryszard Balicki (@erbalicki) 25 lipca 2018 -
Jerzy Czerwiński z PiS opowiada, że zgadza się z prezydentem: obowiązująca konstytucja nie pasuje do obecnej rzeczywistości i trzeba ją zmienić. Za dobry uważa też pomysł, aby w początkowej fazie tworzenia nowej ustawy zasadniczej zapytać o rozwiązania naród.
- Niestety, nie w tym momencie, który jest proponowany w tym postanowieniu. Dlaczego? Naród ma po prostu prawo do świętowania. Niech świętuje 100-lecie odzyskania niepodległości - mówił. Jak dodał, termin może wywołać ''daleko idące reperkusje''. Senator PiS dziwi się, dlaczego przedstawiciele prezydenta nie skonsultowali się z PKW, która też ma zastrzeżenia do terminu.
Senator nie zdążył odnieść się do samych pytań, bo czas mu minął.
-
fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
64 Posiedzenie Senatu - prace nad prezydenckim projektem referendum konstytucyjnego. Warszawa, 25 lipca 2018
fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
64 Posiedzenie Senatu - prace nad prezydenckim projektem referendum konstytucyjnego. Warszawa, 25 lipca 2018
fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
64 Posiedzenie Senatu - prace nad prezydenckim projektem referendum konstytucyjnego. Warszawa, 25 lipca 2018
fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
64 Posiedzenie Senatu - prace nad prezydenckim projektem referendum konstytucyjnego. Warszawa, 25 lipca 2018
fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
64 Posiedzenie Senatu - prace nad prezydenckim projektem referendum konstytucyjnego. Warszawa, 25 lipca 2018
-
''Nie zgadzamy się na niszczenie praworządności w Polsce'' - piszą Obywatele RP, zapraszając na protest przed Pałacem Prezydenckim.
Nie zgadzamy się na niszczenie praworządności w Polsce. Nie zgadzamy się na podporządkowanie instytucji, mających dbać o dobro i bezpieczeństwo wszystkich obywatelek i obywateli, jednej partii.
— Obywatele RP (@ObywateleRP) 25 lipca 2018
Dołączajcie!#WolneSądy#PresjaMaSens#NieDamySięZastraszyć
(infografika: HFPC) pic.twitter.com/NbkKgifend -
Barbara Zdrojewska (PO) zwróciła się do prezydenta, ''aby przestał łamać konstytucję i nie uczestniczył w machinie demolowania praworządności i ograniczania wolności obywatelskich w Polsce''.
- Ktoś kto nie potrafi szanować obowiązującej, legalnej ustawy zasadniczej nie ma prawa moralnego do rozpisywania referendum w sprawie nowej konstytucji. Nic więcej nie mam do dodania - powiedziała.
To było najbardziej lapidarne moje wystąpienie w Senacie.
— Barbara Zdrojewska (@BZdrojewska) 25 lipca 2018 -
Marek Borowski (senator niezrzeszony): - Mówi się, że ci którzy się sprzeciwiają tej koncepcji, nie chcą, żeby się naród wypowiedział, czyli blokują naród, czyli nie powinni być przedstawicielami narodu. To teza niebezpieczna i fałszywa. Po to w konstytucji zapisano, że prezydent musi mieć zgodę Senatu, by była kontrola władzy wykonawczej nad ustawodawczą. Wyobraźmy sobie, że prezydent wymyśli referendum, czy jesteś za przywróceniem kary śmierci w Polsce? Znamy nastawienie ludzi, wynik pewnie byłby pozytywny, co wtedy byśmy z tym zrobili? Po to jest Senat.
Borowski krytykuje, że to prezydent rozpisuje referendum w sprawie konstytucji: - Pomijam, że prezydent, który miał być strażnikiem konstytucji, jest jej grabarzem, ogłasza referendum i mówi, jak ważna jest konstytucja. Myślę, że prezydent wymyślił to referendum dla jednego pytania: czy ma być system prezydencki, reszta to ozdobniki. To wabiki frekwencyjne, jak jest dla rolników, to znaczy, że przyjdą i zagłosują. To jest kompromitujące, panie ministrze - zwrócił się do Pawła Muchy.
Dodał, że prezydent może się pytać Polaków, ale jedyne, co może zrobić on, to nie przeszkadzać prezydentowi, czyli nie wziąć udziału w głosowaniu. - Nie wezmę też udziału w referendum jeśli będzie na nie zgoda. I nie będę do niego zachęcał - zapowiedział.
-
Władysław Komarnicki z PO prosi senatorów o odrzucenie pomysłu prezydenta.
Senator Jan Maria Jackowski z PiS dziękuje prezydentowi, że zechciał zainicjować debatę konstytucyjną w debacie publicznej. Ale połączenie referendum z 11 listopada, co będzie się wiązało z kampanią polityczną, jest według niego trudne.
-
Senat już cztery godziny zajmuje się wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum.
-
-
Aleksander Bobko (PiS): - Dzisiaj wielu z nas, większość środowisk politycznych traktuje konstytucję w sposób instrumentalny. W jakiejś mierze naszej stronie wydaje się, że konstytucja jest przeszkodą we wprowadzaniu reform i staramy się coś omijać.
Opozycja z ław: - Brawo!
Bobko do senatorów opozycji: - Za to mnie już nie nagrodzicie, to wam się nie spodoba. Nasi oponenci używają w sposób instrumentalny konstytucji do obrony status quo, żeby nie zaakceptować wyniku wyborów. Czy stać nas, aby ponad podziałam zacząć prace nad nową konstytucją? Nie sprzyja temu konflikt i pękniecie naszej wspólnoty. Czy stać nas, by w kulminacyjnym momencie przeżywania stulecia odzyskania niepodległości w jednym miejscu spotkali się wszyscy Polacy? Byli prezydenci? Byli premierzy? Wydaje się banalne. Ale politycznie wymaga czegoś więcej, niż wysłania zaproszeń. To jak misja. Chciałoby się pozytywnie powiedzieć: dajmy sobie taką szansę.
-
Jan Żaryn apeluje o odwagę do senatorów PiS: - To jest oczywiste, bo jestem członkiem klubu, ale też do opozycji, do Platformy Obywatelskiej, nie tylko że nazwa zobowiązuje, ale też dlatego, że mimo wielu wątpliwości, nie udzielenie tej zgody wymaga odwagi.
Wzywał do "bezpośredniego zaangażowania, budowania konstytucji". - Rozumiem krytyków, którzy nie chcą przyjąć tych dni 10-11 listopada, mają powody - dodał.
-
Senator Piotr Zientarski (PO) przedstawia opinię senackiej komisji ustawodawczej. - Komisja rekomenduje niewyrażenie zgody na przeprowadzenie referendum. Cztery osoby za, dwie przeciw, sześć wstrzymało się od głosu. Odbyła się dyskusja, odzwierciedliła te kwestie, które przedstawił minister Mucha - mówi. I przyznaje, że "to nie była właściwa decyzja" dotycząca poparcia przez Senat referendum Bronisława Komorowskiego w 2015 r., co zdaniem senatora pokazały wyniki referendum (do urn poszło niecałe 8 proc. wyborców).
Interweniuje senator Marek Borowski: - Panie marszałku, pan sprawozdawca wykracza poza swoją rolę. Z ław PO pada żartobliwe: - Czy senator Martynowski może zgłosić wniosek?
Senator Marek Martynowski z PiS jest tym, który słynie ze składania wniosków o skrócenie debaty, zamknięcie dyskusji. Jeśli PiS chce przyspieszyć prace lub je ograniczyć, wniosek składa senator Martynowski.
-
Mucha do Napieralskiego: - Pan postawił tezę, że referendum na konic kadencji. Ale tu idea jest inna, pan prezydent mówi, że naród od początku musi w tym procesie uczestniczyć, stąd roczna debata, były zaproszenia dla opozycji. Jeśli Senat podejmie uchwałę, zaproszenia będą ponowione. Bo będziemy chcieli rozmawiać jeszcze szerzej. W Kancelarii Prezydenta są zarezerwowane pieniądz na kampanię, na spoty telewizyjne i radiowe, na wielką debatę. Ale warunkiem uruchomienia ich, jest podjęcie uchwały przez Senat.
-
Paweł Mucha odpowiada na pytania senatorów: - Oczywiście, ze pytania napisał naród, suweren. Ponad tysiąc ankiet wypełnionych, listów o tematyce konstytucyjnej, setki godzin nagranych spotkań z Polakami, kilkadziesiąt osób zaangażowanych było w prace. Wola narodu jest tu odwzorowana, nie koncert życzeń, jak mówił marszałek Borusewicz. To wola narodu.
-
Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
-
- To referendum to jest ukorzenienie polskiej demokracji. Naród opowie się za konstytucją bez zmian, to jej nie będziemy zmieniać, nard będzie chciał zmian, to zaczniemy prace - mówi Paweł Mucha. Odpowiada Jerzemu Czerwińskiemu (PiS): - Pan przyjmuje założenie, że osoba która pójdzie do lokalu wyborczego nie będzie znać pytań referendalnych. Obiecujemy trzymiesięczną kampanię informacyjną. A te pytania są istotne, biorą się z woli Polaków.
Mucha wyjaśnia, że uczestniczył w wielu procesach wyborczych, był mężem zaufania, a "nawet uczestniczył w referendum prezydenta Bronisława Komorowskiego". - Byłem zatem wśród siedmiu proc. Polaków, którzy poszli - mówi. Senator Czerwiński dopytuje: - Trzeba mieć jednak armaty, żeby to referendum przeprowadzić. Po co tyle wyjaśnień, czy nie wystarczyłyby same pytania? Jedna kartka.
Senator Czesław Ryszka (PiS) chce wiedzieć, skąd pytania o 500 plus albo wiek emerytalny? - Przecież inny ustawodawca może mieć inne pomysły, lepsze. Po co to wpisywać do konstytucji? Chodziło wam o aplauz?
Senator Wiesław Dobkowski (PiS): - Jeśli Senat nie przyjmie wniosku prezydenta np. z powodu terminu, to czy jest szansa na ponowny wniosek w przyszłym roku? Senator Grzegorz Napieralski (NIEZRZESZONY0:- To referendum powinno być na końcu długiej debaty publicznej, być może na końcu kadencji prezydenta. A prezydent powinien zaprosić do współpracy opozycję. Jeśli to robił, to słabo, bo ja nie dostrzegłem tego.
Senator Piotr Florek (PO) pokazuje karty do głosowania z referendum w Miami na Florydzie. - Jest dwanaście pytań, jedna kartka, ładnie złożona, wystarczy zakreślić elipsę, włożyć do koperty, odesłać. Jestem pewien, że PiS poprze referendum, ale jeśli coś się wydarzy, to polecam ten sposób.
-
Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
-
W Senacie jest Agata Kondzińska: Senator Jerzy Czerwiński z PiS pyta o stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej, która przestrzegała najważniejsze osoby w państwie, że referendum prezydenta może się zbiec z wyborami samorządowymi, co oznacza, że trudno będzie znaleźć wystarczającą liczbę osób do prac w komisjach. Jak prezydencki minister Paweł Mucha sobie wyobraża, że wyborca przeczyta kilka stron z pytaniami prezydenta. - Po mszy przyjdzie sto osób, każda będzie czytać pięć minut, czy będzie druga sala? - pyta Czerwiński.
Paweł Mucha przekonuje, że Pałac uruchomi kampanię społeczno-informacyjną, jeśli Senat wyrazi zgodę na referendum. Senator Andrzej Pająk dopytuje, czy nie da się przesunąć terminu wyborów samorządowych. - O tym premier decyduje - odpowiadają mu koledzy z PiS. - Niech się dogadują - Pająk macha ręką w stronę ministra Muchy.
-
Polecamy "Gazetę Suwerena". To darmowa popołudniówka redagowana przez dziennikarzy "Wyborczej". Wszystkie osiem numerów do pobrania na stronie.
-
Platforma Obywatelska wskazuje, że błędem jest brak przedstawicieli PKW na obradach w sprawie referendum (uniemożliwił to wniosek senatora Marka Martynowskiego z PiS). Bogdan Borusewicz (PO) pyta prezydenckiego ministra Muchę: - Pan zwraca się do senatorów PO, a czy Pan wie jak zagłosują senatorowie PiS?
Mucha przyznaje, że mogą być trudności, gdyby druga tura wyborów samorządowych przypadała 11 listopada. Stwierdza jednak, że wedle jego wiedzy premier nie ustali takiego terminu.
-
PiS boi się klęski referendum. Senat odrzuci wniosek prezydenta Dudy?
- Szkody dla naszego obozu z referendalnej klapy będą większe niż miesiąc dąsów prezydenta - mówi polityk PiS i sugeruje, że senatorowie odrzucą wniosek Andrzeja Dudy o rozpisanie referendum konsultacyjnego.
-
Senator Jackowski (PiS) pyta jak prezydent wyobraża sobie zachowanie ciszy wyborczej w wyborach samorządowych w kontekście kampanii referendalnej.
— Paweł Wroński (@PawelWronskigw) 25 lipca 2018 -
Senator Jan Rulewski pyta, czy jest gwarancja, że referendum zostanie przeprowadzone sprawie. Powołuje się przy tym na krytyczną opinię PKW.
-
Minister Mucha apeluje "abyście nie bali się demokracji, abyście nie bali się narodu ". W tym momencie posłowie PO się śmieją. - Apeluję specjalnie do stentorów PO, którzy poparli wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego celem było pozyskanie elektoratu Pawła Kukiza - kontynuuje.
Senatorowie protestują. - Przepraszam w imieniu niektórych senatorów PO - odpowiada marszałek Karczewski.
Jan F. Libicki w imieniu opozycji stwierdza, że on gotów jest inicjatywę referendalną poprzeć, pamiętając klapę referendum Bronisława Komorowskiego. Senator Aleksander Pociej radzi, aby minister Mucha zwracał się do senatorów PIS, którzy mają większość w tej izbie.
-
Mucha argumentuje, że termin referendum 10-11 listopada umożliwia świętowanie rocznicy 100-lecia niepodległości. Przypomina też, że jedyne referendum, które się udało, to było referendum europejskie. Stwierdza, że bez trudu można w taki dzień poświęcić pół godziny na udział w głosowaniu. Powołując się na wypowiedź historyka, stwierdza, że udział w nim "uruchomi nasz patriotyzm".
-
Minister Mucha koncentruje się na pytaniach referendalnych dotyczących programu 500 plus i wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn). Argumentuje, że chodzi o to, aby zmiana tych gwarancji społecznych musiała się odbyć albo w drodze referendum albo zostały one przyjęte kwalifikowaną większością głosów.
-
Gdy posłowie PiS przepychali bez poprawek piątą już nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, do późnych godzin nocnych trwały protesty.
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
-
Jak zachowa się PiS? Paweł Wroński z Senatu: - Część senatorów chce się wstrzymać, mówiąc, że zbieżność referendum z wyborami samorządowymi jest nieszczęśliwa, a pytania zbyt skomplikowane. Inni są za. Senator Jan Żaryn argumentował, że termin referendum jest najlepszy z możliwych, gdyż w ten sposób Polacy z okazji 100-lecia niepodległości mogą wykazać miłość do ojczyzny. Opozycja jest przeciw.
-
Prezydencki minister Paweł Mucha przedstawia projekt prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie referendum konstytucyjnego. Stwierdza, że propozycja prezydenta jest bezprecedensowa, bo oddaje decyzję o konstytucji w ręce obywateli, zaś referendum to jedyna forma bezpośredniej partycypacji. - To jest model społecznego sprawowania prawa - wskazuje.
Mucha przypomina, że konstytucja została uchwalona w referendum przy 42-procentowej frekwencji i nie została uwzględniona propozycja obywatelska. Mucha ocenia, że konstytucja była dziełem prawników i polityków, w czasie gdy w Sejmie nie było reprezentacji około 30 proc. społeczeństwa, w tym "Solidarności". Stwierdza też, że obecna konstytucja nie uwzględnia przynależności do wspólnot międzynarodowych, zawiera rozwiązania sprzeczne, wielokrotnie w jej sprawie wypowiadał się Trybunał Konstytucyjny. Argumentuje, że jeśli prawo jest przestarzałe, to należy je zmienić.
Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
-
Senat rozpoczął obrady.
-
W Senacie jest Paweł Wroński: - Na miejscu pojawił się marszałek Stanisław Karczewski i prezydencki minister Paweł Mucha. Do gabinetu marszałka wszedł eurodeputowany Karol Karski.
-
Jakub Włodek / Agencja Gazeta
-
Dzień dobry! Dziś Senat zajmie się postanowieniem prezydenta o referendum konsultacyjnym w sprawie konstytucji. Dziennikarzy w Senacie poinformowano, że o 11.15 marszałek Stanisław Karczewski wygłosi bardzo ważne oświadczenie. Przypomnijmy: w nocy głosami senatorów PiS przeszła bez poprawek piąta już nowelizacja ustawy o SN, przed Senatem trwały protesty.
PiS nocą z wtorku na środę skończył w Senacie demontaż Sądu Najwyższego mimo protestów ulicznych i wysiłków opozycji, która starała się przedłużać obrady.
Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Senat zajmie się dziś referendum prezydenta Andrzeja Dudy
Paweł Wroński