- piątek, 25 maja 2018
-
Kończymy naszą relację z gali "Człowieka Roku Gazety Wyborczej". Dziękujemy za uwagę.
Ogólne kategorie typu kobiety, Amerykanie, Polacy czy czarni nic mi nie mówią i uważam je raczej za nieciekawe. Kobiety stanowią połowę ludzkości, są dobre i złe, utalentowane i beznadziejne, intelektualnie błyskotliwe i głupie. Rozmowa z Anne Applebaum
-
Dalej Applebaum: - Gazeta to nie tylko idee, to konkretni ludzie, którzy przychodzą codziennie do pracy, którzy piszą teksty, zajmują się reklamą. Mi się wydaje, że są różne metody robienia polityki. Można plotkować, organizować, siedzieć w pokojach i myśleć, albo robić coś konkretnego. Ludzie, którzy robili gazetę, zrobili coś konkretnego. Artykuły, które czytamy codziennie to ich dzieło, jestem im bardzo wdzięczna.
W tym roku mam specjalne odczucie, że znowu jestem młoda. Bo znowu widzę, że tysiące energicznych Polaków są na ulicach i walczą za demokrację. To mi przypomina jak was widziałam, kiedy robiliście to 30 lat temu. Dziękuję wam, że to robicie, że pracujecie, że stworzyliście wspaniałą Polskę.
-
Applebaum: - Jarku, powiedziałeś, że jestem Polką z wyboru. Właśnie tutaj jest ta Polska, którą wybrałam. Nie jestem aż tak odważna jak inni laureaci z dzisiaj. Nie organizuję ruchów społecznych, jestem pełna podziwu dla tego, co oni robią. Czuję się naprawdę wyróżniona, że jestem z nimi na tej samej scenie.
Chciałabym coś powiedzieć o "Gazecie Wyborczej". Byłam w Polsce 29 lat temu, pamiętam jak ludzie stali w kolejce po "Gazetę". Ale pamiętam, co było wcześniej. Przyjechałam do Polski w 1987 roku i jedną z pierwszych osób, którą spotkałam, była Helena Łuczywo, która prowadziła "Tygodnik Mazowsze". Pamiętam, jak się go prenumerowało. Trzeba było chodzić do pewnego kościoła konkretnego dnia, poprosić księdza. Dzisiaj widzimy, co wyrosło z tego. Dzięki demokracji, dzięki państwu prawa i dzięki energii ludzi, którzy chcieli coś zbudować.
-
Anne Applebaum Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej". Laudacja wygłoszona przez Jarosława Hrycaka
Możecie państwo uznać, że to przesada, ale żyjemy w czasach Anny Appelbaum. Bo skoro są takie książki i tacy autorzy, to znaczy, ze nie wszystko jeszcze stracone! - mówił ukraiński historyk Jarosław Hrycak w laudacji z okazji przyznania Człowieka Roku "Gazety Wyborczej" Anne Applebaum
-
- Aby tak pisać jak ona nie wystarczy być historykiem. Trzeba mieć poczucie tragizmu historii - zobaczyć duży obraz, który łączy przeszłość z teraźniejszością. Tak potrafią tylko wybitni intelektualiści, a Anna Appelbaum jest bez wątpienia jedną z największych naszych czasów. Możecie państwo uznać, ze to przesada, ale żyjemy w czasach Anny Appelbaum. Bo skoro są takie książki i tacy autorzy, to znaczy, ze nie wszystko jeszcze stracone! I za to Annie Appelbaum chcę szczególnie podziękować - kończy swoją laudację prof. Hrycak.
-
Prof. Hrycak w laudacji:
- Od otwarcia sowieckich archiwów wiedzieliśmy, że chłopi nie umierali biernie. Walczyli dopóki wojsko, policja i głód nie złamały ich oporu. Anne Applebaum idzie krok dalej. Twierdzi, że błędem jest uważać, że opór chłopów był jedynie odpowiedzią na kolektywizację. Anne zauważa, ze chłopi widzieli w sowieckiej władzy Antychrysta.
Dotykamy tu momentu, który Leszek Kołakowski nazywał działaniem "diabła w historii". Pisali o tym polscy mistrzowie: oprócz Kołakowskiego - Zygmunt Bauman i Czesław Miłosz. Tak o tym mówił Aleksandr Watt: "Ktoś, kto urodził się w Europie Wschodniej w XX wieku, mógł nie wierzyć w Boga, ale nie mógł nie wierzyć w diabła. Istnienia diabła doświadczało się tu na co dzień?.
W tym sensie książka, Appelbaum, jak i książka Snydera, to dzieła przesiąknięte polską tradycją historyczną i polskim klimatem intelektualnym. Ukraińcy nie mogli napisać takiej książki. Ale teraz, po książce Anne będzie nam o wiele łatwiej. Za to chcę jej w imieniu ukraińskich historyków - podziękować.
-
Dalej prof. Hrycak:
Nic nie usprawiedliwia celowo zadanej śmierci, a co dopiero, gdy dotyczy ona milionów. To próbowali wykrzyczeć moi rodacy od samego początku "hołomoru" na Ukrainie. Najpierw w międzywojennej Polsce, dokąd szybko nadeszły informacje o głodzie, a po wojnie w zachodnim wolnym świecie. Nikt nas nie słuchał, tak jak nie słuchano głosu przedstawicieli innych narodów zza żelaznej kurtyny.
Tak się dzieje do czasu, gdy oto nie pojawia się historyk z Zachodu, najlepiej z dyplomem z Oxfordu lub Yale-u, i nie napisze historii zapomnianego kraju. Tak było z historią Polski, kiedy pojawił się Norman Davis.
To brytyjski historyk opowiedział Polakom ich własna historię. Tak stało się z historią Ukrainy - kiedy po dwóch Majdanach pojawił się Timothy Snyder - także Człowiek Roku "Gazety Wyborczej" . Jego "Krwawe Ziemie" stały się bestsellerem. To nie przypadek, że Tim swą opowieść o Ukrainie rozpoczął właśnie od wielkiego głodu. Są książki, których nie można pominąć.
W przypadku Holokaustu to dzieło Paula Hilberga, The Destruction of European Jewry, z 1961 r. Książki Anne Applebaum "Czerwont głód" też nie można pominąć. I na tym mógł bym skończyć moja laudację. Ale tego nie zrobię.
-
Laudację głosi prof Jarosław Hrycak:
Słyszałem o profesorze z London School of Economics, który opracował hierarchię ludzkich gatunków. Na samym jej dole był pijany polski chłop, o jeden stopień wyżej - polski szlachcic, następnie mieszkaniec sztetla i tak dalej... Hierarchię zamykali oczywiście profesorowie London School of Economics, najbardziej racjonalni ze wszystkich stworzeń. Oczywiście, ta profesorska hierarchia mówi raczej o samym profesorze, niż o rzeczywistym stanie rzeczy. Słuchając niektórych swoich kolegów, nie mogę pozbyć się wrażenia, że tytuł "profesora" służy niekiedy dla legitymizacji własnej głupoty. Dobrze to wiem, bo sam taki bywam. Stwierdzam więc z podziwem że Anne Applebaum profesorem nie jest
-
Anne Applebaum Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej"
Chciałam zostać Polką, a tymczasem jedna grupa Polaków mówi o drugiej grupie Polaków, że Polakami nie są. Jak mi jest z tym trudno - mówiła Anne Applebaum, pisarka, publicystka, tegoroczna laureatka nagrody Człowiek Roku "Gazety Wyborczej".
-
Adam Michnik czyta treść uzasadnienia: Pisarce z powołania, publicystce z temperamentu, Polce z wyboru, Amerykance z urodzenia z wdzięcznością za to, że od początku do końca komunizmu, pomaga Europejczykom zrozumieć siebie i wyjść z postkomunistycznej traumy. Z szacunkiem dla odwagi i niezależności myślenia. Nie daje się zastraszyć i zaszczuć. Za to wszystko "Gazeta Wyborcza" przyznaje Anne Applebaum honorowy tytuł Człowieka Roku.
-
PILNE
Człowiekiem Roku 2017 "Gazety Wyborczej" została Anne Applebaum!
-
-
-
Dodatkową nagrodę zdobywają opiekunowie i rodzice osób z niepełnosprawnością. W ich imieniu odbiera ją pani Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego. Publiczność oklaskuje ją na stojąco.
- Chciałabym prosić, żebyście państwo jutro, bo jutro jest święto matki, zechcieli przyjść pod Sejm, żeby być z tymi matkami. Żeby pokazać im, że jesteśmy z nimi. My Polacy mamy specjalny szacunek dla matek. Dla nich powinny być najwyższe odznaczenia. Ja jako stary żołnierz dałabym im Virtuti Militari. Wczoraj zdarzyła się rzecz, która jest nie do pomyślenia w żadnym parlamencie świata. Szarpanie matek na oczach ich unieruchomionych synów. To powinno we wszystkich mężczyznach i kobietach uwolnić potrzebę pomocy tym matkom i tym chłopcom, tym mężczyznom. Nigdy więcej nie może dojść do takiej sceny.
-
Ostatnią nagrodę zdobywa Jerzy Owsiak - dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która zbiera góry pieniędzy i zasypuje nimi dziury w publicznej służbie zdrowia. Za rekordowo wielkie serce. Rok po roku z coraz lepszym skutkiem nam też potrafi otworzyć serca.
Owsiak: - Wygraliśmy. To cała Fundacja, cała ekipa. Dziękuję za to wyróżnienie, bo ono dodaje nam sił, ognia. Choć nagroda jest za 2017 r., musimy powiedzieć o tym, co dzieje się w 2018. O tych, którzy protestują w Sejmie, w zamkniętej twierdzy. O opiekunach osób z niepełnosprawnością. Trzymajmy za nich kciuki.
-
-
Drugą nagrodę w kategorii "społeczeństwo obywatelskie" zdobywa Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP.
- Trochę mi głupio, patrząc na twarze współ-nominowanych. Demokracja okazała się niebezpieczna w tym przypadku. Kiedy patrzymy na świat, Wielką Brytanię, USA, czujemy, że idzie fala, której trzeba postawić tamę. Idealizm jest taką tamą. A kiedy spojrzymy na sądy, widzimy, że dziś opozycji nie wystarczy wygrać wyborów - musi wygrać większością konstytucyjną. Dlatego potrzebujemy silnego społeczeństwa obywatelskiego.
-
I ostatnia nagroda - "Człowiek Roku" w kategorii "społeczeństwo obywatelskie". Postanowiliśmy wręczyć trzy nagrody w tej kategorii. Pierwszą z nich zdobył "symboliczny polski sędzia". Nagrodę odbiera były rzecznik KRS, sędzia Waldemar Żurek.
Żurek: - Jestem niezmiernie wzruszony. Rozumiem organizatorów, dlaczego zaprosili akurat mnie - bo tej sceny brakłoby dla wszystkich sędziów, którzy w godzinie próby pokazują, że Konstytucji trzeba bronić. To byłoby niemożliwe, gdyby nie bardzo silne społeczeństwo obywatelskie. Obiecuję państwu, że ta nagroda będzie przechodnia.
Dziękuję wszystkim państwu, którzy przychodzili ze światłem pod sądy. Z sądu zawsze wychodzi ktoś niezadowolony, czasem rozprawy trwają za długo. Ale dzisiaj rozpoczął się czas prześladowania sędziów. Bądźcie z nami, kiedy nas też będą sądzić.
-
fot. MAGDA STAROWIEYSKA
W kategorii "kultura" zwyciężył prof. Dariusz Stola - dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin". Za wystawy i inne działania Muzeum, opowiadające o żydowskiej i polskiej historii w sposób nieoczywisty, złożony, ciekawy i odważny - bez unikania trudnych tematów.
Stola: - Jestem przekonany, że to nagroda dla całego zespołu Muzeum. Jest podział pracy, jeden wystawia faktury, inny organizuje koncerty, ja odbieram nagrody.
-
fot. MATEUSZ SKWARCZEK
W kategorii "biznes i technologie" czytelnicy wybrali Michała Borkowskiego. To współzałożyciel i szef portalu Brainly, międzynarodowego edukacyjnego serwisu społecznościowego. Brainly jako platforma do wspierania procesu nauki realizuje wizję, aby zapewnić każdemu uczniowi na świecie dostęp do możliwości grupowej nauki online. Obecnie jest to największy serwis typu peer-to-peer learning na świecie.
-
-
Adam Bielecki: - To niezwykłe wyróżnienie. Ze swojej strony chciałbym podkreślić, że ta akcja ratunkowa to był wysiłek wielu osób. Na szczeblu dyplomatycznym, pod K2, wreszcie - także przyjaciół Eli. Trudno mówić o akcji ratowniczej zakończonej sukcesem, kiedy jedna z osób nie wraca. Chciałem też powiedzieć, że pomoc człowiekowi w górach to zwykła rzecz. Tak było, jest i powinno zostać.
-
W kategorii "sport" zwyciężyli Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor - światowej klasy himalaiści, Urubko zdobył 14 ośmiotysięczników, Bielecki jako pierwszy zimą Gaszerbrum I i Broad Peak. Cała czwórka przeprowadziła heroiczną akcję ratowniczą - przerzucili się spod szczytu K2, który chcieli zdobyć zimą jako pierwsi, na Nanga Parbat, gdzie utknęli zdobywcy szczytu Elizabeth Revol i Tomasz Mackiewicz. Bielecki i Urubko w nocy dotarli do Francuzki i ją ewakuowali, Mackiewicza nie udało się uratować.
-
-
W kategorii "nauka i innowacje" nasi czytelnicy na Człowieka Roku wybrali prof. Krystiana Jażdżewskiego. To profesor medycyny, inicjator unikatowego w skali świata programu BadamyGeny, w którym już 15 tysięcy Polaków dowiedziało się, jakie jest ryzyko, że zachorują na raka, i jak się skutecznie zabezpieczyć.
Krystian Jażdżewski: - W Polsce jest ponad 1,5 mln kobiet, które urodziły się z mutacją i istnieje prawdopodbieństwo, że umrą przed 55. rokiem życia. Nam się udało wziąć śrubokręcik i pokręcić tak, by ich badanie było 20 razy tańsze. 15 tys. osób skorzystało z programu - czy skorzysta więcej? Zależy od państwa, bo to państwo przekazują wiedzę i niwelują lęki.
-
Jarosław Kurski: Był to trudny rok. Niszczenia demokracji, łamania kręgosłupów, wycinania puszczy. Ale też rok protestów społecznych.
Dorota Wysocka-Schnepf przedstawia krótko zasady plebiscytu na "Ludzi Roku".
-
Jarosław Kurski: 29 lat temu Lech Wałęsa we wstępniaku do pierwszej "Wyborczej" pisał słowa jakże dziś aktualne: Idzie nam coraz lepiej. Musimy te wybory wygrać. Z "Wyborczą" pójdzie nam łatwiej.
Podczas krótkiej prezentacji przypominamy wszystkich laureatów "Człowieka Roku" od 1999 r.
-
Rozpoczynamy drugą część gali. Poprowadzą ją Dorota Wysocka-Schnepf i Jarosław Kurski.
-
-
Adam Michnik: W XX wieku intelektualiści dwukrotnie historycznie zawiedli. W spotkaniu z bolszewizmem i faszyzmem. Teraz wyzwaniem jest to, czy potrafimy oprzeć się brunatnej fali, która unosi się nad naszym mrocznym czasem. Słuchając dzisiejszej debaty jestem pewny, że damy radę.
Debata dobiegła końca. W przerwie dla naszych gości zagrają Anna Czuba i Bartek Alber. Za 15 minut druga część uroczystości.
-
-
Hrycak: Przestańmy pisać wielkie książki, bo ich nikt nie czyta. Jeżeli chcemy prowadzić politykę historyczną jako historycy, musimy pisać inaczej. Ja w ogóle przestałem pisać książki, piszę blogi. To najistotniejsze, co może robić historyk w swojej walce - pisać krótkie teksty. Musimy się przyznać też, że nasza praca nie jest sprintem.
Stola: Przywiązanie do prawdy, o którym wszyscy mówimy, nie jest zobowiązaniem moralnym, ale źródłem siły. Ci, którzy się posługują kłamstwem, myślą, że kłamstwo jest ich narzędziem. A jest odwrotnie - to oni są narzędziem kłamstwa. Po jakimś czasie tracą możliwość rozróżniania i to początek ich upadku. W tych mrocznych czasach powinniśmy kultywować rozróżnianie prawdy od fałszu.
-
Applebaum: Rolą wszystkich inteligentnych ludzi jest szukanie prawdy. Próbować pisać tak jak było, albo przynajmniej jak najbliżej prawdy. Pamiętać, że w mediach społecznościowych wszyscy jesteśmy dziennikarzami i wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co produkujemy. Próbować wrócić sens prawdy do każdej rozmowy.
Tokarska-Bakir: Jeżeli demokracja nie jest oparta na prawdzie, wpada w sidła populistów. Ale dodałabym też procedury. Jedną z najważniejszych rzeczy metafizycznych jest przestrzeganie procedur. To szczególnie ważne w demokracji, która stawia w jednym rzędzie człowieka, który całe życie zajmował się jednym zagadnieniem i obywatela, który nigdy się tym nie zajmował. Procedury pomagają. W Kielacach nieprzestrzeganie procedur spowodowały pogrom kielecki.
-
Joanna Tokarska-Bakir: Można myśleć o polityce historycznej inaczej. Można myśleć o reakcji na ogromną demokratyzację i zróżnicowanie. Za pomocą tej nowej polityki można myśleć o próbie skontrolowania tej demokratyzacji. Robi się to za pomocą mowy nienawiści, gróźb
-
-
Adam Michnik: W Polsce po wprowadzeniu ustawy o IPN jest możliwość ścigania tych, którzy o historii piszą "nie tak jak trzeba". Ci, którzy uchwalili tę ustawę, mieli intencję pisania "ku pokrzepieniu serc". Nie mieli intencji antysemickiej. Ale jest bardzo silny akcent antyukraiński.
Ta ustawa jest przepisana z ustawy rosyjskiej. Kaczyński śladem Putina postanowił wstać z kolan. To doprowadziło do wielkiego kryzysu z relacjach polsko-żydowskich i polsko-amerykańskich. Czy nie sądzicie, że to przykład fałszywej historii, która jest mistrzynią fałszywej polityki?
Dariusz Stola: Michał Bilewicz nazywa to narcystyczną tożsamością. Nieważne, jacy byli nasi przodkowie, ważne, jak nas widzą inni. Autorzy nie byli zainteresowany tym, co działo się w latach 30-tych w Polsce, ale jak będą o nas pisały media argentyńskie.
-
Anne Applebaum: Może myliliśmy się myśląc, że wszyscy chcą żyć w takim stanie, gdzie ciągle argumentujemy, ciągle są spory? Może część ludzi woli mieć jedną wersję historii, daną raz na zawsze? Ona nie będzie nigdy kwestionowana, nie będzie tych nudnych kłótni. Może dla niektórych ludzi to trudne do zaakceptowania? Ta ludzka chęć do systemów prostych i jasnych, może to też cecha ludzkości o której zapomnieliśmy.
Chęć bycia w jednej, mono-etnicznej grupie jest silna, ale nie wiem, czy dominująca. W Polsce jest jedna grupa Polaków, która mówi, że druga grupa Polaków nie jest Polakami. To trochę dziwne, bo 99 proc. kraju to etniczni Polacy. Udało się jednak zrobić poczucie plemienności.
-
-
Adam Michnik: Czy mit niewinności naszego narodu nie służy temu, by powiedzieć, że jedynymi winowajcami są moi dzisiejsi przeciwnicy polityczni? To widać wyraźnie na przykładzie Wałęsy. Jest wykreślany w ten sam sposób, w jaki z bolszewickich fotografii ginęły kolejne postaci. Czy to jest rodzaj świadomej polityki? Ucieczka od rzeczywistości? Mitologizacja?
Joanna Tokarska-Bakir: Polityki można postrzegać w kategoriach podprogowego programowania. W nich nie chodzi o te idiotyzmy, o których oni mówią. W "kalaniu własnego gniazda" nie chodzi ani o gniazdo, ani o kalanie, ale o kontrolę - wszyscy mają myśleć jednakowo. Kto się wyłamuje, nie jest Polakiem.
-
-
Dariusz Stola: Epoka wielkich ideologii skończyła się w połowie XX wieku. Okazało się, że historia jest łatwym zbiornikiem przeinaczania wszystkiego. Zmarli nie mogą wstać z grobów i protestować przeciw fałszowaniu.
Kolega Francuz opowiadał mi, że zrobiono badanie wśród wyborców Frontu Narodowego, przedstawiając im kłamstwa Marine Le Pen. Oni odparli: Tym gorzej dla faktów. My chcemy, żeby tak było. Może to taka nowa forma emancypacji?
-
Debatę na żywo można śledzić pod poniższym linkiem.
29. urodziny "Gazety Wyborczej". Debata historyków i przyznanie tytułu Człowieka Roku
Zapraszamy na relację na żywo z gali wręczenia tytułu "Człowieka Roku" Gazety Wyborczej. Także dziś rozstrzygniemy plebiscyt, w którym czytelnicy wybierali swoich "Ludzi Roku". Galę poprzedza debata "Fałszywa historia jako mistrzyni fałszywej polityki".
-
-
Adam Michnik: - Jest takie przekonanie, że prawda historyczna w Polsce była przez laty deptana. Odpowiedzią na to w środowiskach emigracyjnych czy tych związanych z Kościołem, była autoapologia - że wszystko to, co mówią komuniści, to nieprawda. Jeden z moich kolegów w 1988 r. powiedział: Wszyscy już zrozumieliśmy, że Mołotow to bandyta. Ale z tego faktu nie wynika, że Ribbentrop był przyzwoitym człowiekiem. Stąd bierze się w nas odpowiedź będąca wyrazem narodowej niewinności. Rosyjscy historycy mają tezę, że bolszewizm to nie wina Rosji, ale nieszczęście przywiezione z zewnątrz. Jak to wygląda w perspektywie odradzającej się historiografii ukraińskiej? Czy nie ma tu elementów bezkrytycznej apologii?
Jarosław Hrycak: Fałszowanie historii to podstawa bytu narodowego. Dlatego każdy historyk jest dla niego zagrożeniem. Ukraina ma bardzo wiele kłopotów, nie tyle, jeżeli chodzi o kłamstwo, ale o milczenie. Nie tylko dotyczących holocaustu, ale też wielkiego głodu czy historii Kozaków.
Czego się boję, to tego, że rewolucja na Ukrainie skończyła się klęską. Nie stanęliśmy na Ukrainie przed wyzwaniem zreformowania kraju. Czym mniej reform, tym więcej fałszowania historii. To jest dramat, z którym musimy walczyć.
Applebaum: - Widzimy to samo w Rosji. Zamiast reform jest upolityczniona historia i bajki o Wielkiej Rosji.
-
Adam Michnik pyta Dariusza Stolę o przyczynę dwóch procesów: rehabilitacji nacjonalistycznej, antysemickiej prawicy i jednocześnie odkłamywanie dominującej i apologetycznej narracji o tej prawicy.
Dariusz Stola: - To pokazuje pewien rodzaj zwycięstwa historii jako czegoś, co jest otwarte. W przeciwieństwie do zaawansowanych teorii socjologicznych, historycy nie twierdzili, że coś można przewidzieć. Trwa rewizja ruchu faszystowskiego. Ale ja na przykład nie mogę dyskutować z ludźmi, którzy uważają, że przedwojenny ONR nie był partią faszystowską. Bo to tak, jakbym dyskutował o tym, czy ta ściana jest zielona. Przecież nie jest.
Ale można dyskutować o tym, czy faszyzm jest dobry dla Polski. I to pewien rodzaj tchórzostwa apologetów - że boją się przyznać, że według nich faszyzm byłby dla Polski dobry.
-
Anne Applebaum: - Dla mnie najbardziej zamknięte pytanie, kompletnie nieciekawe, bo już zdecydowaliśmy - to pytanie o amerykańską wojnę domową. Czy była dobra czy zła? Nikt nie ma wątpliwości, że to dobrze, że Północ wygrała, bo była przeciw niewolnictwu. Nie było też wątpliwości, że czarnoskórzy powinni mieć te same prawa, jak reszta społeczeństwa. To fakty, które zostały ustalone.
Teraz w USA widzę po raz pierwszy, że stare uczucia zostały wskrzeszone. Znowu rozmawiamy o wojnie domowej - może Południe powinno wygrać? Jest tutaj szersza lekcja. Nic nie jest skończone. My w Polsce myślimy, że komunizm przeszedł, nie wróci. Ale może za sto lat on wróci w jakiejś innej formie.
Drugi przykład: w Serbii można ludzi zmotywować do wojny, mówiąc o rzeczach, które miały miejsce 50 lat temu, podczas wojny o Kosovo. To dziesiątki lat. Te emocje zawsze można zbudować. Pytanie nie jest o to, czy historia jest znowu źle używana. Historia jest zawsze używana przez społeczeństwo. Pytanie - jak. Czy po to, by stworzyć przestrzeń publiczną, w której wszyscy możemy uczestniczyć, porównywać argumenty - czy poprzez zamkniętą sferę mitologii?
-
.
Adam Michnik: - Chciałbym przypomnieć, że tytuł "Fałszywa historia..." to tytuł eseju Józefa Szujskiego, historyka o orientacji konserwatywnej. Ale to ten typ konserwatyzmu, który nakazywał mówienie prawdy nawet wbrew opinii publicznej. Krakowska szkoła historii była za to atakowana.
Chciałbym zacząć od tego, w jakiej mierze historia dzisiaj jest wykorzystywana w konfliktach ideowych i politycznych jako instrument do uderzenie w prawdę historyczną i tradycję wolnościową. Niedawno ukazał się tom esejów Pawła Jasienicy, pt. "Historia to nie dziwka". Czy dzisiaj prace historyczne są wykorzystywane jako instrument manipulowania ludźmi, okłamywania ich czy też ukrywania przed nimi prawdy?
Prof. Joanna Tokarska-Bakir: - Kłopoty, które mamy i które nam się wydają zupełnie nowe, są zupełnie stare. W demokracji ateńskiej one były na porządku dziennym. Demokracja ta opierała się - w uproszczeniu - na trzech elementach: demokracji, równości i prawdomówności. Bez prawdomówności nie ma demokracji. Bez niej lud wystawiony jest na lep pochlebców. To, o co pytasz, Adamie, polityka historyczna, jest zwykłą formą pochlebstwa. Pochlebstwa, które czyni demos bezbronnym, ponieważ odcina go od wiedzy.
-
Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Wyborczej" wita gości. Rozpoczynamy debatę.
-
Rozpoczniemy od debaty "Fałszywa historia jako mistrzyni fałszywej polityki". Udział w niej wezmą:
- Anne Applebaum - pisarka i publicystka, zdobywczyni Nagrody Pulitzera,
- Joanna Tokarska-Bakir - antropolog kultury, profesor Uniwersytetu Warszawskiego,
- Jarosław Hrycak - historyk Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie
- Dariusz Stola - historyk, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin".
- Adam Michnik - redaktor naczelny "Gazety Wyborczej",
-
Tytuł "Człowieka Roku" przyznajemy od 1999 r. Pierwszym laureatem był Vaclav Havel. Komu jeszcze "Wyborcza" przyznała wyróżnienie? Wśród nagrodzonych byli m.in. Javier Solana, Andrzej Wajda czy abp Józef Życiński.
-
Zapraszamy na relację na żywo z gali wręczenia tytułu "Człowieka Roku" Gazety Wyborczej. Także dziś rozstrzygniemy plebiscyt, w którym czytelnicy wybierali swoich "Ludzi Roku". Listę nominowanych publikujemy w artykule poniżej.
Ludzie roku 2017. Wielki plebiscyt czytelników "Wyborczej"
"Gazeta Wyborcza" właśnie kończy 29 lat. Mamy urodziny. Zapraszamy Was, Czytelnicy, żebyście wspólnie z nami wybrali Ludzi Roku 2017
Anne Applebaum Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej" [NA ŻYWO]
Michał Wilgocki