- niedziela, 13 sierpnia 2017
-
Niesamowita historia finalisty skoku wzwyż Syryjczyka Majda Eddina Ghazala. Trenuje w Damaszku, do którego wrócił w tym roku. Ostatnie treningi jakie pamięta z Damaszku zrobił przed igrzyskami w Londynie, gdy zaczęły się bombardowania stolicy Syrii. Uciekł do domu i nie wychodził przez miesiąc. Dziś, gdy wrócił, jest spokojniej, ale na początku sezonu Ghazala nie mógł dostać żadnej wiuzy wjazdowej, bo w Damaszku nie pracuje żadna amvbasada. W końcu - w czerwcu - uzyskał jakimś cudem wizę Shengen. Dzięki temu jest w Londynie i skacze w finale - 220, 225, potknął się na razie na 229.
To jego historia ze strony IAAF, niestety tylko dla angielskojęzycznych.
Londyn 2017. Jest ósmy medal dla Polski! Brąz sztafety 4x400 m kobiet. Niesamowity bieg Polek [ZAPIS RELACJI]
Radosław Leniarski