- czwartek, 30 marca 2017
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
Goście będą teraz podpisywać książki i rozdawać autografy. Sądząc po kolejkach, jakie ustawiają się do sceny, wieczór szybko się nie skończy. My tymczasem kończymy relację na dziś i zapraszamy na kolejne spotkanie w Centrum Premier Czerska 8/10.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
- Na koniec połączymy przeszłość z przyszłością. Jest 30 marca. Mamy przesłanie do Elżbiety Dzikowskiej - zapowiada Michał Nogaś. W ciemności Jerzy Stuhr czyta list Tony'ego Halika do niej: "Choć jest prima aprilis, to całkiem serio muszę powiedzieć, że cholernie mi się podobasz!".
-
- Ponieważ bardzo długo już rozmawiamy, pytania zostawiamy jako te intymne: od państwa bezpośrednio do autorów - zapowiada Michał Nogaś i zaprasza na podpisywanie książek. Wcześniej wszyscy goście dostają ogromne brawa od publiczności i kwiaty od prowadzących spotkanie.
-
Szczegółowo opisuje też trasę przepływu Amazonką, podczas której został obrabowany. - Miałem coraz mniej sprzętu, ale w dół rzeki to zawsze jakoś tam niesie - opowiadał. Osobny punkcik Doba rezerwuje na Bermudy. - Byłem 142 doby w kajaku, to rekord świata - chwali się.
-
Aleksander Doba zaczyna od rodzinnego Swarzędza. Ale zaznacza też Norwegię, gdzie 1,5 godziny szedł mimo hipotermii. - Tam się urodziłem po raz drugi - wyjaśnia. Na mapie pokazuje też trasę swojej podróży przez Atlantyk.
-
Marek Kamiński zaczyna od Kopenhagi, gdzie był z córką Polą. Potem zakreśla m.in. Maroko, Japonię, Sri Lankę i Madagaskar.
- Dziękujemy, Marku. A wszystko pozostałe, niebieskie to Olek Doba - żartuje Michał Nogaś.
-
Martyna Wojciechowska zaczyna od miejsc, w których nie była: Lizbona, Berlin, Rzym...
- Na początek może Żoliborz - zakreśla Wojciechowska. Potem na mapie oznacza Szczyrk.
- Rany boskie, zapomniałam o Bieszczadach! - krzyczy Dzikowska.
Kolejne punkty Martyna Wojciechowska zaznacza już poza Polską. Jest m.in. Senegal, gdzie kończyła rajd Paryż-Dakar, Syberia, Samoa i RPA.
-
Niedługo przyjdzie czas na pytania od publiczności. Ale na razie zadanie specjalnie - podróżnicy mają zaznaczyć na stojącej na scenie mapie świata po dziesięć miejsc, które odwiedzili. Zadanie jest utrudnione, bo na mapie nie są zaznaczone kontury krajów, ale Elżbieta Dzikowska zakreśla kolejne punkty z pewnością. Jest m.in. Peru, Ziemia Ognista, Australia i Chiny
-
Dokąd goście chcieliby pojechać z Elżbietą Dzikowską?
- Islandia - odpowiada Marek Kamiński.
- Tam już byłam, nie może być Grenlandia? - wybrzydza Dzikowska.
- Ja mam niedosyt Peru. Byłem tylko na jednym z ramion źródłowych Amazonki - wyznaje Aleksander Doba. Alternatywnie proponuje jeszcze spływ Brdą, ale najbliższy wolny termin ma w przyszłym roku.
- A ty, Martyna? Na stację benzynową? - pyta Nogaś Wojciechowską.
- Ja chyba nie mam tyle energii, by jeździć na te krańce świata - kokietuje Martyna Wojciechowska. Elżbieta Dzikowska zaprasza ją więc na przelot balonem nad Biebrzą.
-
Michał Nogaś zdradza plany Elżbiety Dzikowskiej, która w tym roku wybiera się do Papui-Nowej Gwinei i Peru. W pierwszym z krajów podróżniczka chce fotografować uczestników festiwalu Sing-Sing. W Peru będzie już po raz trzynasty, by odwiedzić ostatnią stolicę Inków. - Teraz wycinają tam dżunglę, pojawiają się zabytki.. - opowiada.
- Tam też wycinają? - dziwi się Nogaś.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska i Aleksander Doba. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska i Aleksander Doba."Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska i Aleksander Doba."Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
Martyna Wojciechowska dzieli się z publicznością refleksją o mediach społecznościowych. - Teraz, jeśli się opowiada o podróżach, to zaraz się znajduje jakiś Polak, który tam był i pisze sprostowanie, że jest inaczej - mówi.
- No właśnie Mirek pojechał za Tonym i sprostował - zauważa Elżbieta Dzikowska.
-
Jaką część Tony'ego Halika ma w sobie Marek Kamiński? - Chyba to "tu byłem" - odpowiada. Elżbieta Dzikowska ujawnia, że Halik również wybrał się z nią do Santiago do Compostella. W pielgrzymkę pieszą wyruszył... przyczepą marki "Niewiadów".
-
Marek Kamiński na początek opowiada nie o polarnictwie, a podróży do Santiago de Compostella. Jak utrzymuje, jest to "trzeci biegun świata" - duchowy. Twierdzi też, że "podróż wgłąb siebie" jest dostępna dla każdego. - Nie trzeba do tego wychodzić z domu. Ale można - dodaje.
-
- A ciekawiej jest tam na czubku, czy na dole? - pyta podchwytliwie Michał Nogaś.
- Wszędzie jest ciekawie - zapewnia Marek Kamiński.
-
Prowadzący zapowiadają ostatniego gościa: polarnika Marka Kamińskiego, pierwszego człowieka, który w jednym roku bez pomocy z zewnątrz zdobył oba bieguny.
-
Aleksander Doba, w przeciwieństwie do Halika, podróżuje samotnie. Jak zdradza, wczoraj wysłał kajak z Gdyni do USA. Za około miesiąc poleci za nim, by z Ameryki kontynuować swoją transatlantycką wyprawę. - To będzie moja wyprawa życia. Ale ja podróżuje tak, że wyprawa życia jest zawsze przede mną - mówi.
- Mnie jednak ciekawi dlaczego pan nikogo ze sobą do tego kajaku nie weźmie? - dopytuje Wieczorek.
- Bo nikomu nie chcę zrobić krzywdy - odpowiada Doba. - Zresztą zawsze trzeba brać pod uwagę najsłabsze ogniwo. Wiem, na ile mnie stać.
- Pan jest taki kontaktowy, więc spytam: o czym pan w tym kajaku ze sobą rozmawia? - pyta Dobę Nogaś. Podróżnik twierdzi jednak, że mówienie do siebie nie przystoi. Zamiast tego rozmawia więc z rybami. - Czasem też im śpiewam - dodaje i nuci: "Ach, jak przyjemnie, kołysać się wśród fal..."
-
Michał Nogaś zapowiada Aleksandra Dobę, który jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk. Jaką część Halika ma w sobie Aleksander Doba? - Mówię zawsze, że chęć poznawania świata zaczepili mi rodzice. Ale Tony Halik też taki był - odpowiada podróżnik. - Poza tym mam już 70 lat, a sercem wciąż czuję się młody. To też mamy wspólne. A zresztą co, stary człowiek nie może?
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Martyna Wojciechowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
Podróżniczka dodaje, że ma ogromny szacunek dla poprzedników, którzy w podróży musieli radzić sobie bez nowoczesnych technologii, na maszynach do pisania i starych kamerach. - Przede wszystkim teraz mamy poczucie bezpieczeństwa, choć często jest ono złudne. Na Mount Everest telefon satelitarny pomoże niewiele. Ale mamy dokładne mapy, technologie, GPS, możliwość zadzwonienia do kogoś. Uważam, że przy Elżbiecie jestem pikusiem - mówi.
- Martyno, ja nie miałam nigdy stracha. Wstyd powiedzieć - przyznaje Dzikowska.
-
- A czy twoja córka Marysia ma to w genach i uciekła już na stację benzynową? - pyta Nogaś.
- Jeszcze nie. Ale jest aktywna i wspina się już lepiej ode mnie - przyznaje Wojciechowska.
-
Michał Nogaś pyta, czy w dobie internetu można jeszcze coś odkryć. - Między innymi dlatego skupiam się na ludziach, a nie tylko miejscach - odpowiada Wojciechowska.
- Wiem, że to pytanie cię irytuje, ale, trochę specjalnie, spytam. Jak to jest być podróżnikiem z dziećmi? - mówi Ewa Wieczorek.
- Irytuje, bo nigdy nie zadaje się tego pytania mężczyznom - odpowiada Wojciechowska. - Ostatnio prowadziłam spotkanie z ludźmi, którzy pół roku podróżowali wzdłuż Amazonki. Spytałam, kto przez pół roku był z ich dziećmi. Sala osłupiała, bo to pytanie nie na miejscu. A ja muszę na nie odpowiadać cały czas - tłumaczy.
-
Opowiada też o pierwszej podróży. - Mieszkaliśmy obok CPN pod Poznaniem, na trasie w kierunku Berlina. Tam czekały tiry, czyli spotykały się dwie moje pasje, podróże i motoryzacja. Bardzo rozmyślnie zaplanowałam ucieczkę, spakowałam potrzebne rzeczy do torby. Miałam 3,5 roku - mówi.
Jak dodaje, do Berlina nie dotarła. Rodzice zatrzymali ją, gdy ledwo ciągnąc torbę próbowała przekroczyć ruchliwą drogę.
-
Na początek trudne pytanie dla Martyny Wojciechowskiej. Jaki kawałek Halika masz w sobie? - Podpowiadam, że nie włosy - dorzuca Nogaś.
- Chyba ciekawość świata. Potrzebę doświadczania życia wszystkimi zmysłami, którą dostrzegłam oglądając program Tony'ego i Elżbiety - odpowiada Wojciechowska.
-
Martyna Wojciechowska przyklęka przed Elżbietą Dzikowską. - Zawsze się tak witamy. Ostatnio byłam na osiemdziesiątych...o, przepraszam - reflektuje się.
- Osiemdziesiątym spotkaniu z Elżbietą Dzikowską - podpowiada Michał Nogaś.
-
Ewa Wieczorek zapowiada kolejnego gościa spotkania - Martynę Wojciechowską, podróżniczkę, prezenterkę, byłą redaktor naczelną "National Geographic". Brawa.
-
Dla widzów jest też niespodzianka - nagranie zza kulis produkcji audiobooka "Tu byłem. Tony Halik". Książkę Mirosława Wlekłego czyta Jerzy Stuhr.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
Michał Nogaś pyta o legendy, jakie tworzył na swój temat Tony Halik. Na przykład historia, że był prywatnym pilotem Juana Perona. - Ale o co chodzi? On miał wielką wyobraźnię, nudziło mu się powtarzanie tego samego. No to koloryzował, kreował siebie. Nie miałam nic przeciwko temu, by tak zostało - odpowiada Elżbieta Dzikowska.
- Ale nie było tak, że wymyślał wszystko. Mnóstwo opowieści Halika, które wydały mi się nieprawdopodobne, okazało się prawdą - zaznacza Mirosław Wlekły. - Jak to, że był reporterem argentyńskiej kroniki filmowej, niesamowicie popularnej. Niemal na pewno poznał wtedy Juana Perona. W każdej z tych opowieści było trochę prawdy.
- Dziękuję Mirku, coraz bardziej cię lubię - żartuje Elżbieta Dzikowska.
-
Ozana Halik wita gości spotkania z pokładu swojej żaglówki. Na nagraniu wideo wspomina swoją podróż jeepem przez Ameryki. - Spaliśmy pod namiotem. Za dużo nie pamiętam, bo byłem bardzo mały. Ale to było fajne. Pamiętam, że kiedyś, kiedy nie było rodziców siedziałem w samochodzie i łapałem wszystko. Przez przypadek uruchomiłem silnik. Ale przestraszyłem się hałasu i od razu go wyłączyłem - śmieje się.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Elżbieta Dzikowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Mirosław Wlekły, autor biografii "Tu bylem, Tony Halik" i Elżbieta Dzikowska - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Michał Nogaś i Elżbieta Dzikowska. "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
- Ich podróż przez obie Ameryki była niesamowita. Prasa argentyńska z tamtych czasów nazywała Halika "milionerem snów" - opowiada Wlekły. - W 1955 r. udało mu się zamieszkać z Indianami z Matu Grossu. Został oficjalnie Indianinem. Tak też powstała jego pierwsza książka.
- Ale efektem podróży był też Ozana - przypomina Ewa Wieczorek. Ozana, syn Tony'ego Halika i Pierrete został poczęty podczas ich wspólnej podróży z południowego krańca Ameryki Południowej do północnego krańca Ameryki Północnej. - Niespodziewanie w Kolumbii Pierrette zaszła w ciążę. Wcześniej myślała, że jest bezpłodna. W USA Pierrette poszła do lekarza, który kazał jej wracać do domu. Opowiedziała, że nie ma mowy. Ozana wychowywał się w lesie tropkalnym, w podróży. Pierwszy raz do domu rodzinnego w Buenos Aires wszedł w wieku 2,5 lat - opowiada Wlekły.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska 8/10
-
Prowadzący wspominają pierwszą żonę Halika, Pierrette. - Tony miał szczęście do kobiet, miał dwie wspaniałe żony. A ja dwóch wspaniałych mężów. No w czepku byliśmy urodzeni - kwituje Dzikowska.
Mirosław Wlekły opowiada, jak Tony Halik poznał żonę. - To prawdopodobnie ona wciągnęła go do ruchu oporu. Chroniła go, karmiła i poiła. Później razem zdecydowali się spełnić jego wielkie marzenie o Ameryce Południowej i razem popłynęli do Buenos Aires. Tak zaczęła się ta odyseja - mówi.
-
- Michale, a czy ja mogę zaśpiewać? - pyta niespodziewanie Elżbieta Dzikowska. I zapowiada szantę. "Kolumb odkrył Amerykę, kiedy ścigał się z Halikiem, Indianie się zarzekali, że pierwszy był Halik" - śpiewa.
- Jak to możliwe, że wcześniej mi jej nie zaśpiewałaś? - pyta zaskoczony Mirosław Wlekły.
-
Czy autorzy "Pieprzu i wanilii" nie mieli problemów z cenzurą? - Pokazywaliśmy świat i ludzi, a nie ustroje - odpowiada Dzikowska. - Tony był korespondentem NBC, więc nie miał problemów z pozwoleniami. A ja pracowałam w "Kontynentach" wyjechałam, kilka razy wróciłam i potem też nie miałam problemów z paszportem.
-
Michał Nogaś: - Mnie interesuje ta piwnica domu w Międzylesiu, niewielka przestrzeń, gdzie kręciliście programy. Jak to możliwe?
Elżbieta Dzikowska: - Nasi widzowie wierzyli, że podróżujemy specjalnie dla nich. To była prawda. W tej piwnicy zmieniała się scenografia, eksponaty. Na nagranie programów telewizyjnych przyjeżdżały do niej 22 osoby.
Kiedy nagrania się skończyły, w piwnicy stanął stół ping-pongowy. A później znalazły się w niej fotografie, które robi Elżbieta Dzikowska.
-
Jedna z pytanych wspominała bursztynowe zapinki, które Tony Halik dostawał od Elżbiety Dzikowskiej. - Miały znaczenie pamiątkowe - wspomina Dzikowska. - Jak wracaliśmy z Australii, zamawiałam mu broszkę z bursztynu w kształcie kangura, jak z Egiptu - wielbłąda. A jak był stan wojenny, dostał nawet Jaruzelskiego w okularach - dodaje.
-
Jak Polacy wspominają "Pieprz i wanilię"? Nasie reporterzy pytali o to przechodniów. - Wspaniały! - odpowiada pierwszy pytany.
- Tony Halik? To chyba czeskie nazwisko - zgaduje młodszy chłopak.
- Jasne, że oglądałam - zapewnia starsza pani. - Choć ja zwiedzałam głównie Polskę.
- Kamera szła w dżunglę - wspomina inna. Dodaje też, że w programie "była zwierza inna niż w Polsce".
-
- Sprowadzanie bohatera z pomnika to niełatwa sprawa. Tobie się chyba udało? - pyta Wlekłego Michał Nogaś.
- To była najpierw bezgraniczna miłość, miałem wtedy osiem lat - opowiada Wlekły o początkach przygody z Halikiem. - Potem Halik zniknął, a ja nie mogłem sie z pogodzić z tym, że nikt o nim nie mówi. Zaplanowałem podróż jego śladami, ale do tej pory się nie odbyła. Za to po drodze pojawiła się książka. Choć musiałem wyłączyć moje młodzieńcze uczucia do Halika - przyznaje. Reporter zapewnia jednak, że zdjęcie podróżnika z piedestału tylko mu pomogło. - Teraz lubię go jeszcze bardziej.
-
- Co było dla pani największym zaskoczeniem? - pyta Ewa Wieczorek.
- Nie lubię mówić o intymnych sprawach. Ale powtarzałem, że Tony zostawił kopertę z napisem "spalić po mojej śmierci". Nie spaliłam, bo zapomniałam. Dopiero, jak zadzwonił Mirek, że trafił na informacje, o których nie wiedziałam, przypomniałam sobie o niej. To były listy szefa ruchu oporu we Francji, który chwalił jego bohaterstwo - opowiada Dzikowska. - Nie wiedziałam, że Tony był w Wermachcie. Był, ale na szczęście wysłali go na Zachód, nie na Wschód. Uciekł i włączył się do ruchu oporu. Ale może teraz autor coś powie - dodaje.
-
- Myślałem, że może Mirek przywiózł ci jakąś biżuterię, bo podobno kolekcjonujesz - żartuje Michał Nogaś.
- To mamy jeszcze przed sobą - ripostuje Dzikowska.
-
- Jak wchodziłeś w łaski Elżbiety Dzikowskiej? - pyta Ewa Wieczorek Mirosława Wlekłego. Zamiast niego odpowiada jednak Elżbieta Dzikowska: - Przekonał mnie, że lubi swojego bohatera. Wtedy pomogłam mu skontaktować się z ludźmi, którzy Tony'ego znali.
-
Prowadzący zapowiadają Mirosława Wlekłego, autora biografii Tony'ego Halika. - Już się lubimy, choć tak się nie zaczęło - mówi Dzikowska. Przyznaje, że gdy Wlekły zjawił się z pomysłem napisania książki o Haliku, nie była wcale zadowolona. - Wiedziałam, że chce ujawniać prywatne rzeczy - mówi. - Teraz już zmieniłam zdanie. Dziś zadzwonił do mnie nasz wspólny przyjaciel i powiedział : "Książka się ukazała i jest dobra. Nie bzdycz się tak".
-
Prowadzący zapowiadają najważniejszego gościa dzisiejszego wieczoru: Elżbietę Dzikowską. Witają ją gromkie brawa. - Jest mi bardzo miło, że tylu państwa przyszło z powodu mojego męża, bo nie mnie - mówi Dzikowska. Zdradziła też, że dzisiejszego wieczoru występuje w sukience, którą w 1975 r. kupił jej Tony Halik w Gwatemali. - Musiałam tylko trochę poszerzyć - dodaje.
-
Na ekranach pojawiają się zdjęcia z wypraw Tony'ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej. W tle przypomnienie, że pierwszy odcinek "Pieprzu i wanilii" spadł z anteny, bo zamiast niego telewizja transmitowała... ogólnopolskie dożynki.
-
Na scenie są już prowadzący spotkanie Ewa Wieczorek i Michał Nogaś. - Powód naszego spotkania to książka. Ukazała się dwa tygodnie temu i już doczekała kolejnego dodruku - zapowiada Michał Nogaś.
- O książce będziemy jeszcze rozmawiać. Na początek jednak kilka faktów z życia Tony'ego Halika - zapowiada Ewa Wieczorek.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Aleksander Doba, Elżbieta Dzikowska, Marek Kamiński - "Tu bylem, Tony Halik" - spotkanie autorskie w Centrum Premier Czerska
-
Za momencik zaczynamy. Gości wita Anna Kołtunowicz. - Ze szczególnym uwzględnieniem osób, które spotkanie będą oglądać na stojąco - żartuje. Centrum Premier Czerska 8/10 jest wypełnione do ostatniego miejsca.
-
Większość miejsc na sali jest już zajęta. Po poprzednim spotkaniu, na którym zjawiło się niemal 700 osób, jesteśmy jednak przygotowani: na naszych czytelników czekają dostawki.
-
Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Tu bylem, Tony Halik" - przygotowania do spotkania autorskiego w Centrum Premier Czerska
-
W Centrum Premier Czerska 8/10 w siedzibie "Wyborczej" gościmy ludzi kultury, autorów książek, filmów, gier komputerowych i innych inspirujących ludzi. Dziś o godz. 19 Ewa Wieczorek i Michał Nogaś porozmawiają z najpopularniejszymi polskimi podróżnikami oraz Mirosławem Wlekłym, autorem książki "Tu byłem. Tony Halik".
"Tu byłem. Tony Halik" - spotkanie podróżników w Centrum Premier Czerska 8/10 [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO]
Emilia Dłużewska