- środa, 11 maja 2016
-
Minister Tchórzewski zaznaczył także, że priorytetem dla obecnego rządu jest restrukturyzacja przy zachowaniu miejsc pracy. Jeszcze przed wyborami, PiS wielokrotnie powtarzał, że nie dopuści do zamykania kopalń. Szlachetne, jednak niemożliwe do wykonania. PiS restrukturyzuje branżę w białych rękawiczkach czym nie budzi aż tak dużych niepokojów społecznych. Co ciekawe, plan restrukturyzacji w dużej mierze bazuje na pozostawionym przez poprzedników. Zakłady (tak jak ma to miejsce w przypadku Polskiej Grupy Górniczej powstałej na gruzach Kompani Węglowej),zostaną połączone, a te nierentowne przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. De facto zostaną przeznaczone do zamknięcia, choć górników mami się nadziejami na znalezienie dla nich inwestorów. Ta sztuka udała się jedynie Brzeszczom, z których pochodzi premier Szydło. Co więcej, zdaniem ekspertów, obecne działania restrukturyzacyjne prowadzone przez ministerstwo energii mogą nie być wystarczające, by górnicze spółki były rentowne.
Jeśli pieniądze pozyskane dla sektora zostaną przejedzone np. na płace, nie będzie już środków na inwestycje, a bez tego najbardziej drastyczne reformy nie mają sensu.
Warto też wspomnieć, że PiS inwestuje w ratowanie górnictwa pieniądze podatników o których tak bardzo martwił się dziś minister skarbu Dawid Jackiewicz. Jak się ma do tego zmuszanie spółek energetycznych do udziału w ratowaniu kopalń? Minister Tchórzewski przyznał przecież, że w najbliższym czasie także one będą musiały ponieść ogromne nakłady inwestycyjne, sięgające nawet 40 mld zł w ciągu kilku lat. Skąd wezmą na to pieniądze? Tego już minister nie powiedział. Zaznaczył jednak, że największym problemem całej branży energetycznej były błędne decyzje, zwłaszcza związane z prywatyzacją państwowych spółek energetycznych. Szkoda, że nie wspomniał o tym, że w większości z tych podmiotów skarb państwa ma pakiety kontrolne, więc praktyce nic nie dzieje się bez wiedzy i zgody rządu.
Audyt rządu PO-PSL. Sejm przyjął informację
Agnieszka Rostkowska