- środa, 11 maja 2016
-
- Na osiem lat rządów PO-PSL siedem i pół oceniam negatywnie - mówił Krzysztof Tchórzewski, minister energii. Zaznaczył, że reforma górnictwa mogła się udać, gdyby zostałaby zrealizowana zgodnie z planem, czyli w 2014 r. Pochwalił jednak swojego poprzednika. W jego ocenie, ostatnie 6 miesięcy przed zmianą władzy, gdy ministrem był Andrzej Czerwiński, to czas wytężonej pracy i prób uratowania spółek węglowych.
Trudno się nie zgodzić z ministrem, że górnictwo - kierowane przez lata przez ludzi z PSL - było traktowane po macoszemu. Związkowcy wielokrotnie informowali rządzących, że nadchodzi kryzys. Warto jednak przypomnieć, że za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości (2005-2007), górnictwo także nie przeszło restrukturyzacji, choć już wtedy wiadomo było, że jest ona potrzebna. Co więcej, ówczesny minister gospodarki Paweł Poncyliusz nie potrafił porozumieć się ze związkowcami i próbował przeforsować zamykanie nierentownych kopalń. Oczywiście spotkało się to z protestami społecznymi, w wyniku których Poncyliusz stracił stanowisko. Na szczęście dla branży, kolejne lata były tłuste jeśli chodzi o zysk jaki wypracowywały węglowe spółki. Wszystko dzięki zwiększonemu popytowi na węgiel, co przyniosło prawdziwe cenowe eldorado. W 2008 r. tona węgla na świecie kosztowała w szczytowych miesiącach nawet 200 dolarów. Po dobrych nadeszły jednak chude lata. Dziś ceny kształtują się na poziomie ok. 44 dolarów za tonę. Niskie ceny i wieloletni brak inwestycji zaowocowały prawdziwym kryzysem, w wyniku którego spółki węglowe stoją dziś na krawędzi bankructwa. Zobowiązania sektora szacowane są na grubo ponad 14 mld zł.
Audyt rządu PO-PSL. Sejm przyjął informację
Agnieszka Rostkowska