- środa, 11 maja 2016
-
[Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Gazeta]
Na mównicy Witold Bańka, minister sportu.
- Gdybym miał przyrównać sposób wydatkowania środków w sporcie i turystyce przywołałbym jeździectwo. Wydatkowanie środków cechowała ułańska fantazja, jeździec był bez głowy, a koń z klapkami na oczach. I tak sobie galopowaliście przez ten sport. Nie było głębszej koncepcji - mówi Bańka.
Jego zarzuty to nieodpowiednia dystrybucja środków na sport, niepotrzebne i drogie wyjazdy ("do Texasu, by zobaczyć, jak rośnie trawa, do Turcji, by obejrzeć koncert Madonny, do Newcastle, by przetestować firmę transportową").
Bańka pyta też, po co ministerstwo zorganizowało koncert Madonny, albo po co tworzyła spoty, namawiające dzieci do ćwiczenia na W-F.
Inny zarzut: 160 mln dla Szkolnego Związku Sportowego, którego prezesem jest poseł Wojciech Ziemniak z PO.