- czwartek, 26 listopada 2015
-
Sejm ma zająć się wyborem pięciu sędziów TK na kolejnym posiedzeniu, które odbędzie się 2-3 grudnia - powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki po posiedzeniu Konwentu Seniorów.
-
Sejm zakończył posiedzenie. Wcześniej Stanisław Piotrowicz (PiS) pytany przez dziennikarzy, czy jeszcze dzisiaj będą wybrani nowi sędziowie, odpowiedział:
- Nie sądzę, żeby tak się stało. Najpierw przecież kluby muszą mieć czas na zgłaszanie kandydatur.
Do kiedy mają czas? - Decyduje marszałek Sejmu - powiedział Piotrowicz.
Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się następne posiedzenie Sejmu.
-
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz (PiS), który wczoraj uzasadniał wczoraj uchwały PiS, dzisiaj przekonywał dziennikarzy, że wybrani jeszcze przez poprzedni parlament sędziowie TK ''nie zostali wybrani legalnie'', bo tamte ''uchwały nie mają mocy prawnej''.
- Druga sprawa, proces wyboru nie został zakończony - dodał, nawiązując do tego, że nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta.
Piotrowicz nawiązał również do zaplanowanego na początek grudnia posiedzenia Trybunału, podczas którego ma ocenić zgodność ustawy o TK z konstytucją. Dziennikarze pytali go, co zrobi PiS, jeśli okaże się, że to zaproponowane właśnie przez partie rządzącą zmiany są niezgodne z konstytucją.
- Ten Trybunał nie ma podstawy prawnej i moralnej do orzekania we własnej sprawie. Bo stanie się sędzią we własnej sprawie - stwierdził Piotrowicz.
- Trybunał nie ma prawa badania zgodności uchwał Sejmu. A to w związku z autonomią, jaka cieszy się Sejm. Trybunał ma prawo badać zgodność ustaw z konstytucją. W związku z tym będzie to robił, jak zapowiada, 3 grudnia. Natomiast procedura wyboru (sędziów - red.) toczy się w oparciu o regulamin Sejmu - zaznaczył.
-
Minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera pytany był przez dziennikarzy, co w związku z apelem przewodniczącego PSL, aby prezydent spotkał się z klubami parlamentarnymi i wspólnie poszukał wyjścia z sytuacji.
- Pan prezydent po powrocie z Chin na pewno wypowie się w tej sprawie - powiedział Dera. Minister zaznaczył, że na prezydenta czekają już ekspertyzy prawne, z którymi zapozna się po powrocie.
Dopytywany, czy są tam rekomendacje, by zaprzysiąc trzech spośród pięciu wybranych jeszcze przez poprzedni Sejm sędziów TK, powiedział:
- Nie ma tam rekomendacji. Ekspertyza prawna dotyczy stanu prawnego w tej sytuacji, która jest obecnie.
- Prezydent na pewno nie będzie ingerował w to, co się dzieje w parlamencie. Ma swoje kompetencje - mówił.
-
- Apelujemy do pana marszałka, żeby nie robił posiedzeń w nocy, kiedy w Sejmie nie ma dziennikarzy, a ludzie śpią. To apel do całego PiS - powiedział Ryszard Petru podczas wspólnej konferencji z przewodniczącym PSL.
Lider Nowoczesnej przypomniał, że wczoraj ''zrobiono przerwę do godz. 17, żeby wszystko zrobić o 24''.
- Jak widać, PiS przysłowiową ''zamrażarkę'' zamienił na niszczarkę. Projekty nie są już nawet odsyłane do komisji - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
-
- Ciężko po dwóch tygodniach odwoływać marszałka, choć z wieloma decyzjami i sposobem prowadzenia obrad możemy się nie zgadzać. Na pewno brakuje roli marszałka, który szukałby porozumienia - powiedział przewodniczący PSL
Choć zaznaczył, że tę kwestię poruszy jeszcze podczas spotkania klubu, zaznaczył, że jego zdaniem ''po dwóch tygodniach nie ma sensu zgłaszanie takiego wniosku''.
Złożenie takiego wniosku zapowiedziała wcześniej Platforma Obywatelska.
- Nie rozmawialiśmy o tym, ale mam podobne zdanie. Uważam, że trzeba ograniczać takie gesty czysto teatralne, bo wiemy, że to odwołanie będzie nieskuteczne. PiS ma większość i nie zgodzi się na odwołanie - powiedział Ryszard Petru.
- Też nie podobało mi się kilka postępowań marszałka. Jednym daje częściej głos, innych nie zauważa. Ale chyba byłby to przedwczesny gest, który byłby trudny do wytłumaczenia opinii publicznej. Opinia publiczna oczekuje od nich skuteczności - dodał.
-
Po wieczornych głosowaniach podczas wspólnej konferencji w Sejmie wystąpili szefowie Nowoczesnej i PSL - Ryszard Petru i Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Jak wiadomo, mamy dość różne poglądy w kwestiach gospodarczych. Wczoraj z panem przewodniczącym w parlamencie mocno ścieraliśmy się w kwestii emerytur. Ale już w nocy, kiedy głosowaliśmy w kwestii Trybunału Konstytucyjnego, mieliśmy wspólne stanowisko, bo chcieliśmy bronić niezależności konstytucyjnej TK, polskiej konstytucji. W tych fundamentalnych sprawach opozycja powinna ze sobą współpracować - powiedział Ryszard Petru.
Do współpracy zaprosił PO. - We wszystkich sprawach dotyczących skoku na konstytucję, potencjalnego skoku na media publiczne czy potencjalnego gmerania w ustawie o Komisji Nadzoru Finansowego będziemy współpracować ponad podziałami. Aby bronić polskiej demokracji - zaznaczył.
Ruchowi Kukiz?15 wytknął, że ''głosuje jako przystawka za każdym razem tak samo jak Jarosław Kaczyński''. - Jego problem. pamiętajmy, że PiS te swoje przystawki zawsze pożera. I tak będzie tym razem - zaznaczył Petru.
Lider Nowoczesnej opisywał, jak wyglądają prace w obecnym Sejmie: - Jesteśmy razem na Konwencie Seniorów, dostajemy nagle papiery, nie wiemy, jak na to zareagować. Za 15 min będzie dyskutowany druk, który posłowie PiS mają, a my tego druku nie dostajemy.
- Mamy dzisiaj sytuację, w której galimatias konstytucyjny przechodzi wszelkie granice - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przewodniczący PSL zaznaczył, że potrzebne jest znalezienie wyjścia z tej sytuacji. - Dlatego bardzo ważne jest w tym momencie zaangażowanie pana prezydenta. Przeprowadzenie konsultacji ze wszystkimi klubami parlamentarnymi i szukanie rozwiązania tej sytuacji. Wyczerpuje się droga prawna w Polsce, wyczerpują się możliwości konstytucyjne - mówił.
- Będzie podważany wyrok, wiarygodność TK, a nie mamy już do kogo się odwołać w wyjaśnieniu i rozstrzygnięciu tej sprawy. Bez zaangażowania na tym etapie wszystkich środowisk politycznych w parlamencie oraz głowy państwa wydaje się bardzo trudne wyjście z tej sytuacji - zaznaczył.
-
- Wszystko to ma bardzo proste wyjaśnienie. Zgoda - groteska, absurd, bo grozy to ja jeszcze nie widzę. Był to teatr dla jednego widza. Tym widzem był Andrzej Duda. A przedstawienie reżyserował Jarosław Kaczyński wyłącznie dla niego. Te uchwały pojawiły się nagle, są zupełnie bezsensowne i wiedzą o tym przecież ich autorzy - mówi ''Wyborczej'' o zakwestionowaniu przez PiS wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego Ludwik Dorn.
Dorn: Uchwały z ''kuchni prezesa''. Kaczyński na kursie kolizyjnym z prezydentem
- Cel Jarosława Kaczyńskiego jest szerszy. To destruowanie systemu prawnego obecnego państwa. On chce wprowadzić swój model. On idzie na kurs kolizyjny z całym systemem III Rzeczypospolitej - mówi Ludwik Dorn
-
- W przyszłym tygodniu będziemy składać nasz pakiet demokratyczny i będziemy walczyć o swoje prawa jako opozycja. Według nas będzie to pakiet demokratyczny, który pozwoli w sposób racjonalny funkcjonować opozycji - zapowiedziała Ewa Kopacz.
-
Ewa Kopacz zarzuciła rządzącym ''demonstracyjną arogancję'' i cynizm, który prezentują, lekceważąc opozycję.
- Mimo że składali publicznie deklaracje, że opozycja będzie na szczególnych prawach, że będzie szanowana. Mówili o swoim pakiecie demokratycznym. Po wczorajszym dniu mam wrażenie, a właściwie pewność, że różnica pomiędzy demokracją a ''pakietem demokratycznym'' jest taka jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym - powiedziała w Sejmie Ewa Kopacz.
- Dzisiaj widzimy, że nie ma tych ustaw, które miały być gotowe, które mieliśmy procedować w pierwszych stu dniach. Dzisiaj zajmujemy się tylko budowaniem jednej partii i ich władzy absolutnej. Zaczęliśmy od Trybunału, służb. Za chwilę będą pewnie kolejne etapy działalności, pokazywania takiej siły, niedobrej siły, która pozwoli im bezwzględnie, samodzielnie rządzić - mówiła Kopacz
Politykom PiS wytyka, że zapomnieli, że ''te złe czasy'', kiedy głos miała ''jedna partia, jeden wódz i jedna racja'' minęły.
-
Platforma Obywatelska zapowiada złożenie wniosku o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Dziennikarze pytali Kopacz, czy wyjście z sali podczas wczorajszego posiedzenia było najlepszym pomysłem. Szefowa PO zaznaczyła, że ''trudno nazwać to dyskusją''.
- Selektywne udzielanie głosu, wnioski formalne głosowane tylko wtedy, kiedy podobało się to panu marszałkowi - wymieniała. - Stąd nasz protest i pewnie w najbliższym tygodniu wniosek, który złożymy, o odwołanie marszałka Kuchcińskiego.
Kopacz zarzuca mu ''niedemokratyczne prowadzenie obrad''. - PO, której szacunek obiecywała i pani premier, i pana marszałek Kuchciński w dniu wyboru, dzisiaj czuje się w roli tych, którzy muszą czekać na łaskawość marszałka, żeby zabrać głos lub ewentualnie złożyć wniosek formalny - mówiła w Sejmie.
- Pan marszałek Kuchciński nie dość że bardzo pamięta o swoich korzeniach, to jeszcze pozwala sobie na rzecz niedopuszczalną - komentowania wystąpień posłów. W wydaniu marszałka jest to niedopuszczalne - podkreśliła Kopacz.
Podczas wcześniejszej konferencji posłowie PO Robert Kropiwnicki i Krzysztof Brejza zarzucali też marszałkowi, że nie reagował, gdy obrażano obecnego na sali plenarnej prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
-
- To, co powiedzieli posłowie PiS, to czysta, przypudrowana gomułkowszczyzna. To są głębokie lata 60. To odwołanie się do Sejmu jako najwyższej władzy - jeden z posłów wprost powiedział, o co chodzi, potem rozwinął to prokurator Piotrowicz - to są zapisy tej konstytucji. To jest przepis 20., wcześniejszy 15., konstytucji stalinowskiej z 1952 r. - mówił dziś o wieczornym posiedzeniu Sejmu poseł PO Krzysztof Brejza.
- Te uchwały, które zostały wczoraj podjęte, są prawnie bezskuteczne. Mówią o tym konstytucjonaliści, i one są tak naprawdę manifestem PiS, a nie są uchwałami Sejmu, które wywołałyby jakikolwiek skutek - powiedział Robert Kropiwnicki.
Posłowie PO powiedzieli, że teraz czekają na wyrok Trybunału.
- Zawsze Sejm w ważnych sprawach, które toczą się przed Trybunałem, zawieszał swoje postępowanie, żeby poczekać na wyrok TK, który ostatecznie rozstrzyga o zgodności z konstytucją. Wczoraj złamano tę zasadę, ponieważ PiS bardzo się spieszył, chcąc wydać te uchwały, które nie mają żadnych skutków prawnych, a które są tylko ich ideowym manifestem, że nie zgadzają się z wyborami sędziów do TK - mówił Kropiwnicki.
-
Wczoraj posłowie PO demonstracyjnie opuścili salę plenarną, dzisiaj wycofali się z możliwości zadawania pytań w sprawach bieżących. - To pokazanie, że nie chcemy przechodzić do porządku dziennego nad tak ważną sprawą - że w nocy łamie się reguły demokracji, obraża się Trybunał, a rano Sejm normalnie proceduje i mówi ''nic się nie stało, to było w nocy''. Wczoraj rano PiS deklarował wolę współpracy i kompromis, w nocy składa projekty uchwał, przegłosowuje je, łamie wszelkie standardy państwa demokratycznego i kolejnego dnia proceduje, mówiąc, że wszystko jest w porządku. Nie można się na to zgadzać - mówił Robert Kropiwnicki (na zdj.)
- Wczoraj próbowaliśmy zadawać pytania, wróciliśmy na salę obrad do kolejnego punktu zmiany regulaminu Sejmu. Odmówiono nam możliwości zadania pytania do procedowanego projektu. To też pierwsze wydarzenie od wielu lat, że nie mogłem zadać pytania do procedowanego projektu. Pan marszałek powiedział, ze to dlatego, że jest późna pora. Nie naszą winą jest, że pan marszałek przeciąga te obrady. Podobnie jak komisję ds. służb specjalnych zwołuje w środku nocy - przekonywał Krzysztof Brejza.
-
Posłowie PO Robert Kropiwnicki i Krzysztof Brejza zwołali w Sejmie konferencję w sprawie nocnych głosowań.
Dziennikarze sugerowali, że gdyby w poprzedniej kadencji Sejm wybrał tylko trzech (a nie pięciu) sędziów TK, nie doszłoby do takiej sytuacji. - To jest pretekst. Gdyby nie te wybory sędziów, PiS wykorzystywałby inne preteksty, żeby osłabić władzę Trybunału - powiedział Robert Kropiwnicki. - Chcą unieważnić wyroki Trybunału, bo obawiają się, że Trybunał będzie stawał na przeszkodzie w ich rewolucyjnych pomysłach. Trybunał jest organem ochrony prawnej, ochrony praw i wolności w Rzeczypospolitej.
- Przypomnę, że w trakcie prac w komisji ustawodawczej PiS przegłosowa zakaz zasięgania jakiejkolwiek opinii prawnej jakiegokolwiek eksperta, konstytucjonalisty. Większością 15 do 10. To rzecz niebywała. Pierwszy raz przyjęliśmy tak ważną ustrojową ustawę bez opinii ekspertów. Powiedziano nam, że jest koniec rządów prawników, ekspertów, nie będziemy ich słuchać. Pierwszy raz przyjęliśmy ustawę bez opinii Biura Analiz Sejmowych - mówił Krzysztof Brejza.
- Demokracja konstytucyjna polega na współdziałaniu władz, ale przy wzajemnych hamulcach. PiS wyrywa wszelkie hamulce - mówił Kropiwnicki. To, co się dzieje, nazwał ''najpoważniejszym kryzysem konstytucyjnym od wielu lat''. - Nie można wyrywać hamulców z ustroju demokratycznego. Po to jest Trybunał Konstytucyjny, żeby powstrzymywać władzę ustawodawczą i wykonawczą przed naruszeniami praw i wolności. A próbuje się robić wszystko, żeby osłabić TK - dodał.
-
- To, co zrobił PiS, to zamach stanu - mówił w radiu TOK FM były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień.
- Prof. Zoll mówi o końcu państwa prawa. Na jedno wychodzi. Nie można odwołać sędziego uchwałą Sejmu. W konstytucji i ustawie o Trybunale Konstytucyjnym są te same zasady - sędziemu może wygasnąć mandat w wypadku śmierci, zrzeczenia się, odwołania dyscyplinarnego. Sejm powołuje sędziów, ale nie może ich odwołać - podkreślił.
- PiS zrobiło kolejny krok. Moim zdaniem to nie jest skuteczne. To teraz TK będzie rozpoznawał te uchwały. Bo teraz będzie problem, bo jakichś pięciu sędziów będzie chciało zrobić karierę w TK i tam przyjdą. I jak powiedział Marek Safjan, gdyby on był prezesem to przyjąłby ich grzecznie, ale nie przydzielałby im spraw, dopóki nie zakończą się postępowania związane z uchwalaniem ustawy, nowelizacją ustawy itd. - mówił Jerzy Stępień.
- Więc będzie kryzys. To nie jest coś nieznanego, takie kryzysy mamy permanentnie w Białorusi, Rosji, na Ukrainie, na Węgrzech. Tak to się robi na wschodzie, teraz dołączamy do tego klubu - ocenił. - Papież Jan Paweł II mówił, że demokracja, za którą nie stoją wartości, może się przemienić w totalitaryzm.
-
- PO dopuściła się oczywiście zamachu na konstytucję, próbując zawłaszczyć parlament. I co robiła większość tych prawników, którzy dzisiaj rwą szaty? No, może coś złego się stało, ale to nasi, więc machniemy ręką - mówił Zbigniew Ziobro w Polsat News o przyjętej wcześniej przez PiS ustawie o Trybunale Konstytucyjnym. - Psucie prawa to jest robienie z prawa żartów albo nieumiejętne stosowanie prawa. My poważnie traktujemy prawo i stosujemy je właściwie.
-
- Nie unieważniliśmy, a stwierdziliśmy pewien fakt - że poprzednia uchwała nie miała mocy prawnej, a więc nie mogła rodzić skutków prawnych, ponieważ procedura nie została prawidłowo przeprowadzona - przekonywał w Polsat News minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W ten sposób skomentował przyjęcie wczoraj pięciu uchwał.
Odniósł się również do komentarzy prawników, że niespotykaną rzeczą jest, aby posłowie unieważniali uchwały Sejmu poprzedniej kadencji.- Zawsze jest coś po raz pierwszy - stwierdził. - Precedensy zdarzają się w każdej kadencji Sejmu, pojawiają się nowe sytuacje. My nie odpowiadamy za to nieudacznictwo PO, która nie umiała postawić mnie przed Trybunałem Stanu. Starali się przez osiem lat, twardo zapowiadali, że to zrobią. Ziobro przed Trybunał Stanu i do paki, a jak pan widzi, Ziobro ministrem sprawiedliwości. Też sytuacja bez precedensu.
- Podobnie bez precedensu jest sytuacja, że sami uchwalili ustawę, a później nie potrafili jej zastosować. Bo ustawa, którą przygotowali, mówi, że organem uprawnionym do zgłoszenia sędziów jest Prezydium oraz 50 posłów. A zgłosiło tylko Prezydium - przekonywał Ziobro. - My musimy powtórzyć coś, co zostało wadliwie przeprowadzone.
Ziobro sypał przykładami: - Jeżeli 16-latek żeni się, to sąd stwierdza później nieważność. Ten 16-latek nie miał prawa zawrzeć skutku małżeńskiego. Bo kiedy małżeństwo zostało zawarte, ktoś nie dopełnił pewnych procedur.
- Tamte uchwały nigdy nie miały mocy prawnej w świetle tego, co zauważyliśmy i co wskazują eksperci - przekonywał Ziobro. Minister sprawiedliwości powoływał się na opinię prof. Bogusława Banaszaka. - Pan profesor niezwykle trafnie zauważył, że w trakcie wyboru tych sędziów poprzedni Sejm popełnił błędy proceduralne o charakterze niezwykle poważnym i poważnych skutkach - mówił.
-
A co o uchwałach stwierdzających nieważność wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego sądzi prezydent?
Andrzej Duda, który przebywa z wizytą w Chinach, podkreślił, że już wcześniej wypowiadał się w tej sprawie. - Mówiłem, że uważam, że złamano zasady, powołując wcześniej sędziów TK, próbując w ten sposób - nie wiem - zawłaszczyć Trybunał? Uważam, że wtedy źle się stało - stwierdził.
- Sejm jest władzą ustawodawczą, podejmuje decyzje - dodał.
Prezydent powiedział, że Platforma Obywatelska korzystając z tego, że miała większość w Sejmie chciała dokonać ''swoistego politycznego skoku na trybunał''. Ocenił, że była to rozgrywka polityczna, którą PO zaczęła jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu próbując wybrać sędziów.
-
- Trybunał Konstytucyjny był czymś niezależnym. Wcześniej żadna siła polityczna nie miała politycznych ambicji, żeby narzucać mu swoją woli. To sukces naszych 25 lat wolności. PiS teraz tego nie akceptuje bo chce mieć pełną władzę i to narzuca. Bo Trybunał kontroluje, a PiS tego nie lubi - mówił w Radiu ZET Grzegorz Schetyna.
Schetyna: Jestem w parlamencie 18 lat. Nigdy nie widziałem czegoś takiego jak wczoraj
- To, co robi PiS, to zdemolowanie niezależności Trybunały Konstytucyjnego i pokazanie, że większość parlamentarna może naginać prawo i manipulować nim - powiedział w Radiu ZET.
-
Ryszard Petru stwierdził w RMF FM, że założenie PiS było takie, ''by zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, które są wątpliwe konstytucyjnie, przeprowadzić w nocy''. - Kiedy Polacy mają albo inne problemy, albo śpią - podkreślił. A to, co robi partia rządząca, nazwał ''blitzkriegiem''.
- Ten blitzkrieg jest po to, aby Polacy się nie zorientowali, żeby wszystko załatwić jeszcze w tym roku. Każdy rząd czy prezydent korzysta z tzw. okresu miodowego. Polacy wybrali, cieszą się, że jest coś nowego, oczekują zmian - mówił.
Lider Nowoczesnej przypomniał zamieszanie z brakiem flagi unijnej podczas konferencji Beaty Szydło po posiedzeniu rządu. - Chodzi o to, że bardzo łatwo narzucić inne tematy, które przykryją ten niekonstytucyjny skok na Trybunał. Ale to się wszystko odkłada w pamięci instytucjonalnej. Potem ten dzień będzie ważnym dniem historycznym. Niestety, negatywnie - ocenił.
- Z trybuny sejmowej padło wprost, że PiS-owi chodzi o to, żeby można było przeprowadzać tzw. dobre dla Polski rozwiązania, czyli zmiany, które mogły być wcześniej uważane za niekonstytucyjne - mówił Petru.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił wczoraj, że TK ''jest instytucją specyficzną, ma ogromną władzę, całkowicie niekontrolowaną i jednocześnie bardzo słabą legitymację''. - Jest w istocie organem politycznym. W tym nie byłoby nic złego, no bo trudno, żeby było inaczej, skoro wybiera go Sejm. Ale z drugiej strony jest w dzisiejszych realiach w istocie także organem partyjnym. No, a to już jest zupełnie niemożliwe do przyjęcia i dlatego trzeba to zmienić, a przynajmniej to ograniczyć - mówił.
- Wszyscy, którzy burzą stary system, nie proponując innego, proponują chaos. Jarosław Kaczyński proponuje chaos. Nie proponuje dobrej zmiany, tylko osłabienie Rzeczypospolitej, osłabienie naszych instytucji - komentował dzisiaj Petru.
I podkreślił, że ''Rzeczpospolita padała, kiedy ktoś tworzył chaos''.
-
Adam Bielan (Zjednoczona Prawica) nie zgadza się z opiniami konstytucjonalistów, którzy uznali, że przyjęte przez PiS późnym wieczorem uchwały są bezskuteczne.
- Nasz klub w Sejmie ma również ekspertyzy konstytucjonalistów. Jestem przekonany, że Sejm w tej sprawie działał zgodnie ze wszystkimi regułami - stwierdził Bielan w TVN24.
-
Wczoraj prezydencki minister Adam Dera stwierdził w RMF FM, że w kancelarii Prezydenta zakończono analizę prawną ''całej sytuacji''. Andrzej Duda zapozna się z nią po powrocie z Chin i wówczas podejmie decyzję.
Dera pytany, czy jeśli TK orzeknie, że wybór trzech sędziów był zgodny z konstytucją i prawomocny, prezydent odbierze od nich ślubowanie i uszanuje orzeczenie TK.
- Prezydent stoi na straży konstytucji, szanuje wyroki trybunałów, będzie przestrzegał zasad prawa, bo od tego jest - powiedział Dera.
- I pełna gotowość do kompromisu jest w panu i w prezydencie? - dopytywał Konrad Piasecki. - Ja myślę, że tak - odpowiedział Dera.
Ale Adam Bielan wypowiadał się dzisiaj w TVN24 w nieco innym tonie: - Nie wiem, czy jest możliwość kompromisu, bo wszyscy członkowie Trybunału wybrani w poprzedniej kadencji byli wybierani na podstawie tej samej ustawy.
- Uchwaliliśmy nową ustawę. Mam nadzieję, że PO to uzna. Mam nadzieję, że PO pogodzi się z tym, że przegrała wybory - mówił wicemarszałek Senatu.
Byłemu prezesowi Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzejowi Zollowi Bielan zarzucił, że ''jest stroną w tej sprawie, bo wyraźnie broni tego, co zrobiła PO w ostatnich miesiącach''. - Być może taka jak prof. Rzepliński, prezes Trybunału, podziela system wartości PO, jest po prostu zaangażowany po stronie PO. Trudno mi powiedzieć. Natomiast z całą pewnością nie jest w tej sprawie bezstronny - stwierdził.
Dlaczego? - Dlatego że wypowiada się w sposób bardzo ostry. Mówi o tym, że w Polsce panuje totalitaryzm, że skończyła się demokracja. To są wypowiedzi niegodne osoby, która ma bardzo duży dorobek naukowy i powinna ważyć słowa - stwierdził Bielan.
-
- To jest dzień, w którym po raz kolejny rządzący ograniczają demokrację. Zaczyna się zwykła gangsterka - skomentowała nocne głosowania była premier Ewa Kopacz.
Na tę opinię odpowiedział dzisiaj rano wicemarszałek Senatu Adam Bielan (Zjednoczona Prawica).
- To, co zrobiła wczoraj PO, to jest mieszanina hipokryzji i dziecinady. Hipokryzji, bo cały problem, który mamy dzisiaj z Trybunałem Konstytucyjnym, rozpoczął się od próby zamachu na Trybunał przez PO. W czerwcu tego roku uchwalono ustawę, zgodnie z którą PO chciała wybierać członków TK również tych, którym kadencja mija dopiero w tej kadencji parlamentu. PO zapewne przygotowywała się na wypadek porażki wyborczej. A dziecinada dlatego, że politycy PO wychodząc z sali posiedzeń, sami sobie szkodzą. Przecież inne ugrupowania pozostały, debatowali - mówił w TVN24 Adam Bielan.
-
Przed godz. 1 w nocy ze środy na czwartek Sejm przerwał obrady; wznowi je o godz. 9.
-
''PiS uchwałami Sejmu chce unieważnić wybór każdego z pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego dokonany przez poprzedni Sejm. Prawnie to coś w rodzaju lewitacji'' - pisze w nocnym komentarzu Ewa Siedlecka, dziennikarka ''Wyborczej''.
Cuda w Sejmie. PiS skasował sędziów
PiS uchwałami Sejmu chce unieważnić wybór każdego z pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego dokonany przez poprzedni Sejm. Prawnie to coś w rodzaju lewitacji.
-
- Obecny pan prezes Trybunału dokonuje w mediach bezprecedensowej w demokratycznym państwie prawa przedprocesowej krytyki działań legislacyjnych Sejmu, sugerując wręcz wyrok, a dwaj byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego ośmielają się poniżać demokratycznie wybrany Sejm, porównując działanie parlamentu do zamachu stanu, a państwo polskie do dyktatur. Już same te fakty pozwalają wątpić w apolityczność Trybunału, jego niezależność, jak i sprawność ustawowego systemu dyscyplinującego sędziów - atakował prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego Stanisław Piotrowicz z PiS.
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka uzasadniał uchwały PiS ws. odwołania sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przed poprzedni Sejm.
-
Za uchwałami - głosowanymi oddzielnie - było od 270 do 273 posłów PiS i Kukiz'15. Przeciw głosowało 40-43 posłów Nowoczesnej i PSL.
Sejm przyjął uchwały PiS anulujące wybór sędziów TK
W środę po południu klub PiS niespodziewanie złożył pięć projektów uchwał o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mimo protestów opozycji przyjął je jeszcze w środę, parę minut przed północą.
Dzień po zamachu na Trybunał Konstytucyjny. PiS unieważnił wybór pięciu sędziów [NA ŻYWO]
Paweł Kośmiński