- czwartek, 22 maja 2014
-
Czwartek na Ukrainie [PODSUMOWANIE DNIA]:
Na Ukrainie na trzy dni przed wyborami prezydenckimi rośnie napięcie na wschodzie państwa.
W czwartek szesnaście ukraińskich żołnierzy zginęło, a 32 odniosło obrażenia w starciach z prorosyjskimi separatystami pod Wołnowachą w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował departament zdrowia donieckiej administracji obwodowej. Jedna osoba zginęła w obwodzie ługańskim. Media ukraińskie podkreślają, że jeszcze nigdy od rozpoczęcia na wschodzie operacji zbrojnej przeciwko separatystom nie zginęło tyle osób.
W Ługańsku lider samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Wałerij Bołotow podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego i zaapelował do Rosji, by wprowadziła na teren ŁRL siły pokojowe. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza, 18 z 34 okręgowych komisji w okręgu donieckim zostało zajętych przez separatystów lub jest zablokowanych.
Jednocześnie na Ukrainie opublikowano kolejny sondaż przedwyborczy. Zdecydowanie zwyciężył w nim biznesmen i były szef dyplomacji Petro Poroszenko, na którego zamierza głosować 45 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu jest była premier Julia Tymoszenko, którą poparło 13,3 proc. badanych.
Przedstawiciel Pentagonu płk Steve Warren poinformował , że Departament Obrony USA może potwierdzić początek wycofywania wojskowych jednostek rosyjskich z miejsc dyslokacji niedaleko granic Ukrainy. - Zaobserwowaliśmy, że niektóre rosyjskie wojska zostały odsunięte od granicy - powiedział Warren.
Wcześniej głos w sprawie rosyjskich ruchów zabierali przedstawiciele NATO. Naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział, że choć sojusz zaobserwował pewne ruchy oddziałów skoncentrowanych przy granicach z Ukrainą, to jest jeszcze za wcześnie, by ocenić, że zaczęły się one wycofywać. Dodał, że siły rosyjskie nadal są bardzo duże i są w stanie przeprowadzić takie same działania, jak do tej pory.
Rosyjskie ministerstwo obrony podało w środę, że oddziały uczestniczące w ćwiczeniach przy granicy z Ukrainą pakują sprzęt i będą się udawać w kierunku stacji kolejowych i lotnisk. Stamtąd mają powrócić do swoich macierzystych baz. Nie ujawniono jednak dokładnie, ilu żołnierzy ma powrócić do swych baz oraz które konkretnie jednostki będą przemieszczane.
Dziękujemy za śledzenie relacji, do której wracamy jutro rano
-
Ukraiński angielskojęzyczny dziennik przewiduje, że Petro Poroszenko wygra niedzielne wybory prezydenckie już w pierwszej turze. Według dzisiejszego sondażu wyborczego na Poroszenkę zamierza oddać głos 45 proc. ankietowanych, a na Tymoszenko 13,3 proc.
-
Zarząd Banku Światowego zatwierdził w czwartek trzy kredyty dla Ukrainy na sumę niemal 1,5 mld dol. w celu wsparcia ważnych reform
strukturalnych i makroekonomicznych w tym kraju - napisano w oświadczeniu banku.
- Kierownictwo kraju jest w pełni zdecydowane poprawić usługi państwa dla ludności i wznowić tak potrzebne reformy, a my jesteśmy w pełni zdecydowani pomóc - zacytowano w informacji dla prasy słowa prezesa banku Jima Yong Kima.
Bank zatwierdził wypłatę pierwszej transzy kredytu na politykę rozwoju w wysokości 750 mln dol. oraz dwie pożyczki inwestycyjne: na zwiększenie
efektywności energetycznej sieci ciepłowniczej (w wys. 382 mln dolarów) oraz na rozwój infrastruktury miejskiej (wys. 350 mln dol.).
Jak zaznaczono w oświadczeniu, zatwierdzone projekty są częścią pomocy dla Ukrainy w wys. 3,5 mld dol., zapowiedzianej w marcu tego roku przez BŚ. Środki te mają trafić na Ukrainę do końca r. 2014.
-
PILNE
Przedstawiciel Pentagonu płk Steve Warren poinformował , że Departament Obrony USA może potwierdzić początek wycofywania wojskowych jednostek rosyjskich z miejsc dyslokacji niedaleko granic Ukrainy. - Zaobserwowaliśmy, że niektóre rosyjskie wojska zostały odsunięte od granicy - powiedział Warren.
Wcześniej głos w sprawie rosyjskich ruchów zabierali przedstawiciele NATO. Naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział, że choć sojusz zaobserwował pewne ruchy oddziałów skoncentrowanych przy granicach z Ukrainą, to jest jeszcze za wcześnie, by ocenić, że zaczęły się one wycofywać. Dodał, że siły rosyjskie nadal są bardzo duże i są w stanie przeprowadzić takie same działania, jak do tej pory.
Rosyjskie ministerstwo obrony podało w środę, że oddziały uczestniczące w ćwiczeniach przy granicy z Ukrainą pakują sprzęt i będą się udawać w kierunku stacji kolejowych i lotnisk. Stamtąd mają powrócić do swoich macierzystych baz. Nie ujawniono jednak dokładnie, ilu żołnierzy ma powrócić do swych baz oraz które konkretnie jednostki będą przemieszczane.
Tymczasem w środę do obwodu woroneskiego przy granicy z Ukrainą przybyło ponad 70 załóg reprezentujących siły powietrzne wszystkich okręgów wojskowych Rosji. Rozpoczęły się tam ćwiczenia lotnicze Aviadarts-2014. Kulminacja ćwiczeń ma nastąpić 25 maja, gdy na Ukrainie będą się odbywać wybory prezydenckie. Rosjanie nazywają te manewry "zawodami lotniczymi".
-
Dowcip rysunkowy nawiązujący do informacji o wycofywaniu się rosyjskich wojsk znad ukraińskiej granicy.
- Jest za wcześnie, by ocenić, czy Rosja rozpoczęła wycofywanie tych sił znad granicy z Ukrainą - poinformował w czwartek naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove.
- Od kilku dni słyszymy, że rosyjskie wojska wycofują się znad granicy (z Ukrainą), ale nie widzieliśmy na to żadnych dowodów. Teraz zaobserwowaliśmy pewne ruchy wojsk. Jest jednak za wcześnie, aby określić skalę i cel tych ruchów" - powiedział generał na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia Komitetu Wojskowego NATO w Brukseli.
-
Zbigniew Brzeziński napisał na Twitterze, że w "tę niedzielę ludzie na Ukrainie po raz pierwszy będą decydować o losie swojego państwa".
-
P.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow oświadczył, że jego kraj nigdy nie wróci do postsowieckiego neoimperium, o czym marzą władze Rosji. Mówił o tym na spotkaniu z Ogólnoukraińską Radą Cerkwi i Organizacji Religijnych.
Turczynow przypomniał, że Ukraińcy bronili na Majdanie prawa do życia w wolnym i demokratycznym państwie. - Oni chcą sami zdecydować o drodze rozwoju naszego państwa, a jest to droga ku cywilizacji, droga do zbudowania silnego, demokratycznego państwa - oświadczył.
Jednakże - jak podkreślił p.o. prezydenta - z taką decyzją Ukraińców nie zgadza się Federacja Rosyjska, "której polityczne kierownictwo roi o zbudowaniu nowego postsowieckiego imperium". Tymczasem Ukraina "nigdy nie wróci do postsowieckiego imperium, bez względu na to, jak piękne hasła wygłaszają ci, którzy budują ten skazany na porażkę projekt" - zapewnił Turczynow.
Zaznaczył też, że choć Rosja faktycznie wypowiedziała Ukrainie wojnę, trwa okupacja Krymu i są podejmowane próby wzniecenia separatystycznego pożaru na wschodzie i południu kraju, to w obwodach chersońskim, odeskim, mikołajowskim, dniepropietrowskim i zaporoskim pożar ten udało się stłumić.
Turczynow wyraził przy tym przekonanie, że niedzielne wybory prezydenckie przebiegną spokojnie, uczciwie i w sposób demokratyczny i "już w najbliższym czasie będziemy znać nazwisko nowego przywódcy kraju".
-
"Gazeta Krymska" publikuje dzisiaj puste półki w supermarketach na Krymie. Pisze też, że "mimo początku sezonu turystycznego na półwyspie nie ma ciepłej wody". Więcej zdjęć tutaj
-
Władze Ukrainy podsumowały liczbę zabitych w dzisiejszym ataku prorosyjskich separatystów na wschodzie państwa: Zginęło łącznie 17 osób. 16 osób zginęło, a 32 odniosły obrażenia w starciach z prorosyjskimi separatystami pod Wołnowachą w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował departament zdrowia donieckiej administracji obwodowej. Jedna osoba zginęła w obwodzie ługańskim.
Administracja obwodu donieckiego nie informuje, czy wszyscy zabici to żołnierze ukraińscy. Separatyści z Doniecka twierdzą, że zabitych zostało 20 ludzi. Media ukraińskie podkreślają, że jeszcze nigdy od rozpoczęcia na wschodzie operacji zbrojnej przeciwko separatystom nie zginęło tyle osób.
W obwodzie wołyńskim ogłoszono dwudniową żałobę - w piątek i sobotę - po zabitych w Wołnowasze. Agencja Interfax-Ukraina pisze, że zginęli żołnierze 13. korpusu, stacjonującego we Włodzimierzu Wołyńskim.
Tymczasem przedstawiciel władz tzw. Donieckiej Republiki Ludowej powiadomił o większej liczbie ofiar w Wołnowasze. - 42 osoby zostały ranne, 20 zginęło - oznajmił.
Wcześniej źródło w urzędzie spraw wewnętrznych obwodu ługańskiego podało, że w okolicach Rubiżnego i Lisiczańska trwają starcia między siłami Gwardii Narodowej Ukrainy i separatystyczną "Armią Wschodu i Południa"; podczas starć wysadzono most na rzece Doniec, a obrażenia odniosły cztery osoby.
Pasażerowie autobusu patrzą na prorosyjskiego separatystę regulującego ruch w Ługańsku.
-
W regionie Ługańska wszystkie szkoły zostają zamknięte do odwołania - poinformowała Irina Cymbał, dyrektor ds. edukacji lokalnej administracji.
Na niedzielę na Ukrainie zaplanowane są wybory prezydenckie - w sondażach zdecydowanie prowadzi biznesmen Petro Poroszenko, który ma szanse na zwycięstwo w pierwszej turze. Na wschodzie Ukrainy trudno będzie jednak przeprowadzić głosowanie. Niemal połowę komisji wyborczych w okręgach ługańskim i donieckim przejęli separatyści.
-
- Jest za wcześnie, by ocenić, czy Rosja rozpoczęła wycofywanie tych sił znad granicy z Ukrainą - poinformował w czwartek naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove.
- Od kilku dni słyszymy, że rosyjskie wojska wycofują się znad granicy (z Ukrainą), ale nie widzieliśmy na to żadnych dowodów. Teraz zaobserwowaliśmy pewne ruchy wojsk. Jest jednak za wcześnie, aby określić skalę i cel tych ruchów" - powiedział generał na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia Komitetu Wojskowego NATO w Brukseli.
Dodał, że rosyjskie siły, które nadal są przy granicy z Ukrainą, pozostają bardzo duże i są w stanie przeprowadzić takie same działania, jak do tej pory. Sojusz nadal szacuje liczebność tych wojsk na około 40 tys.
Zdaniem Breedlove'a Rosja powinna całkowicie wycofać te wojska do koszar. - Wycofanie 100 procent sił byłoby właściwym posunięciem. Wojska te zostały wysłane na granicę (z Ukrainą) na ćwiczenia. Po zakończeniu ćwiczeń powinny wrócić do miejsc stałego bazowania. Dopóki pozostają w regionie przy granicy, będą uważane za zagrożenie - powiedział Breedlove.
Wcześniej sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen poinformował na Twitterze, że Sojusz zaobserwował "ograniczoną aktywność rosyjskich oddziałów w okolicach ukraińskiej granicy, co może świadczyć o przygotowaniach do ich wycofania".
Rosyjskie ministerstwo obrony podało w środę, że oddziały uczestniczące w ćwiczeniach przy granicy z Ukrainą pakują sprzęt i będą się udawać w kierunku stacji kolejowych i lotnisk. Stamtąd mają powrócić do swoich macierzystych baz. Nie ujawniono jednak dokładnie, ilu żołnierzy ma powrócić do swych baz oraz które konkretnie jednostki będą przemieszczane.
Tymczasem w środę do obwodu woroneskiego przy granicy z Ukrainą przybyło ponad 70 załóg reprezentujących siły powietrzne wszystkich okręgów wojskowych Rosji. Rozpoczęły się tam ćwiczenia lotnicze Aviadarts-2014. Kulminacja ćwiczeń ma nastąpić 25 maja, gdy na Ukrainie będą się odbywać wybory prezydenckie. Rosjanie nazywają te manewry "zawodami lotniczymi".
-
W internecie pojawił się teledysk, którego twórcy twierdzą, że jest hymnem samozwańczej i nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej.
Pieśń ma tytuł "Wstawaj Donbasie" i może nawiązywać do hymnu Majdanu z 2004 roku - piosenki "Wstawaj" grupy "Okean Elzy".
Na teledysku nagrania z rockowego koncertu mieszają się ze scenami zajmowania budynków na wschodzie Ukrainy przez prorosyjskich separatystów i tłumów machających flagami Rosji i Donbasu. Do nich nawiązują też pierwsze wersy "hymnnu":
Wiatr łopocze flagami
Donbas jest gotowy zmieść wroga z ziemi
Jak wojownik wstający z kolan
By odzyskać wolność!
Nie ma już odwrotu,
tak już było nieraz
Odródź się, ojczyzno!
Powstań Donbasie!
W dalszej części pieśni można usłyszeć również, że Donbas to gigant pracy, który powstanie dzięki dzięki pomocy "matuszki Rosji".
-
Do Kijowa z misją obserwacyjną przybyła już siedmioosobowa delegacja posłów do Parlamentu Europejskiego. Europosłowie dołączą do ponad 1000 międzynarodowych obserwatorów, którzy będą monitorować niedzielne wybory prezydenckie na Ukrainie.
W skład misji obserwacyjnej Parlamentu Europejskiego weszli eurodeputowani, którzy w tym roku nie walczą o reelekcję. Wybory do PE, które rozpoczęły się w czwartek, zakończą się w niedzielę, a więc w dniu, na który zaplanowano wybory prezydenckie na Ukrainie.
Celem misji PE jest ocena, czy ukraińskie wybory zostaną przeprowadzone zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami Ukrainy w tym zakresie oraz w zgodzie z prawem krajowym.
Posłowie spotkają się z przedstawicielami ukraińskich organów wyborczych, międzynarodowych i ukraińskich organizacji zajmujących się obserwacją wyborów, a także z kandydatami na prezydenta, reprezentantami społeczeństwa obywatelskiego oraz przedstawicielami mediów.
-
PILNE
Uzbrojeni prorosyjscy separatyści zaatakowali cztery kopalnie węgla w Lisiczańsku w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy - poinformowało w komunikacie ministerstwo energetyki w Kijowie. W wyniku ataku kopalnie czasowo wstrzymały pracę.
- Grożąc użyciem broni, terroryści żądają dostarczenia ładunków wybuchowych - poinformowało ministerstwo. Resort zwrócił się do sił bezpieczeństwa o natychmiastową interwencję.
Zaatakowane kopalnie należą do grupy Łysyczanskwuhillja. Wcześniej doszło do napadu na kopalnię w Gorłówce w obwodzie donieckim.
-
Jak podaje Kyiv Post separatyści z Doniecka i Łuhańska porwali 15 samochodów przewożących pieniądze, należących do największego banku Ukrainy PrivatBanku.
-
Co najmniej 14 osób poniosło śmierć, a ok. 20 zostało rannych w nocnych starciach sił ukraińskich z nielegalnymi ugrupowaniami zbrojnymi w obwodzie donieckimi i ługańskim na wschodzie Ukrainy - poinformowały w czwartek źródła w Ministerstwie Obrony Ukrainy.
- W pobliżu miasta Wołnowacha terroryści z zasadzki otworzyli zmasowany ogień z broni palnej, ręcznych granatników przeciwczołgowych i moździerzy w kierunku posterunku, na którym pełnili służbę żołnierze jednej z jednostek wojskowych sił zbrojnych Ukrainy. Podczas ostrzału jeden z pocisków trafił w pojazd wojskowy, który znajdował się na posterunku, co doprowadziło do wybuchu - napisano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie ministerstwa obrony Ukrainy
-
Przewaga faworyta niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie, biznesmena i byłego szefa dyplomacji Petra Poroszenki nad jego
największą rywalką byłą premier Julią Tymoszenko wzrosła do ponad 30 pkt proc. - wynika z opublikowanego w czwartek sondażu.
Według badania opinii publicznej, przeprowadzonego przez Instytut Psychologii Społecznej i Politycznej, na Poroszenkę zamierza oddać głos 45 proc. ankietowanych, na Tymoszenko 13,3 proc., na byłego wicepremiera Serhija Tihipkę 8 proc. Na kandydata Partii Radykalnej Ołeha Laszko zagłosować chce 7,6proc. ankietowanych, zaś na byłego ministra obrony Anatolija Hrycenkę 6,7 proc.
Petro Poroszenko Fot. Mykola Lazarenko (AP Photo/Mykola Lazarenko, Pool)
-
PILNE
Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow potwierdził, że w dzisiejszym ataku prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy zginęło co najmniej 13 ukraińskich żołnierzy. Potwierdził też, że "był to najtragiczniejszy atak od ponad miesiąca" - podała agencja Interfax.
-
- Nieformalna presja ze strony USA i krajów Unii Europejskiej ma poważne skutki dla gospodarki rosyjskiej - powiedział
wicepremier Rosji Igor Szuwałow w kuluarach trwającego w czwartek 18. Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.
- Odczuwamy i rozumiemy, że nieformalny charakter tej presji, którą wywierają teraz USA i kraje Unii Europejskiej, ma poważne konsekwencje dla naszej gospodarki - powiedział Szuwałow, którego słowa przekazała agencja RIA.
W związku z kryzysem ukraińskim UE i USA nałożyły sankcje na przedstawicieli Rosji i Ukrainy, skutkujące zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów. Unijne restrykcje dotyczą 63 osób i podmiotów gospodarczych. Na liście amerykańskiej jest co najmniej 38 osób i 19 firm.
Swój udział w tegorocznym Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu, najważniejszym tego rodzaju spotkaniu w Rosji, odwołali z powodu interwencji Rosji na Ukrainie szefowie niektórych firm amerykańskich i europejskich.
-
Kyiv Post podaje, że są już wstępne wyniki śledztwa w sprawie porwania Jurija Werbyckiego i Ihora Łucenki, które zakończyło się śmiercią tego pierwszego. Ich oprawcy, według ukraińskiej prokuratury, ukrywają się w Rosji.
Werbyckiego i Łucenkę porwano w styczniu - tuż przed dniem, kiedy na ulicach miasta zginęli pierwsi ludzie.
Ciało Werbyckiego, nauczyciela, sejsmologa i alpinisty ze Lwowa, odnaleziono w okolicach Kijowa. Łucenko opowiadał, że napadło na nich ok. dziesięciu młodych, dobrze zbudowanych ludzi.
Łucenko mówił gazecie internetowej "Ukraińska Prawda", że wraz z Werbyckim został wywieziony do lasu, gdzie był przesłuchiwany przez porywaczy. "Słyszałem, że ten Jurij jest bardzo silnie naciskany. Dlaczego on, a nie ja? Bo on - jak się okazało - jest ze Lwowa, a dla tych ludzi mieszkańcy Lwowa są szczególną kastą wrogów. Mną w porównaniu z nim praktycznie nikt się nie zajmował" - powiedział Łucenko.
Łucenko, o którego porwaniu donosiły praktycznie wszystkie najważniejsze media, został pobity, jednak wypuszczono go w szczerym polu, po czym zdołał dotrzeć do jakiejś wsi, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy.
Agencja Interfax-Ukraina podała, że ciało Werbyckiego odnaleźli mieszkańcy wsi Hnidyn wraz z ciałem innego, niezidentyfikowanego dotychczas człowieka. Ich głowy były obwiązane taśmą klejącą.
-
Grupa ukraińskich organizacji pozarządowych próbuje stworzyć sieć informacyjną, aby zapobiec szerzeniu się na Ukrainie stereotypów o różnych regionach kraju, np. że lwowiacy to faszyści. Ostatnio w ramach programu blogerzy ze Lwowa pojechali do Chersonia.
- Państwo przez 20 lat nic nie zrobiło, żeby działały międzyregionalne kanały informacyjne. Dzięki temu udaje się manipulować regionami za pomocą negatywnych stereotypów - powiedział PAP szef Ośrodka Badań Informacyjnych "Merydian" ze Lwowa Ołeksandr Ławrynowycz.
-
Naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove oświadczył, że rosyjscy żołnierze przy granicy z Ukrainą są nadal rozmieszczeni w wielkiej liczbie i stanowią zagrożenie mimo pewnej redukcji zgromadzonych wojsk.
- Dostrzegliśmy oznaki przemieszczania. Za wcześnie, by stwierdzić, dokąd się przemieszczają, ale wiemy, że siły, które pozostają przy granicy, są bardzo znaczne , o dużym potencjale i zdolnościach do zastraszenia - powiedział amerykański generał na konferencji prasowej.
-
PILNE
Według mieszkańców poddonieckiej Olginki cytowanych przez Kyiv Post w starciach w tej miejscowości zginęło nad ranem 17 ukraińskich żołnierzy rezerwy. - Około 4 rano cztery miniwany wypełnione zamaskowanymi, uzbrojonymi napastnikami podjechały pod posterunek ukraińskiej armii. Separatyści otworzyli ogień do rezerwistów, którzy odpowiedzieli strzałami. Pomoc dla żołnierzy rezerwy przybyła dopiero po 2 i pół godzinie. W tym czasie zginęło 17 żołnierzy - relacjonują mieszkańcy.
-
Brytyjski tabloid 'Daily Mail', relacjonując wizytę księcia Karola w Kanadzie, odnotował, że na spotkaniu w Muzeum Imigracji w Halifaksie porównał on działania Władimira Putina do polityki Adolfa Hitlera. Wypowiedź ta wzbudziła gwałtowną reakcję rosyjskiego MSZ.
- Jeśli te słowa zostały naprawdę wypowiedziane, to bez wątpienia nie świadczą one dobrze o przyszłym brytyjskim monarsze. Naszym zdaniem wykorzystywanie zachodniej prasy przez członków brytyjskiej rodziny królewskiej do szerzenia propagandy antyrosyjskiej na temat palącej kwestii, to jest sytuacji na Ukrainie, jest niedopuszczalne, skandaliczne i nikczemne - powiedział rzecznik rosyjskiego resortu dyplomacji Aleksandr Łukaszewicz.
-
OBWE planuje, że misja na Ukrainie potrwa jeszcze wiele miesięcy, a jej liczebność będzie systematycznie zwiększana.
- Nasz zespół zaczynał od 120 obserwatorów, teraz jest nas już 210. Pod koniec czerwca będzie nas 300. Nasze oczekiwania są takie, że pod koniec sierpnia ta liczba wzrośnie do 500, a potem nasza liczebność sięgnie mniej więcej 750 osób - poinformował szef misji monitoringowej OBWE Ertugrul Apakan. Obecnie misja działa w dziesięciu obwodach Ukrainy.
-
Fot. AP Photo/Ivan Sekretarev
Spalone wozy pancerne ukraińskiej armii w miejscowości Blahodatne
W atakach separatystów zginęło tej nocy co najmniej 20 ukraińskich żołnierzy - wynika z relacji świadków i oświadczeń władz Ukrainy.
Ośmiu żołnierzy zginęło, według informacji PAP uzyskanych w ukraińskim MON, w ataku separatystów na posterunek w okolicach Wołnowachy w obwodzie donieckim. W oficjalnym komunikacie MON poinformowało o śmierci jednego żołnierza w ataku na kolumnę wojskową w pobliżu miejscowości Rubiżne w obwodzie ługańskim. Z kolei dziennikarze Associated Press podali, że na posterunku w miejscowości Błahodatne na wschodzie obwodu donieckiego widzieli ciała 11 ukraińskich wojskowych. Zaatakowany został też posterunek ukraińskiej armii w poddonieckiej Olgince.
-
Rosja odpowiada na oskarżenia Ukrainy atakiem słownym. - Kijów nie tylko nie zakończył, ale nasilił karną operację przeciw własnemu narodowi i bombarduje miasta na wschodzie Ukrainy - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz.
-
Fot. AP Photo/Yves Logghe
- Wybory zostaną przeprowadzone. Nasze siły zbrojne i armia ukraińska zagwarantują prawomocność i praworządność. Ukrainie wypowiedziano wojnę. Podjęliśmy to wyzwanie i wszelkie próby zerwania wyborów prezydenckich oraz zajęcia ukraińskiego terytorium są i będą bezowocne - zapewniał dziennikarzy premier Jaceniuk.
Biuro Prasowe Centralnej Komisji Wyborczej informuje jednak, że separatyści zablokowali już 16 z 34 komisji wyborczych w obwodach donieckim i ługańskim. Odnotowano też jeden przypadek porwania przewodniczącego komisji wyborczej.
-
- Zwracamy się do naszych partnerów w Radzie Bezpieczeństwa ONZ z prośbą o pilne zwołanie posiedzenia Rady. Przedstawimy dowody na to, że to strona rosyjska próbuje eskalować konflikt, przelew krwi, przejęcie ukraińskich przejść granicznych oraz zerwanie wyborów prezydenckich - oświadczył premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.
Jaceniuk dodał też, że ukraińskie władze mają "niepodważalne" dowody na istnienie na terytorium Rosji ośrodków szkoleniowych dla separatystów. Twierdzenie Rosji, że wycofuje wojska z granicy z Ukrainą, nazwał "blefem". - Nawet jeśli wojska się wycofują, to przy bezpośredniej pomocy władz rosyjskich przez granicę państwową Ukrainy wdzierają się uzbrojeni terroryści, przygotowani na terytorium Rosji - alarmuje Jaceniuk.
-
Fot. Kevin Bshop/Twitter
Kevin Bishop z BBC z poddonieckiej Olginki, gdzie rano separatyści także zaatakowali jeden z posterunków: Teraz jest tu spokojnie, choć żołnierze ukraińscy zachowują się nerwowo. Wciąż są w szoku po wydarzeniach z poranka i obawiają się ataku z zaskoczenia.
-
Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta
Prezes Orlenu jednak zrezygnował z wyjazdu do Putina
Według Orlenu prezes koncernu Jacek Krawiec odwołał swój wyjazd na Forum Ekonomiczne w Sankt Petersburgu "z powodu ważnych obowiązków" - pisze Andrzej Kublik
-
Władze Ukrainy zwróciły się do ONZ z prośbą o jak najszybsze zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z sytuacją w kraju - oświadczył premier Arsenij Jaceniuk.
-
11 ciał zabitych ukraińskich wojskowych dziennikarze AP widzieli na posterunku wojskowym w miejscowości Błahodatne na wschodzie obwodu donieckiego.
Na miejscu walk widać też było spalone wozy wojskowe. Świadkowie, z którymi rozmawiali reporterzy, relacjonowali, że w starciu ukraińskich wojsk z separatystami rannych zostało około 30 żołnierzy armii ukraińskiej.
-
Fot. Anders Fogh Rasmussen/Twitter
W kolejnym wpisie Anders Fogh Rasmussen zaznaczył jednak, że większość przywiezionych nad granicę rosyjskich sił wciąż tam pozostaje, a rosyjskie wojskowe ćwiczenia przy granicy są nadal prowadzone.
-
Fot. AP Photo/Octav Ganea, Mediafax
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen poinformował na swoim profilu na Twitterze, że Sojusz zarejestrował ograniczone ruchy rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą, które mogą wskazywać na początek wycofywania się armii Rosji w głąb kraju. O tym, że operacja wycofywania wojsk została rozpoczęta informował rano rosyjski MON. Wcześniej wielokrotnie zapowiadał ją prezydent Władimir Putin.
Jak dotąd NATO cały czas zaprzeczało, jakoby Rosja, zgodnie z zapowiedziami, wycofywała swoje wojska spod ukraińskiej granicy.
-
Film przedstawiający działania wojenne w okolicach Wołnowachy w obwodzie donieckim.
-
Agencja Associated Press informuje, że jej dziennikarze widzieli 11 ciał zabitych osób na jednym z ukraińskich posterunków wojskowych. Czekamy na więcej szczegółów dotyczących tej informacji.
-
Ukraińskie MON w oficjalnym komunikacie poinformowało o jeszcze jednej ofierze śmiertelnej nocnych starć w obwodzie ługańskim. W ataku uzbrojonych mężczyzn na kolumnę pojazdów wojskowych w pobliżu miejscowości Rubiżne zabity został jeden żołnierz, a dwóch zostało rannych.
-
Fot. VALENTYN OGIRENKO / REUTERS
Walerij Bołotow zwrócił się do prezydenta Rosji Władimira Putina o wprowadzenie na teren jego samozwańczej "republiki" wojsk pokojowych.
"Dziś o godz. 4 wojska ukraińskie dopuściły się aktu agresji wobec pokojowych mieszkańców, a nielegalne władze kijowskie prowadzą operację karną przeciwko Republice Ługańskiej. Ich wojska nadal okupują niektóre regiony republiki, stanowiąc zagrożenie dla mieszkańców" - napisał Bołotow w apelu do Putina.
-
PILNE
Lider samozwańczej "Ługańskiej Republiki Ludowej" Wałerij Bołotow podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego i ogłosił mobilizację - podała agencja Interfax-Zapad.
-
PILNE
Polska Agencja Prasowa, powołując się na informacje z ukraińskiego MON, podaje, że w nocy ze środy na czwartek doszło do ataku separatystów na posterunek ukraińskiej armii w okolicach Wołnowachy w obwodzie donieckim. W ataku zabitych zostało ośmiu ukraińskich żołnierzy, a 20 ma obrażenia.
Z kolei w ukraińskim MSW PAP uzyskał informacje, że w okolicach Rubiżnego i Lisiczańska w obwodzie ługańskim trwają walki między żołnierzami Gwardii Narodowej Ukrainy i separatystyczną "Armią Wschodu i Południa", podczas których wysadzono most na rzece Doniec. Ranne, według informatora agencji, zostały cztery osoby.
-
Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Radosław Sikorski o Ukrainie w rozmowie z "Rzeczpospolitą":
- Wybory z pewnością nie odbędą się na Krymie, choć jego mieszkańcy będą mogli głosować w rejonach nadgranicznych. (...) Nie można Ukrainy obciążać tym, że inne państwo spowodowało utrudnienia w wyborach. Są inne przykłady, jak Mołdawia. Uważamy rząd mołdawski za demokratyczny, mimo że wybory nie mogą się odbyć w jej części - Naddniestrzu. Podobnie jest z Gruzją czy Cyprem. To, że wybory nie będą się mogły odbyć na całym terytorium Ukrainy, obciąża hipotekę Rosji a nie Ukrainy.
- Niektórzy oligarchowie odgrywają stabilizującą rolę w obecnym kryzysie. Pytanie, czy będą mieli tyle mądrości, żeby zrozumieć, że czasy monopolu, dzikiego kapitalizmu i zwykłego złodziejstwa się kończą. To może służyć ich interesom, bo europejska Ukraina oznaczałaby, że ich majątki byłyby bardziej wartościowe, ale oznacza też potrzebę poświęceń.
- Kanclerz Merkel i Stany Zjednoczona robią, co mogą, by przekonać prezydenta Putina do uznania wyborów na Ukrainie - zarówno prośbą, jak i groźbą trzeciej fazy sankcji. Kiedy UE rozważy trzecią fazę sankcji? Wstępnie 27 maja, na posiedzeniu Rady Europejskiej.
- Rozlokowanie dwóch brygad NATO w Polsce jest przedmiotem niepublicznych dyskusji z Niemcami. Państwa mają różne interesy, ale polityka zagraniczna polega na tym, żeby się nawzajem przekonywać.
- Błąd robią ci, którzy sądzą, że Niemcy są jedynym albo nawet największym hamulcowym we wdrażaniu ewentualnych sankcji wobec Rosji. Są kraje, które są w tej sprawie znacznie bardziej sceptyczne od Niemców. Ale nie ukrywam, że popełniliśmy jako Europa parę błędów w zarządzeniu kryzysem ukraińskim. Gdy Ukraina stała się ofiarą rosyjskiego bojkotu handlowego w sierpniu ubiegłego roku, zabrakło unijnej odpowiedzi wobec Rosji.
-
Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała, że postawiła Ihorowi Strielkowowi - ministrowi obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, który według SBU jest pracownikiem rosyjskich służb - zarzuty utworzenia organizacji terrorystycznej i udziału w atakach terrorystycznych.
-
Fot. BAZ RATNER / REUTERS
Michaił Chodorkowski - niegdyś najbogatszy człowiek Rosji, który za rządów Władimira Putina spędził 10 lat w więzieniu, a dziś jest jego zagorzałym krytykiem - ocenił w rozmowie z BBC, że wprowadzenie kolejnych sankcji wobec Rosji jest bardzo ryzykowne.
Chodorkowski stwierdził, że Putin nie kontroluje już wydarzeń na Ukrainie, o czym świadczyć ma jego niezdolność do zablokowania pseudoreferendów w Ługańsku i Doniecku i zaproponował, aby Unia Europejska skupiła się na jak najgłębszej pomocy rządowi w Kijowie w przeprowadzaniu reform gospodarczych i politycznych. Z kolei dodatkowe sankcje nakładane na Rosję mogą spowodować, że w kraju tym nasilą się tendencje nacjonalistyczne, a sam Putin stanie się przywódcą jeszcze bardziej autorytarnym.
-
Rosyjski MON poinformował, że rozpoczął już wycofywanie wojsk z regionu granicznego z Ukrainą. Z poligonów w okolicach Biełgorodu, Briańska i Rostowa odjechać miały cztery pociągi wypełnione bronią. Odleciało też 15 samolotów transportowych Ił-76, które przewożą żołnierzy do baz. Operacja ma się zakończyć przed pierwszym czerwca.
Zarówno ukraińskie MSW, jak i NATO powtarzają, że nie odnotowały ruchu rosyjskich wojsk stacjonujących przy granicy z Ukrainą w głąb Rosji. Ostatni komunikat w tej sprawie NATO wydało w środę. Tego samego dnia Ukraina wystąpiła o zgodę na lot obserwacyjny nad terytorium Rosji, który pozwoliłby sprawdzić, czy deklaracje rosyjskich władz zgadzają się z rzeczywistością.
-
Trzy rosyjskie ciężarówki KAMAZ próbowały w nocy przekroczyć granicę ukraińską w obwodzie ługańskim poza przejściem. Nie reagowały na polecenia pograniczników. Wozy zawróciły dopiero, gdy w ich stronę otwarty został ogień - poinformowała Państwowa Straż Graniczna Ukrainy.
Według straży granicznej przy jednym z posterunków na granicy doszło też wczoraj do starcia. 30 osób uzbrojonych w karabiny maszynowe próbowało przejąć zajmowany przez straż budynek. Szturm udało się odeprzeć, choć walki trwały kilka godzin. W starciach rannych zostało kilku pograniczników. Straż graniczna nie poinformowała precyzyjnie, w którym miejscu granicy doszło do walk; wiadomo jedynie, że starcia miały także miejsce w obwodzie ługańskim.
-
Agencja Reutera przeprowadziła wywiad z ambasadorem Ukrainy przy Unii Europejskiej Kostiantynem Jelisiejewem. Dyplomata ocenił w nim, że unijne sankcje nie wywierają wystarczającego wpływu na Rosję i wezwał społeczność międzynarodową do wprowadzenia "bardziej nakierunkowanych" finansowych sankcji, na przykład wykluczenia Rosji z globalnego systemu międzybankowej wymiany informacji SWIFT.
Jelisiejew zasugerował także, aby odebrać Rosji organizację piłkarskich mistrzostw świata w 2018 roku. - Rosja jako członek FIFA powinna przestrzegać określonych wartości - zaznaczył, dodając, że taki krok bardzo zabolałby Władimira Putina, który mundial traktuje jako ważny projekt polityczny. FIFA już wcześniej wypowiedziała się o takiej możliwości zaznaczając, że wykluczenie z rozgrywek może spowodować jedynie "złamanie statutu" organizacji.
-
Fot. SERGEI KARPUKHIN / REUTERS
Według prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki przeprowadzone przez separatystów referenda na wschodzie Ukrainy nie mają z punktu prawnego znaczenia. - Z punktu widzenia prawa każde referendum powinno być organizowane zgodnie z konstytucją. Ja już nie mówię, w jakich warunkach je przeprowadzono - stwierdził Łukaszenka w rozmowie z rosyjską telewizją Dożd. Wcześniej prezydent Białorusi uznał, że Krym po referendum de facto stał się niezależnym państwem.
Łukaszenko wezwał władze w Kijowie do "niepowtarzania błędu Janukowycza" i rozmów z separatystami. Zapewnił też, że "dopóki będzie prezydentem" Białorusi nie grozi podobny los, co Ukrainie.
-
Fot. AP Photo/Carolyn Kaster, Pool
- Nie widzimy żadnego związku z umową dotyczącą dostaw energii i gazu, zawartą między Rosją i Chinami, nad którą (te państwa) pracowały dziesięć lat - powiedział sekretarz stanu USA John Kerry na konferencji prasowej podczas wizyty w Meksyku.
- To nic nowego. Nie jest to nagła odpowiedź na to, co dzieje się" na Ukrainie - dodał. Porozumienie między Gazpromem a CNPC dotyczy dostaw 38 mld metrów sześciennych gazu rocznie przez 30 lat.
Szef amerykańskiej dyplomacji zwrócił zarazem uwagę, że Waszyngton bacznie przygląda się, czy Rosja wypełni swe zobowiązanie w sprawie wycofania swych żołnierzy znad granicy z Ukrainą do baz.
''Jeśli to się stanie, czemu ostrożnie się przyglądamy, będzie to wyjątkowo budujące" posunięcie - powiedział amerykański sekretarz stanu.
Gazprom jednak podpisał kontrakt z Chińczykami
Gazprom podpisał z chińskim koncernem CNPC długoterminowy kontrakt na dostawy gazu - poinformowała w środę w południe rosyjska agencja prasowa Interfax
-
Na niedzielę na Ukrainie zaplanowane są wybory prezydenckie - w sondażach zdecydowanie prowadzi biznesmen Petro Poroszenko, który ma szanse na zwycięstwo w pierwszej turze. Na wschodzie Ukrainy trudno będzie jednak przeprowadzić głosowanie. 13 z 34 komisji wyborczych w okręgach ługańskim i donieckim przejęli separatyści.
- Bezpieczeństwo pomieszczeń i członków okręgowych komisji wyborczych oraz komisji lokalnych nie jest całkowicie zagwarantowane; pracujący w nich ludzie są zastraszani i poddawani naciskom - ocenili sytuację w Ługańsku i Doniecku przedstawiciele Centralnej Komisji Wyborczej.
Czwartek na Ukrainie: 14 żołnierzy zabitych na wschodzie. Najwięcej strat od ponad miesiąca. [RELACJA NA ŻYWO]
Michał Wachnicki, Wyborcza.pl