- środa, 14 maja 2014
-
Fot. Gero Breloer
Prorosyjscy demonstranci zakłócili w środę wieczorem wiec z udziałem kanclerz Angeli Merkel przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
- Około 100 osób skandowało w Berlinie hasła przeciwko rzekomym przygotowaniom do wojny przeciwko Rosji - podała agencja dpa. Demonstranci protestowali także przeciw rzekomej nagonce na Rosję i Rosjan.
Merkel apelowała o udział w wyborach 25 maja. Jak podkreśliła, stawką w tym głosowaniu jest "Europa, która zabiera głos w świecie wszędzie tam, gdzie naruszana jest godność człowieka".
- Sytuacja na Ukrainie pokazuje, że pokój nie jest dany raz na zawsze, lecz że każde pokolenie musi o niego na nowo walczyć - mówiła.
-
Na Ukrainę dotarły już najnowsze informacje na temat Aleksandra Kwaśniewskiego.
Amerykański serwis internetowy "Buzzfeed" ujawnił, że były prezydent jest członkiem rady nadzorczej spółki Burisma Holdings - firmy gazowej powiązanej z ministrem energii z czasów prezydenta Janukowycza.
Telewizja Kanał 5 publikuje krótką informację na ten temat. A serwis "Ukraińska Prawda" przytacza wyjaśnienia Aleksandra Kwaśniewskiego, jakie opublikował na Facebooku.
-
- Węgry nie domagają się autonomii terytorialnej dla mniejszości węgierskiej na Ukrainie - oświadczył w środę minister spraw zagranicznych Janos Martonyi, nawiązując do wcześniejszego wystąpienia premiera Viktora Orbana, w którym doszukiwano się takiego postulatu.
Orban wygłosił w poniedziałek w parlamencie przemówienie programowe po swym wyborczym zwycięstwie i ponownym objęciu stanowiska szefa rządu. Powiedział wtedy, że Węgry chcą autonomii oraz podwójnego obywatelstwa dla Węgrów mieszkających w sąsiednich państwach, w szczególności na Ukrainie.
- Sytuacja 200 tys. etnicznych Węgrów żyjących na Ukrainie nadaje tej kwestii szczególną ostrość. Tamtejsza społeczność węgierska powinna otrzymać podwójne obywatelstwo, wszystkie prawa wspólnoty etnicznej, a także możliwość samorządu. Są to nasze wyraźne oczekiwania od nowej Ukrainy, jaką teraz mamy - zadeklarował Orban, dodając, że Węgry popierają władze Ukrainy w ich działaniach na rzecz rozwoju demokratycznego państwa.
Przemówienie spotkało się z negatywną reakcją ukraińskiego rządu, a ambasador Węgier w Kijowie został wezwany do ministerstwa spraw zagranicznych w celu złożenia wyjaśnień.
Rozmawiając z dziennikarzami podczas konferencji bezpieczeństwa GLOBSEC w Bratysławie, Martonyi podkreślił, że Orban użył zwrotu "samorząd", a nie mówił o autonomii terytorialnej.
"Autonomia może być różna: jak już mówiliśmy, autonomia personalna, autonomia kulturalna, autonomia terytorialna. Wyraz terytorialna nie był w tym przemówieniu użyty" - powiedział szef węgierskiej dyplomacji.
"Jeszcze raz podkreślę: nie było w każdym razie żadnego odniesienia do jakiegokolwiek rodzaju terytorialnej autonomii wspólnoty węgierskiej na Ukrainie" - dodał Martonyi, zaznaczając, że stosunki tej wspólnoty z obecnymi władzami w Kijowie są "znakomite".
-
Rosyjska agencja RIA Novosti sugeruje, że ukraińskie wojsko próbuje się rozprawić z grupą 30-40 separatystów, którzy wczoraj przygotowali zasadzkę na spadochroniarzy.
20 km od Krematorska ostrzelali kolumnę wojsk desantowych z broni automatycznej i granatników. Sześciu żołnierzy zginęło.
-
PILNE
- Pod wsią Starowarwariwka 30 km od Krematorska trwa walka pomiędzy separatystami a ukraińskim wojskiem - informuje telewizja Hromadske.
- Nad wsią krążą helikoptery. Na miejsce ściągnięto znaczne siły ukraińskiej armii. Mieszkańcy informują nas, że trzech separatystów dostało się do jednej z chat. Większość mieszkańców ukrywa się w piwnicach - dodaje.
Na razie nie ma żadnych innych informacji na ten temat.
-
fot. wikipedia
- Rosyjscy piloci śmigłowców intensywnie ćwiczą nocne loty w graniczącym z Krymem i Ukrainą Kraju Krasnodarskim - informuje serwis Defence24 za służbą prasową rosyjskiego Południowego Okręgu Wojskowego.
Piloci najnowszych maszyn szturmowych Mi-28N (na zdjęciu), Mi-35M i Ka-52 oraz transportowych Mi-8AMTSz „Terminator” zrealizowali około 350 godzin lotów nocnych.
Szkolenie obejmowało loty na małej wysokość z użyciem systemów wzmacniających światło oraz termowizyjnych. Ćwiczono zarówno operowanie w trudnym terenie na lądzie, jak też niebezpieczne ze względu na brak punktów odniesienia loty nad wodą.
-
- Kolejny okrągły stół jedności narodowej odbędzie się w sobotę w Doniecku - oświadczył w środę były prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk, który przewodniczył w Kijowie pierwszemu takiemu spotkaniu, poświęconemu uregulowaniu konfliktu na wschodzie kraju.
"Bierzemy na siebie ogromną odpowiedzialność, zapraszając uczestników okrągłego stołu do Doniecka" - mówił kończąc obrady z udziałem władz, opozycji, przedstawicieli kół naukowych i duchowieństwa.
Gubernator obwodu donieckiego Serhij Taruta zapewnił, że w ciągu dwóch dni będzie w stanie przygotować kolejny etap okrągłego stołu. Występując wcześniej przed zgromadzonymi oświadczył, że ludzie w donieckim zagłębiu węglowym, Donbasie, nie wypowiadają się przeciwko Ukrainie, lecz przeciwko obecnym władzom w Kijowie.
- Większość ludzi w Donbasie jest za niepodzielną Ukrainą, ale przy tym są przeciwni kijowskim władzom - mówił.
Taruta wyraził opinię, że pierwszym krokiem ku uspokojeniu buntów prorosyjskich separatystów i popierających ich mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego mogłoby być opuszczenie przez ludzi Majdanu Niepodległości w Kijowie. Znajduje się tam wciąż miasteczko namiotowe.
- Ludzie w Donbasie mówią: mamy podwójne standardy - na Majdanie można protestować, a u nas nie? Trzeba porozumieć się z patriotami na Majdanie, żeby na nim posprzątać. W Donbasie zostanie to odebrane bardzo dobrze. Wiem, że trudno się o tym rozmawia, ale należy to robić - powiedział.
Podczas obrad głos zabierali głównie politycy. Przedstawiciele władz mówili, że chcą dialogu z mieszkańcami wschodnich regionów, lecz nie będą rozmawiali z uzbrojonymi ludźmi.
Opozycja apelowała o wyprowadzenie wojsk uczestniczących w operacji antyterrorystycznej przeciwko prorosyjskim separatystom i domagała się podwyższenia statusu języka rosyjskiego. Obie strony zgadzały się, że Ukrainie potrzebna jest decentralizacja, która zwiększy niezależność władz lokalnych od centrum.
-
A tymczasem w ukraińskich mediach społęcznościowych krąży pewien bardzo popularny żart:
„Na odeskim targu "Priwoz" w niedzielę odbyło się referendum. Ogłoszenie suwerenności rynku poparło 94 proc. sprzedawców ryb, 92 proc. sprzedawców mięsa i 99 proc. sprzedawców mleka.
Sprzedawców warzyw i owoców wykluczono ze względu na powstanie formacji "Warzywny sektor".
Organizatorzy ogłosili powstanie nowego państwa Republiki Priwozu. Rynek ma już oficjalną flagę. Jak wyjaśnia samozwańczy prezydent republiki, biały kolor symbolizuje mleko, niebieski - ryby a czerwony - mięso.
Władze Priwozu czekają teraz na reakcję Kremla oraz uznanie społeczności międzynarodowej.
-
Separatyści z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, która deklaruje niezależność od Kijowa, informują o powołaniu władzy ustawodawczej.
- Sformowaliśmy Radę Najwyższą składającą się ze 150 deputowanych wyłonionych z Ludowej Rady Republiki. Podjęliśmy także decyzję o sformowaniu Rady Bezpieczeństwa oraz przyjęliśmy projekt aktu konstytucyjnego - mówi cytowany przez kremlowskie radio "Głos Rosji" Mirosław Rudenko, jeden z liderów donieckich separatystów.
-
Środa na wschodniej Ukrainie mija spokojnie. Po wczorajszym ataku separatystów pod Krematorskiem, gdzie zginęło sześciu żołnierzu, ukraińskie MSW nie wróciło do operacji antyterrorystycznej.
fot. Twitter
Ukraińskie pojazdy wojskowe, które wpadły w zasadzkę separatystów.
fot. Twitter
Zniszczony transporter wojskowy.
fot. Twitter
Ukraiński posterunek pod Krematorskiem.
fot. Twitter
Posterunek separatystów pod Ługańskiem.
-
Fot. SERGEI KARPUKHIN
- Rosja jest gotowa wznowić negocjacje w sprawie ceny gazu, jeśli Ukraina opłaci chociażby część długu. Nikt nigdy nie mówił: natychmiast oddajcie 4 miliardy dolarów. Pokażcie jednak, że jesteście gotowi to zrobić - oświadczył dziś premier Dmitrij Miedwiediew, cytowany przez rosyjskie media.
- Jeśli zostanie spłacona część, będzie podstawa do rozmowy. Jesteśmy gotowi rozmawiać, co zrobić z tym problemem i jak możemy wesprzeć życie ludzi na Ukrainie. Być może nawet będziemy gotowi podważyć własne interesy przy rozmowie na temat tego, jak mamy dalej współpracować w kwestii gazu. Jest to w istocie pomoc finansowa – dodawał.
-
- Donbas może być szczęśliwy tylko w składzie jednej, niepodzielnej Ukrainy. Ogłoszenie niepodległości czy przyłączenie tego regionu do Rosji będzie oznaczało sankcje, brak pracy i biedę - oświadczył najbogatszy obywatel Ukrainy Rinat Achmetow.
Dziś w Kijowie odbywają się pierwsze obrady okrągłego stołu jedności narodowej, zwołanego w celu rozwiązania trwającego na Ukrainie kryzysu. Achmetow został zaproszony na to spotkanie, ale nie przyjechał. Przekazał jednak nagrane na wideo oświadczenie.
Biznesmen, który jest uważany za "gospodarza Donbasu" i często oskarżany jest w mediach o wspieranie prorosyjskich separatystów, ocenił, że sytuacja w obwodach donieckim i ługańskim jest dziś bardzo trudna.
- W Donbasie zapanował strach. Ludzie zamykają sklepy i biura i wyjeżdżają z miast. Na ulicach strzelają i zabijają ludzi - mówił.
Achmetow nakreślił możliwe scenariusze rozwoju wydarzeń w Donbasie, wskazując, że najkorzystniej będzie, jeśli pozostanie on w składzie Ukrainy. Wyjaśnił, że przemysł węglowy i chemiczny, metalurgia oraz inne gałęzie stracą szansę rozwoju niezależnie od tego, czy region ogłosi niepodległość, czy też przyłączy się do Rosji.
- Zostaniemy objęci ogromnymi sankcjami, nie będziemy mogli ani produkować, ani sprzedawać. To oznacza zatrzymanie fabryk, bezrobocie i biedę - oświadczył.
- Uważam, że jedyną, prawidłową drogą jest wprowadzenie zmian do konstytucji i decentralizacja władzy. Władza z Kijowa powinna przejść do regionów. Władze (regionalne) nie powinny być mianowane, lecz wybierane, i odpowiadać za swoje działania przed ludźmi - zaznaczył Achmetow.
-
- Separatyści z Ługańska nałożyli sankcje na Coca-Colę, Pepsi i McDonald’s - piszą Ukraińscy na Twitterze, publikując zdjęcie obwieszczenia, które miało pojawić się w Ługańsku. Trudno potwierdzić jego autentyczność.
W oświadczeniu można przeczytać, że sankcje przeciw trzem amerykańskim firmom nałożyło prezydium Ługańskiej Republiki Ludowej, która ogłosiła niezależność od Ukrainy.
Separatyści ogłaszają, że działalność Coca Coli, Pepsi i McDonald’s na terenie obwodu ługańskiego została zawieszona. Żądają, aby restauracja McDonald’s w Ługańsku została zamknięta.
„Jeśli do tego nie dojdzie, zostanie zajęta bez zagrożenia dla klientów i pracowników”.
-
- Po raz pierwszy od czasów zimnej wojny narzędzia propagandowe zostały użyte na tak zmasowaną skalę. Kraje dawnego ZSRR rozjeżdżają "infotanki". Obiektem ataku są głównie ludzie z krajów, które Rosja chce sobie podporządkować, a w drugiej kolejności społeczeństwa Zachodu. Pierwszym telewizje rosyjskie fundują prawdziwe pranie mózgu. Drugim dezinformację - pisze Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa telewizji Biełsat.
Infotanki rosyjskiej propagandy
Polska znalazła się niespodzianie w ogniu wojny i w dodatku tuż za linią frontu - a jest to front rosyjskiej wojny informacyjnej.
-
fot. UKRINFORM
W Dniepropietrowsku pożegnano dziś Olega Eysmantoma - ukraińskiego żołnierza, który zginął w ubiegły piątek w Mariupolu. Brał udział w akcji odbijania zajętego przez separatystów prorosyjskich budynku milicji.
Komenda milicji została zaatakowana przez ok. 60 separatystów z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Na miejsce ściągnięto wojsko i jednostki specjalne MSW. W starciach zginęło 20 separatystów i jeden żołnierz.
fot. UKRINFORM
fot. UKRINFORM
fot. UKRINFORM
-
Fot. MIRO KUZMANOVIC REUTERS
- Kluczem do uregulowania kryzysu na Ukrainie są demokratyczne wybory prezydenckie 25 maja - oświadczył podczas obrad okrągłego stołu jedności narodowej w Kijowie specjalny mediator OBWE, były wiceminister spraw zagranicznych Niemiec Wolfgang Ischinger (na zdjęciu w środku).
- Naszym głównym celem powinno być przeprowadzenie uczciwych i przejrzystych wyborów prezydenckich. Możecie liczyć na mnie i na moją ekipę. Jesteśmy tutaj po to, by wspierać was w tym procesie i pomóc w doprowadzeniu tego kraju do Europy - dodawał.
Ischinger przekazał, że ideę okrągłego stołu na Ukrainie popiera kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Dlatego z radością witamy waszą inicjatywę przeprowadzenia szeregu takich obrad w całym kraju, by doprowadzić do deeskalacji i osiągnięcia porozumienia - mówił mediator OBWE.
-
- Straty jakie poniosła Ukraina z powodu aneksji Krymu przez Rosję przekroczyły miliard dolarów. Będziemy się domagać od Rosji odszkodowania. Wysokość naszych roszczeń rośnie każdego dnia - poinformował dziś na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Ukrainy Paweł Petrenko.
Na wysokość kwoty mają wpływ utracone zyski z wykorzystania zajętych przez Rosjan portów i infrastruktury na Krymie a także utracony dostęp do złóż gazu na szelfie Morza Czarnego.
-
Misja USA przy NATO opublikowała serię zdjęć satelitarnych, które pokazują jak w ostatnich miesiącach przybywało rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą.
Wozy opancerzone zgromadzone w pobliżu Rostowa, 75 km od granicy z Ukrainą.
Rosyjskie helikoptery pod Biełgorodem przy samej ukraińskiej granicy.
-
- Samozwańczy mer Ługańska Walery Bołotow wyjechał do Rosji - informują ukraińskie media.
Bołotow jest jednym z przywódców separatystycznej grupy Armia Południowo-Wschodnia. Pod koniec kwietnia jego nazwisko znalazło się na liście osób objętych sankcjami wizowymi i finansowymi.
- Nie uciekł, oficjalnie wyjechał przez przejście graniczne Dołżanskij jako obywatel Ukrainy. Nie zatrzymywaliśmy go, bo nie jest objęty zakazem wyjazdu za granicę - mówi agencji UKRINFORM wiceszef Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Siergiej Astakhow.
-
W Kijowie rozpoczynają się obrady okrągłego stołu, których celem jest doprowadzenie do rozwiązania przedłużającego się kryzysu na Ukrainie.
W obradach będą uczestniczyli przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, niektórzy kandydaci na prezydenta w wyborach 25 maja, a także szefowie administracji obwodowych i samorządów. Do udziału w spotkaniu zaproszono także byłych prezydentów Leonida Krawczuku i Leonida Kuczmę.
Główni ukraińscy politycy zwołują okrągły stół w związku z napięciem we wschodnich regionach kraju, gdzie władze walczą z uzbrojonymi separatystami.
-
fot. Reuters
- Ponad 20 tysięcy byłych funkcjonariuszy jednostek specjalnych jest gotowych powrócić do służby, aby bronić integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy - mówił dziś w programie telewizji TSN gen. Wasilij Krutow, wiceszef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
- Dla przeciwdziałania profesjonalnym najemnikom obcego państwa, którzy mają wieloletnie doświadczenie bojowe, niezbędne jest pełne zaangażowanie wszystkich zasobów ludzkich i materiałowych - dodawał.
Do tej pory w trakcie operacji przeciw separatystom zginęło 14 ukraińskich żołnierzy.
-
Ławrow: Ukraina znalazła się na krawędzi wojny domowej
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w środę, że Ukraina nigdy dotychczas nie była tak blisko wojny domowej i że rozwiązanie kryzysu musi uwzględniać interesy wszystkich regionów tego kraju.
W wywiadzie dla telewizji Bloomberg Ławrow podkreślił, że dopóki na Ukrainie trwa przemoc, wybory prezydenckie 25 maja nie mogą być uważane za legalne.
"To prawdziwa wojna na południu i wschodzie" - mówił Ławrow, którego zdaniem nie należy siadać do stołu rozmów, "dopóki trwa strzelanie z broni ciężkiej".
Wskazał, że Rosja ma poważne podejrzenia, że na południu i wschodzie Ukrainy działają zachodni najemnicy, głównie amerykańscy, i choć, jak zaznaczył, Waszyngton zaprzecza, informacja ta znów się pojawia.
"Chcielibyśmy wiedzieć, czy to prawda czy nie" - powiedział Ławrow Bloombergowi.
Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił, że Rosja jest kategorycznie przeciwna próbom przyłączenia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Próby wciągnięcia Ukrainy do NATO będą bardzo negatywne dla całego systemu bezpieczeństwa europejskiego i bylibyśmy kategorycznie temu przeciwni" - oświadczył Ławrow.
Mówiąc o perspektywie wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej, Ławrow oświadczył, że ten wybór zależy od samej Ukrainy, która jednak powinna zdawać sobie sprawę z możliwych następstw takiego kroku w związku ze zobowiązaniami, jakie ma jako członek Wspólnoty Niepodległych Państw.
-
Fot. David M. Herszenhorn/Twitter
Spotkanie przy okrągłym stole zacznie się w Kijowie o 15:30. Oprócz tymczasowego prezydenta i premiera wezmą w nim udział przedstawiciele władz centralnych i samorządowych. Nie zasiądą przy nim natomiast przedstawiciele separatystów.
-
PILNE
Fot. AP Photo/Ivan Sekretarev
Prezydent Władimir Putin w odpowiedzi na nakładane przez Zachód sankcje oznajmił, że wszystkie części używane do produkcji sprzętu wykorzystywanego do obronności kraju muszą być wytwarzane na terenie Rosji. - W ten sposób nie będziemy od nikogo zależni - powiedział przedstawicielom wojsk rosyjskich w swojej czarnomorskiej rezydencji w Soczi.
Przestawienie się na korzystanie jedynie z części wytwarzanych w Rosji przy dofinansowaniu rządowym zajmie według Putina 2 i pół roku.
-
- To, czy Rosja uzna wybory na Ukrainie, to wciąż jedna wielka niewiadoma. Po tym, co niedawno mówił Putin wydawało się, że Rosja będzie chciała je uznać i to będzie stabilizujący czynnik tej sytuacji. Natomiast teraz nie jest to już pewne – mówiła w TOK FM Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Wiele zależy też od tego, czy na wschodzie Ukrainy w ogóle odbędzie się głosowanie. Jeśli nie to najprawdopodobniej Rosjanie stwierdzą, że nie mogą uznać nowego prezydenta Ukrainy, bo nie był to wybór wszystkich Ukraińców. Rosja będzie wykorzystywać tę sytuację, żeby komplikować to, co się dzieje na Ukrainie i podważać stabilność kraju – dodała ekspertka w rozmowie z Jakubem Janiszewskim.
-
Fot. AP Photo/Michael Sohn
Wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel przyznał w wywiadzie dla "Rheinische Post", że "Unia Europejska z pewnością też popełniła błędy" na Ukrainie.
- Z pewnością nie było zręczne stworzenie na Ukrainie wrażenia, że musi ona wybierać między Rosją a UE. Ale powtarzam, nie było to i nie jest usprawiedliwieniem dla pogrążenia kraju w chaosie - powiedział.
-
Rosja zażądała wyjaśnienia incydentu pod Kramatorskiem w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, gdzie ukraińska Gwardia Narodowa miała użyć przeciwko rebeliantom śmigłowców bojowych z symbolami ONZ.
- Problem ten wymaga wnikliwego zbadania. Będziemy wyjaśniać całą tę sytuację, w tym w kontaktach z Sekretariatem ONZ - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Giennadij Gatiłow, cytowany przez agencję Interfax.
O zdarzeniu jako pierwsza we wtorek poinformowała rosyjska telewizja Life News, której reporterzy sfilmowali maszyny. Z materiału stacji wynikało, że w akcji uczestniczyły trzy ciężkie śmigłowce bojowe Mi-24 i transportowy Mi-8. Wszystkie były pomalowane na biało. Widniały na nich niebieskie napisy UN.
-
fot. Christopher Miller/Twitter
Punkt kontrolny ukraińskiej armii na przedmieściach Słowiańska.
Ukraińska armia otacza Słowiańsk, nie decyduje się jednak wjechać do miasta. Dlaczego? W rozmowie z "Kyiv Post" relacjonuje Andrij Antoniszczak z Gwardii Narodowej Ukrainy:
- Stanowiska snajperów ulokowane są na wyższych piętrach budynków mieszkalnych, a całe centrum miasta jest mocno ufortyfikowane - tłumaczy Antoniszczak, który wcześniej był jednym z dowodzących obroną Majdanu.
Według wojskowego wejście do Słowiańska oznaczałoby walkę o każdy dom z "wrogiem, który ma 20 lat doświadczenia wojennego, głównie w rosyjskiej służbie wojskowej", uzbrojonym w "najnowsze bronie, w tym systemu obrony przeciwlotniczej i karabiny AK-100".
Mieszkańcom Słowiańska tymczasem zaczyna grozić głód. Według relacji mieszkańców, cytowanych przez "Kyiv Post", w sklepach zaczyna brakować żywności a ludzie zbierają jak największe zapasy w domach.
Antoniszczak poinformował, że gdy jego batalion przybył pod Słowiańsk, mieszkańcy byli do niego wrogo nastawieni. - Trzeciego dnia weszliśmy bez broni do wioski i wyjaśniliśmy im, że chcemy ich chronić. Początkowo wiele osób miało głowy wyprane przez rosyjską propagandę. Ale teraz zaczynają widzieć, że bratni naród i przyjaciel nie przychodzi z bronią i nie terroryzuje mieszkańców - dodał.
-
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Amerykański serwis: Kwaśniewski wśród dyrektorów spółki gazowej związanej z człowiekiem Janukowycza
Syn wiceprezydenta USA Hunter Biden i były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski są członkami rady nadzorczej spółki Burisma Holdings - firmy gazowej powiązanej z ministrem energii z czasów prezydenta Janukowycza - podał amerykański serwis internetowy "Buzzfeed"
-
Od 1993 roku 18 maja na Krymie obchodzona jest rocznica deportacji narodów krymskich. W związku ze zbliżającą się rocznicą narzucone przez Rosję władze Krymu wezwały wszystkie doświadczone deportacją narody, aby powstrzymały się od politycznych deklaracji i skupiły na wyrażaniu żałoby.
"Spekulanci polityczni (...) rok po roku zamieniali te uroczystości w polityczną pokazówkę, niejednokrotnie z elementami agresji" - czytamy w oświadczeniu - "To coroczne potrząsanie szabelką wywoływało tylko gorycz i o niedowierzanie społeczności Krymu".
-
Czy najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow wspiera separatystów? Według "Financial Times" na razie "delikatnie balansuje na równoważni", być może dlatego, że obawia się sankcji.
Oligarcha rozmawiał we wtorek z szefem niemieckiej dyplomacji Frankiem-Walterem Steinmeierem. Wielokrotnie apelował o to, by Donieck pozostał częścią Ukrainy, a w oświadczeniu przekazanym we wtorek "FT" poparł plany Kijowa, dotyczące przeprowadzenia 25 maja wyborów prezydenckich - co separatyści odrzucają.
Brytyjska gazeta zwraca jednak uwagę, że Achmetow, do którego imperium należą m.in. kopanie węgla, stalownie i elektrownie, stoi z boku, podczas gdy separatyści wyrywają znaczne obszary Ukrainy spod kontroli Kijowa. Sympatyzuje też z niektórymi żądaniami separatystów, takimi jak większa autonomia i lepsza ochrona prawna języka rosyjskiego. We wtorkowym oświadczeniu wzywał do utworzenia bardziej reprezentatywnego rządu.
- Chce przekształcić Donieck w swoje małe księstwo. Im większa będzie tam autonomia, tym lepiej będzie mógł pilnować swych interesów biznesowych - mówi brytyjskiej gazecie jeden z prokijowskich aktywistów w Mariupolu.
Gazeta zwraca uwagę, że opinia ta zyskała na wiarygodności, gdy Paweł Gubariow, jeden z przywódców separatystów,, powiedział rosyjskiej gazecie, że jego zwolennicy są opłacani przez Achmetowa. Miliarder twierdzi natomiast, że nikomu nie dał "ani centa".
-
- Wyniki referendów przeprowadzonych w obwodach donieckim i ługańskim są całkiem przekonywujące, pomimo błędów, do jakich doszło podczas głosowania - ocenił Naryszkin
-
PILNE
Fot. RIA Novosti / REUTERS
Przewodniczący rosyjskiej Dumy Siergiej Naryszkin (na zdjęciu z premierem Dmitrijem Miedwiediewem) w rozmowie z telewizją Rossija-24: Uznajemy obecny reżim na Ukrainie za nieprawomocny. Oczywiście legitymacja reżimu i prezydenta wybranego w wyborach 25 maja, jeśli do wyborów w ogóle dojdzie, także nie będzie w mojej ocenie pełna .
-
Według rosyjskiego dziennika "Kommiersant" od tego, czy ustalona w Genewie "mapa drogowa" zostanie wprowadzona w życie zależeć będzie, czy Moskwa uzna rezultat wyborów prezydenckich.
"Kommiersant" przypomina, że po spotkaniu z przewodniczącym OBWE, prezydentem Szwajcarii Didierem Burkhalterem prezydent Rosji Władimir Putin w ubiegłym tygodniu "złagodził stanowisko w sprawie wyborów, po raz pierwszy określając je jako krok we właściwym kierunku".
"Jednak uznanie wyborów przez Federację Rosyjską Putin uzależnił od spełnienia kilku warunków wynikających z 'mapy drogowej': zaprzestania presji siłowej na południowy wschód, uwolnienia prorosyjskich aktywistów i zagwarantowania reformy konstytucyjnej" - zaznacza dziennik.
-
Fot. AP Photo/Molly Riley
Sekretarz Stanu USA John Kerry mówił wczoraj wieczorem na konferencji prasowej: Jesteśmy przekonani, że 25 maja jest rzeczywistą szansą dla obywateli Ukrainy, na której będą oni mogli przedstawić swoją wolę na kartach do głosowania. Bo przyszłość Ukrainy w żadnym wypadku nie powinna być determinowana przez lufy karabinów. Wszyscy stoimy razem za niepodległością i niezależnością Ukrainy i nie wierzymy, że głosowania znaczone w Moskwie, albo referenda kierowane stamtąd powinny decydować o przyszłości tego kraju. Zajęci sianiem strachu separatyści z Doniecka i Ługańska naprawdę muszą posłuchać prawdziwego wołania mieszkańców Ukrainy, którego hasło brzmi: "Dajcie nam zagłosować!". A to prawdziwe głosowanie zaplanowane jest właśnie na 25 maja.
-
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew przedłożył w Dumie projekt ustawy upraszczający przyznawanie obywatelstwa etnicznym Rosjanom mieszkającym za granicą - informuje rosyjska agencja ITAR-TASS.
W opisie projektu ustawy zapisano, że ma on na celu zmniejszenie kosztów procedury przyznawania obywatelstwa.
-
Fot. AP Photo/Yves Logghe
Dziś premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk będzie przewodniczył pierwszej rundzie rozmów z prawnikami, przedstawicielami rządu i władz regionalnych, mającym na celu wdrożenie ustalonego 16 kwietnia w Genewie pod egidą OBWE planu dla kraju.
-
Poseł Jednej Rosji Wiaczesław Nikonow, uważany za jedną z tub propagandowych Kremla, udzielił wywiadu BBC.
- Ukraina już nigdy nie będzie taka sama. Przekroczyła punkt krytyczny, rozpad kraju postępuje błyskawicznie - mówił Steve'owi Rosenbergowi, dodając, że nie wyklucza, że "rosyjscy wolontariusze" włączyli się do walk za ukraińską granicą.
-
Jeśli dojdzie do przesunięcia potencjału wojskowego NATO do Europy Wschodniej, Rosja podejmie wszelkie kroki, by zapewnić sobie zdolność do obrony - poinformował w komunikacie ambasador Rosji przy NATO Aleksandr Gruszkow. Ocenił on też, że pewne siły w NATO "dążą do rewizji aktu założycielskiego Rady NATO-Rosja z 1997 roku".
Jak podkreślił Gruszkow, w tym właśnie dokumencie "NATO zobowiązało się, że nie będzie rozmieszczać broni jądrowej na terytorium nowych państw członkowskich, nie będzie tworzyło potrzebnej do tego infrastruktury i nie będzie rozwijało stałych dodatkowych znaczących sił wojskowych. - Teraz, jak się wydaje, istnieje chęć odejścia od tych zobowiązań po to, by przesunąć potencjał wojskowy do krajów bałtyckich, Polski i Rumunii i rozmieścić tam brygady USA. Jeśli do tego dojdzie, podejmiemy wszelkie konieczne kroki w celu zapewnienia sobie zdolności do obrony - zaznaczył przedstawiciel Rosji.
-
W starciach pomiędzy żołnierzami Ukrainy a prorosyjskimi separatystami zginęło we wtorek 7 żołnierzy ukraińskiej armii - poinformowała agencja Reutera. Siedem innych osób, według informacji od Ministerstwa Obrony, zostało ciężko rannych.
Do tragicznego w skutkach starcia doszło ok. 20 km. od Kramatorska. Uzbrojona kolumna ukraińskich wojsk została napadnięta na drodze przez około 30 rebeliantów uzbrojonych w wyrzutnie granatów i broń automatyczną.
Początkowo MON informowało o sześciu zabitych w zasadzce pod Kramatorskiem. Siódma osoba zmarła jednak w szpitalu.
Środa na Ukrainie: Będzie okrągły stół z udziałem separatystów?
Łukasz Woźnicki, Wyborcza.pl